Masowy odpływ kapitału z funduszy pieniężnych
Pieniądze nie przestają płynąć do funduszy inwestujących w akcje na rynkach wschodzących. Drugi tydzień czerwca był dla nich pod tym względem najlepszy od 10 tygodni i jednocześnie był drugim najlepszym tygodniem w tym roku.
Pozyskały one 2,5 mld USD. Skąd biorą się te pieniądze? Trwają masowe odpływy z funduszy pieniężnych, które w warunkach rekordowo niskich stóp procentowych na świecie są wyjątkowo nieatrakcyjne. Straciły one w drugim tygodniu czerwca 37 mld USD. Środki płynęły nie tylko do akcji z emerging markets, ale również do podmiotów obligacyjnych, lokujących na takich rynkach. Widać ewidentnie, że strach przed negatywnymi konsekwencjami problemów fiskalnych w Europie dla stanu globalnej gospodarki zaczął ustępować.
Tymczasem chiński rynek, jeden z najważniejszych na emerging markets, wrócił dziś do ostatniego dołka. Tym samym odbicie okazało się bardzo kruche. To zły znak dla pozostałych rynków wschodzących. Przyczyną tak słabej postawy tego parkietu są nieustanne ostrzeżenia przed kłopotami gospodarczymi. Tym razem do korekt w polityce kursowej i pieniężnej wezwał Bank Światowy. Bez tego widzi zagrożenia związane z boomem na rynku nieruchomości i ogólnym przeinwestowaniem.
Po dobrych danych dotyczących funduszu płac w naszym kraju, który jest wypadkową zmian płac i zatrudnienia, dziś poznamy aktywność przemysłu w maju. Spodziewane jest osłabienie względem kwietnia. Produkcja ma zwiększyć się o 8%.
HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:
Przepływy globalnego kapitału wskazują na to, że inwestorzy na świecie odzyskują wiarę w to, iż kłopoty fiskalne nie osłabią ożywienia gospodarczego.
Dysproporcja pomiędzy liczbą pozwoleń na budowę a rozpoczętych budów w Polsce wskazuje, że ożywienie na rynku nie jest jeszcze trwałe.
Majowe dane o aktywności na polskim rynku budowlanym pod liczby rozpoczętych inwestycji przypomniały najgorętsze czasy z lat 2007-2008. Rozpoczęto budowę blisko 19 tys. mieszkań, czyli o 37% więcej niż rok wcześniej. To głównie zasługa deweloperów, gdzie wzrost sięgnął 173%. W przeszłości było niewiele miesięcy, kiedy pod tym względem było lepiej. Natomiast przełomu wciąż nie widać w budownictwie indywidualnym, gdzie z roku na rok notowany jest niewielki spadek. Trzeba jednak mieć na względzie to, że w tym segmencie nie doszło do tak głębokiego załamania, jak w deweloperów.
Zastanawiająca jest natomiast dysproporcja liczby rozpoczynanych budów z liczbą wydawanych pozwoleń na budowę, których wciąż ubywa. Jedynie w budownictwie indywidualnym nastąpiła w maju niewielka poprawa. To może wskazywać, że ożywienie na rynku mieszkaniowym nie ma jeszcze trwałego charakteru. Uruchamiane są na razie jedynie ?rezerwy?.
Katarzyna Siwek