Kłopoty Toory
Przetarg na sprzedaż Toory Poland z Niska (Podkarpackie), producenta grzejników i aluminiowych felg, został odwołany. Nie wpłynęła bowiem żadna oferta.
Jak poinformował w środę PAP sędzia komisarz nadzorujący upadłość Toory Michał Dudzic, kolejny przetarg zostanie prawdopodobnie ogłoszony po wakacjach, ale dotyczył będzie tylko zakładu w Nisku.
-Zakład w Żorach (Śląskie) został wydzierżawiony; Nisko jest nadal w zarządzaniu syndyka. Jeśli dojdzie do przetargu, obniżona będzie cena zakładu- dodał Dudzic. Syndyk przetargu, który nie doszedł do skutku, planował sprzedać oba zakłady w całości, z zastrzeżeniem, że jeśli nie będzie oferty na oba, będzie możliwość sprzedaży każdego zakładu oddzielnie. Cena wywoławcza została wyznaczona na ponad 231 mln zł; z tego zakład w Nisku został wyceniony na 194 mln zł, a w Żorach na 37 mln zł.
Zdaniem Dudzica, chętnych na kupno zakładu w Nisku odstrasza część felgową spółki, która jest "ciężarem". -Ciągle są jakieś rozmowy z chętnymi do przejęcia firmy, ale do żadnych konkretów nie doszło. Nie wykluczam, że jeśli znajdzie się inwestor, który zaoferuję dobrą cenę za zakład, to zgodzę się na sprzedaż z wolnej ręki- powiedział Dudzic. Decyzję o upadłości Toory Poland ogłosił Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w połowie grudnia ub.r. Wielkość zadłużenia przekraczała wartość majątku spółki.
Kłopoty firmy rozpoczęły się w ub.r., kiedy okazało się, że inwestycje są kosztowniejsze i bardziej czasochłonne niż zakładali właściciele. Na dodatek produkowane w Nisku felgi były złej jakości, trzeba było je ponownie obrabiać. Trwa wygaszanie produkcji felg; produkowane będą tam tylko grzejniki. Natomiast w Żorach produkowane były tylko grzejniki. W 2002 roku włoska spółka Toora, produkująca aluminiowe felgi i grzejniki, przejęła Zakłady Metalowe "Almet" w Nisku i TMP Fondalmec Poland w Żorach. W grudniu 2005 roku firma zadebiutowała na warszawskiej giełdzie. Rok później została zarejestrowana fuzja spółek Toora Poland SA i TMP Fondalmec Poland Sp. z o.o.