Klienci skarżą się na Easy Forex

Firma walutowa Easy Forex Poland Sp. z o.o. (EF) nie wypłaca na czas powierzonych jej pieniędzy - twierdzą byli klienci. Opóźnienia wynikają z procedury refundacji środków na kartę kredytową niezależnej od firmy - tłumaczy EF. Przeczy temu była pracownica spółki, do której dotarliśmy. KPWiG prosi klientów EF o zgłaszanie ewentualnych skarg na działalność firmy.

Firma walutowa  Easy Forex Poland  Sp. z o.o. (EF)  nie wypłaca na czas  powierzonych jej pieniędzy - twierdzą byli klienci.  Opóźnienia wynikają z procedury refundacji środków na kartę kredytową  niezależnej od firmy - tłumaczy EF.  Przeczy temu była pracownica spółki, do której dotarliśmy. KPWiG prosi  klientów EF  o zgłaszanie  ewentualnych skarg  na działalność firmy.

EF to jedna z wielu firm oferujących inwestorom dostęp do platformy transakcyjnej. Dzięki niej klienci mają możliwość spekulacji na światowym rynku walutowym (foreksie). Od ponad roku na internetowych listach i forach dyskusyjnych (m.in. pl.biznes.wgpw, futures.onet.pl) pojawiają się skargi inwestorów na opóźnienia w EF z wypłatą pieniędzy. Już w kwietniu ubiegłego roku pisaliśmy o przypadku inwestora, który czekał trzy tygodnie na zwrot 1200 zł. O swoich problemach z odzyskaniem 230 GBP w ub.r. opowiedział nam też pan Tomasz*.

Reklama

Niekończące się problemy

Na tym problemy klientów się nie skończyły. W styczniu interweniowaliśmy u prezesa firmy Rafała Sokoła w sprawie pana Sebastiana*, który nie mógł doczekać się przelewu 100 zł z rachunku w EF. Dyspozycję refundacji na kartę kredytową złożył 19 listopada ub.r., a pieniądze znalazły się na jego koncie dopiero pod koniec stycznia br. Swoje problemy opisał też pan Maciej*, który dyspozycję refundacji 100 zł złożył 10.11.2004 r., a pieniądze odzyskał dopiero pod koniec grudnia ub.r.

Z umowy podpisywanej przez klientów EF wynika, że "jakiekolwiek wypłaty środków będą realizowane na podstawie standardowej dyspozycji dostarczonej do EF, w terminie 7 dni". R. Sokół twierdzi, że długi czas oczekiwania jest niezależny od EF. Za przelew na kartę odpowiada zewnętrzny podmiot rozliczający operacje na kartach kredytowych - zagraniczna firma Tranzila. Na jej stronie internetowej przeczytać można z kolei, że czas oczekiwania na pieniądze zależy od umowy z firmą wydającą karty kredytowe. Pan Maciej twierdzi, że kontaktował się z firmą obsługującą płatności jego kartą. Usłyszał, że na pieniądze powinien oczekiwać maksymalnie 2 tygodnie.

O tym, że skargi klientów nie były bezzasadne, przekonuje pani Sylwia* - była pracownica EF, zajmująca się tam pozyskiwaniem i obsługą klientów. Z pracy odeszła na początku lutego z powodu zaległości z wypłatą wynagrodzenia. Mówi, że do dziś nie otrzymała nawet świadectwa pracy i skierowała sprawę do sądu. Z jej relacji wynika, że opóźnienia w wypłatach pieniędzy klientów zdarzały się notorycznie i dotyczyły zarówno niewielkich, jak i dużych kwot. Co więcej, klienci mieli problemy z wypłatą nie tylko w trybie refundacji na kartę kredytową, ale także w trybie zwykłego przelewu na konto. Pani Sylwia przekonuje, że winę za opóźnienia ponosi prezes Sokół, który osobiście decydował o przesyłaniu pieniędzy na konta. Taka sytuacja była możliwa, bo pieniądze klientów trafiają na zbiorcze konto bankowe EF i tylko od firmy zależy rozliczenie ich na rzecz poszczególnych inwestorów.

