Lotos inwestuje na południu
Ponad 130 mln zł miałyby wynieść w ciągu dwóch najbliższych lat inwestycje Grupy Lotos w zakłady rafineryjne w Jaśle, Czechowicach-Dziedzicach i Gorlicach. Dotychczas gdański koncern włożył w rafinerie południowe ponad 235 mln zł.
Najważniejsze inwestycje Lotos będzie realizował w rafineriach w Jaśle oraz Czechowicach--Dziedzicach. Pierwszy z zakładów ma być przeobrażony w firmę zajmującą się recyklingiem, która już niedługo będzie przerabiać tworzywa sztuczne, a później także opony samochodowe. Istniejący w Jaśle nowoczesny terminal paliwowy oraz zmodernizowane zbiorniki staną się bazą magazynową Grupy Lotos na południu kraju.
Zmiany w zatrudnieniu Czechowice, w przeciwieństwie do Jasła, już niedługo przestaną przerabiać ropę naftową. Stanie się to 31 marca 2006 roku. Ok. 300 osób, pracujących bezpośrednio przy przerobie ropy, ma otrzymać propozycję pracy na innych stanowiskach. - Nie będziemy odsyłać ludzi na bezrobocie - zapewnił prezes Grupy Lotos Paweł Olechnowicz. Według niego w ramach restrukturyzacji i konsolidacji południowych spółek pracę będzie musiało zmienić łącznie ok. 1,6 tys. osób. Efektem będzie jednak wzrost zatrudnienia w przyszłym roku: z obecnych 1,7 tys. do ponad 1,8 tys. pracowników. Jednym z większych pracodawców w Grupie Lotos ma się stać powołana niedawno spółka Lotos Park Technologiczny.
Obecnie zatrudnia ok. 20 osób. W przyszłym roku zatrudnienie ma się zwiększyć 10-krotnie, a docelowo LPT ma mieć ok. 400 pracowników. Gorlicki kłopot Największego problemu gdański koncern spodziewa się w zakładach w Gorlicach, które po ogłoszeniu upadłości są zarządzane przez syndyka. - Jesteśmy nadal zainteresowani przejęciem części produkcyjnej i dokończeniem inwestycji w Glimarze w Gorlicach - zadeklarował w piątek prezes Olechnowicz. - Ale sygnały, jakie docierają do nas od syndyka, nie napawają optymizmem - dodał. Wyjaśnił, że syndyk wciąż nie przygotował dokumentów, które umożliwiłyby zakup niedokończonej instalacji hydrokompleksu. Jednocześnie zaś postępująca degradacja obiektu może spowodować, że niedługo nie będzie można z nim już nic zrobić, bo dokończenie inwestycji stanie się niemożliwe.
Bartłomiej Mayer