Kolastyna chce być jak L'Oreal
Krakowska grupa kosmetyczna do końca roku chce przejąć jeszcze jedną firmę i upodobnić się do Francuzów. Grupa Kolastyna (GK), która konsoliduje rynek kosmetyczny, do końca tego roku zamierza poszerzyć portfolio marek.
- Liczymy, że jeszcze w tym roku zakończymy jedną transakcję z polską firmą. Krajowy rynek kosmetyczny jest dla nas bardzo interesujący. Działa na nim wiele firm, które namawiamy do mariaży, choć tu często górę biorą sentymenty. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się przekonać ich właścicieli do współpracy - mówi Andrzej Grzegorzewski, prezes Grupy Kolastyna.
Rośnie portfolio
Akwizycje służą celowi strategicznemu, jakim jest zwiększenie w trzy lata udziału w krajowym segmencie kosmetyków do pielęgnacji twarzy i ciała z 5 do 10 proc. oraz zbudowanie silnej grupy kapitałowej. W lipcu, w wyniku fuzji, do grupy została włączona fabryka kosmetyków Miraculum. GK przejęła też 100 proc. udziałów w firmie Unicolor.
Zarząd przygląda się także rynkom zagranicznym. Produkty Kolastyny dostępne są w 30 krajach, a eksport stanowi 10 proc. sprzedaży. - W przyszłym roku chcemy przejąć co najmniej jedną zagraniczną firmę kosmetyczną - z Rosji, Ukrainy, Bułgarii, Rumunii lub Czech - o obrotach zbliżonych do naszych - zapowiada Andrzej Grzegorzewski.
Dobry wzór
Ubiegły rok GK zakończyła z 12,3 mln zł zysku netto i 83,5 mln zł przychodów. W tym roku zarząd liczy na dwucyfrowy wzrost przychodów. O wyniku netto na razie nie mówi. Kolastyna zapewnia, że wzoruje się na L'Oréalu, francuskiej firmie kosmetycznej. - Chcemy stworzyć podobny model biznesowy do koncernu L'Oréal, który ma największe portfolio marek na świecie. Tak jak oni chcemy dysponować szerokim wachlarzem brandów dla wielu grup wiekowych - mówi Andrzej Grzegorzewski.
- Wybranie przez Kolastynę tego modelu biznesowego jest bezpieczne, bo firma będzie podążać sprawdzoną już ścieżką. Branża kosmetyczna jest bardzo konkurencyjna i zdominowana przez dużych graczy, dlatego powiększanie portfolio marek oraz konsolidacja są niezbędne, żeby zwiększać przychody i udziały w rynku - ocenia Rafał Salwa, niezależny analityk giełdowy.
Magdalena Laskowska