Marazm i spadki na GPW

Pogorszenie sytuacji na światowych rynkach oraz zaskakująco słabe wyniki spółki PGNIG w drugim kwartale skutecznie zepsuły inwestorom nastroje na początku sesji. W trakcie dnia sytuacja nie uległa dużej zmianie, indeks WIG20 utrzymywał się blisko porannych poziomów, a na rynku panował marazm.

Pogorszenie sytuacji na światowych rynkach oraz zaskakująco słabe wyniki spółki PGNIG w  drugim kwartale skutecznie zepsuły inwestorom nastroje na początku sesji. W trakcie dnia  sytuacja nie uległa dużej zmianie, indeks WIG20 utrzymywał się blisko porannych  poziomów, a na rynku panował marazm.

Spośród blue chipów negatywnie wyróżniał się sektor bankowy, który spadał pod wpływem zachowania akcji innych banków na giełdach europejskich.

Narastające obawy inwestorów o to, że banki będą zmuszone dokonywać coraz większych odpisów oraz echa wczorajszej informacji podanej przez JP Morgan, skutecznie rzutowały na postawę tego sektora w trakcie dnia. Pomimo optymistycznych raportów kwartalnych spadały także akcje Orlenu i Lotosu, najwyraźniej lepsze wyniki były już zawarte w cenach akcji. Nieco lepsza atmosfera podczas sesji panowała w sektorze małych i średnich spółek, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 traciły dzisiaj wyraźnie mniej niż indeks WIG20.

Reklama

Po południu sytuacja na GPW dalej toczyła się po myśli strony podażowej, gorsze od oczekiwań publikacje makroekonomiczne zza Oceanu oraz drożejąca ropa sprawiły, że indeks WIG20 po południu ustanowił nowe dzienne minima. Dane o sprzedaży detalicznej w USA w lipcu pokazały, że spadła ona o 0,1% (prog. -0,1%), natomiast z wyłączeniem środków transportu wzrosła o 0,4% (prog. 0,5%). Spadki amerykańskich indeksów na początku notowań na Wall Street i marazm panujący przez całą sesję na naszym parkiecie sprawiły, że podaż do końca sesji kontrolowała sytuację. Indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 2631 punktów i stracił na zamknięciu 1,65%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 0,50% i 0,20%. Obroty podczas sesji przekroczyły 900 mln złotych.

Jakość i skala ostatniego odbicia budziły wiele obaw, co do siły naszego rynku. Jak pokazała dzisiejsza sesja było to uzasadnione.

Pogorszenie nastrojów na światowych rynkach doprowadziło do mocnego spadku indeksu WIG20, który zbliżył się do poziomów z początku tygodnia. Jeśli amerykańskie indeksy ponownie zakończą sesję spadkami, to osiągnięcie poziomu 2600 punktów przez indeks WIG20 jest całkiem realne. Czwartkowa sesja na GPW będzie ostatnią w tym tygodniu, inwestorzy nie są skłonni do handlu tak, więc dzisiejszy marazm prawdopodobnie będzie kontynuowany. Mocniejszych ruchów można spodziewać się dopiero jutro po południu, kiedy inwestorzy poznają dane o inflacji CPI w USA w lipcu.

Maciej Dyja

Goldfinance
Dowiedz się więcej na temat: marazm | GPW | sytuacja | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »