Konflikt w BOŚ: Szwedzi ustępują?
Szwedzi ustępują pola. Skandinaviska Enskilda Banken (SEB) jest podobno skłonny sprzedać akcje Banku Ochrony Środowiska (BOŚ), jeśli nie uda mu się przejąć kontroli nad bankiem. Tak twierdzi ministerstwo środowiska.
"Takie sygnały docierają do nas ze strony szwedzkiej" - powiedział w Sejmie wiceminister środowiska Andrzej Mizgajski.
NWZA BOŚ, rozpoczęte 22 grudnia, ma zdecydować m.in. o dokapitalizowaniu banku w wysokości 350 mln zł. Porozumienie utrudnia konflikt między akcjonariuszami. Na wniosek SEB, sąd zawiesił bowiem prawa wykonywania głosu przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska (NOŚF) i fundusze wojewódzkie. W czwartek ogłoszono kolejną techniczna przerwę w obradach NWZA BOŚ. Obrady zostaną wznowione w piątek o godz. 16.00.
Wiceminister wyjaśnił, że BOŚ nadal musi pełnić znaczącą rolę w rozwoju polityki ekologicznej państwa, dlatego też większość udziałów powinna pozostać w rękach NFOŚ i funduszy wojewódzkich. Jak zapewnił Mizgajski, NFOŚ i fundusze wojewódzkie nie podjęły żadnych działań, aby pozbyć się akcji banku. "Ani do obecnego ministra Jana Szyszko, ani do ministra poprzedniej kadencji nie wpłynęły takie wnioski. Minister nie ma zamiaru przekazać kontroli nad BOŚ kapitałowi zagranicznemu - zwłaszcza, że minister Szyszko bardzo wyraźnie wskazuje na rolę tego banku w polityce ekologicznej państwa" - wyjaśnił wiceminister.
Komisja Papierów Wartościowych i Giełd poinformowała 22 grudnia, że przystąpiła do postępowania cywilnego w związku ze złożeniem przez NFOŚ oraz Wojewódzki Fundusz w Warszawie zażaleń na decyzję sądu o zawieszeniu NFOŚ, 12 funduszom wojewódzkim i BOT prawa głosu z należących do nich akcji BOŚ.
Łącznie fundusze mają 6,65 mln akcji BOŚ, co daje 50,42 proc. głosów na WZA. BOT posiada 0,77 proc. akcji.
Decyzja sądu miała zabezpieczyć roszczenia SEB, którego zdaniem fundusze nie wypełniły formalnych obowiązków przy zwiększaniu swojego zaangażowania w BOŚ.
SEB jest właścicielem ponad 47 proc. akcji banku.