Tajemnicza promocja

Zarzuty wobec EF potwierdza pan A., jeden z byłych klientów firmy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który w październiku ub.r. wpłacił 10 tys. USD. Zgodnie z promocją i zapewnieniami R. Sokoła, miał otrzymać w zamian za wpłatę takiej sumy monitor. Do dziś go nie dostał. Prezes Sokół twierdzi, że minimalna kwota była tylko jednym z warunków promocji, a pan A. nie spełnił wymogu odpowiedniego wolumenu transakcji ani minimalnego okresu otwarcia rachunku. - Jedynym wymogiem promocji było wpłacenie co najmniej 10 tys. USD. Taka informacja była na stronie internetowej. Nie było żadnego regulaminu promocji - twierdzi z kolei pani Sylwia.

Co ciekawe, w lutym na forum pl.biznes.wgpw Radosław Budnicki, podający się za "brokera wprowadzającego" EF, obiecywał inwestorom laptopy w zamian za wpłacenie odpowiedniej kwoty. Jak wyjaśnił prezes Sokół, Budnicki nigdy nie był pracownikiem EF. O jego licznych wypowiedziach w internecie R. Sokół nic nie wiedział.

Po przeprowadzeniu kilku transakcji pan A. postanowił zrezygnować z usług EF. I tym razem nie obyło się bez opóźnień. Prezes Sokół miał obiecać mu zwrot pieniędzy w formie gotówki - w kopercie, którą rzekomo zostawił pani Sylwii. Kiedy pan A. przyjechał do Warszawy, okazało się, że żadnej koperty nie ma. Pieniądze odzyskał dopiero po ostrej telefonicznej rozmowie z prezesem Sokołem.

Licencja, której nie ma

Easy Forex Poland to spółka reprezentująca w naszym kraju izraelską firmę matkę Easy Forex Ltd. z siedzibą na Cyprze. Jak wynika z relacji pani Sylwii, często pieniądze klientów odnajdywały się dopiero, kiedy kontaktowali się bezpośrednio z cypryjską (wcześniej izraelską) centralą. Tak było w przypadku pana Macieja, który wysłał e-maila do centrali. Jak mówi, po tym w ciągu jednego dnia zadzwonił do niego prezes Sokół z przeprosinami. Pieniądze się szybko odnalazły. Interwencje w cypryjskim kierownictwie nie zawsze przynosiły jednak rezultaty - tak było w przypadku pana Sebastiana, o którym wspominaliśmy na początku.

- Cała nasza działalność jest zatwierdzona przez Cypryjską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd - zapewnił nas w e-mailu Zelig Shalgi, dyrektor Easy Forex na Cyprze. O potwierdzenie zwróciliśmy się do cypryjskiej komisji (CYSEC). Poinformowano nas, że Easy Forex Ltd. dopiero ubiega się o uzyskanie odpowiedniej licencji.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (o czym pisaliśmy wcześniej) zarzuca Easy Forex Poland (podobnie jak większości innych platform foreksowych) działalność bez licencji maklerskiej. W maju zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Komisja prosi klientów Easy Forex Poland o zgłaszanie ewentualnych skarg na tę firmę - apeluje Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KPWiG. Jednocześnie przyznał, że pierwsze skargi już do niej dotarły. n

* nazwiska do wiadomości redakcji

Zaskakujący dokument

Na początku tego roku EF postawił klientom chcącym wypłacić swoje pieniądze dodatkowy warunek - mieli podpisać "Upoważnienie do przeprowadzania obciążeń" (jak z niego wynika, przez "obciążenia" rozumiano wszelkie wypłaty z rachunku). Przytoczmy jeden z zapisów: "Niniejszym Klient przyjmuje, że niniejsze upoważnienie nie zobowiązuje Spółki do przeprowadzenia jakiegokolwiek Obciążenia, i że decyzja o przeprowadzeniu Obciążenia podejmowana jest według uznania Spółki".

Tomasz Hońdo

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »