KPWiG bada politykę informacyjną Elektrimu
Elektrim zapewnił, że nie naruszył prawa, zatajając, że przeniósł udziały Polskiej Telefonii Cyfrowej. Wystąpił do KPWiG o opóźnienie przekazania informacji poufnej - tłumaczy. Jednak transakcja miała miejsce na początku roku. Zawiadomienie Komisji - dopiero w sierpniu.
Tylko 1,7% stracił wczoraj kurs Elektrimu po tym, jak poinformowaliśmy o transakcji, w której przeniósł sporne udziały PTC na firmę Mega Investment. Elektrim wszystko potwierdził. To MI jest bezpośrednim właścicielem udziałów PTC, a na jej udziałach jest ustanowiony zastaw na rzecz PAI Media, firmy z grupy Polsatu. Jednocześnie jednak giełdowa firma zapewniła, że nadal jest udziałowcem MI.
Co sprawiło, że kurs ledwie drgnął? Być może inwestorzy już dawno przestali wierzyć, że Elektrim ma udziały PTC. Być może spokojnie przyjęli zapewnienie, że konglomerat nadal jest udziałowcem MI, a może są przekonani, że operacja przeniesienia papierów nie była skuteczna.
Tak twierdzi m.in. Elektrim Telekomunikacja, który uważa się za właściciela 48% udziałów PTC. Jest też inny powód, aby wątpić w efektywność operacji. Jeden z akcjonariuszy Elektrimu zadzwonił wczoraj z pytaniem, czy rada nadzorcza PTC (pozostali udziałowcy operatora, w tym Deutsche Telekom) wyraziła zgodę na przeniesienie udziałów. Twierdził, że takiej zgody wymaga umowa wspólników PTC. Elektrim nie odpowiedział na razie na to pytanie.
Ponieważ nigdy nie poinformował rynku o przeniesieniu udziałów PTC na MI, w poniedziałek do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd trafiło zawiadomienie o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków informacyjnych.
Według Łukasza Dajnowicza, rzecznika KPWiG, stało się to częścią szerszego postępowania sprawdzającego, czy Elektrim naruszył obowiązki informacyjne. Postępowanie toczy się od lipca tego roku i jest wielowątkowe. Dotyczy m.in. komunikatu z czerwca tego roku. Konglomerat podał w nim, że skorzystał z opcji call i nabył od Deutsche Telekomu udziały PTC (45%).
Wartość teoretyczna
13 zł na akcję Elektrimu to różnica między wartością rynkową udziałów Ery a zobowiązaniem wynikającym z obligacji - oszacował analityk DI BRE Banku. "Niestety, to wartość teoretyczna" - skomentował.
Mimo że PTC traci dynamikę nowych podłączeń (dwukrotnie mniej niż Centertel w I połowie roku), operator nadal pozostaje liderem rynku - napisał Michał Marczak, analityk DI BRE Banku we wczorajszym komentarzu porannym. W pierwszym półroczu przychody, EBITDA i zysk netto operatora Ery i Heyah były odpowiednio wyższe niż przed rokiem o: 8%, 17% i 35%. Wyższa marża EBITDA (42%) w porównaniu z marżą PTK Centertel (39%) może być efektem wyższych skumulowanych kosztów pozyskiwania nowych abonentów przy wyższej dynamice wzrostu bazy abonenckiej - ocenił analityk.
PTC ma wysoką zdolność wypłaty dywidendy (nawet cały tegoroczny zysk netto, czyli ok. 1,1 mld zł), którą - zauważył - blokuje jednak konflikt właścicielski.
Przy założeniu, że w tym roku PTC wypracuje EBITDA na poziomie 2,6 mld zł, a wartość rynkowa operatora to 6-krotność EBITDA, wycena spółki wynosi 15,6 mld zł - wyliczył M. Marczak. W dalszej części analizy pominął wszelkie ryzyko związane z konfliktem właścicielskim. Przyjął, że Elektrim jest właścicielem 24% kapitału PTC. Wyjaśnił, że, jego zdaniem, roszczenia konglomeratu do 48% udziałów są nieuzasadnione, a obecnie nie wiadomo, czy Elektrim ma prawo do jakichkolwiek papierów PTC, ze względu na ryzyko prawne i możliwe przejęcie kontroli nad operatorem przez PAI Media). Po uwzględnieniu opodatkowania wartość pakietu Elektrimu wycenił na 800 mln euro, tj. znacznie więcej niż wynosi zadłużenie konglomeratu z tytułu obligacji (ok. 500 mln euro).
"Przy założeniu, że nie istnieją żadne inne aktywa i zobowiązania spółki (Elektrimu - red.), różnica między wartością rynkową pakietu (PTC - red.) i obligacjami to 13 zł na akcję spółki. Niestety, jest to tylko wartość teoretyczna" - podsumował M. Marczak.
Urszula Zielińska
