Na Wall Street spadki po fatalnych danych
Wtorkowe sesje na nowojorskich giełdach przyniosły czwartą z rzędu sesję spadków, do których tym razem przyczyniły się głównie dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym. Okazały się one znacząco gorsze od i tak już mocno pesymistycznych oczekiwań analityków.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,32 proc. do 10 040,23 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 1,66 proc., do 2 123,76 pkt.
Indeks S&P 500 spadł o 1,45 proc. i wyniósł na koniec dnia 1 051,87 pkt.
W ciągu dnia indeks Dow Jones, po raz pierwszy od siedmiu tygodni, spadł na moment poniżej psychologicznego poziomu 10 tys. punktów. Potem jednak indeksy ograniczyły nieco skalę spadków.
Głównym powodem złych nastrojów na Wall Street były bardzo rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku nieruchomości.
Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w lipcu spadła o 27 proc. do 3,83 mln w ujęciu rocznym - podało w raporcie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors). W czerwcu liczba ta wyniosła 5,26 mln po korekcie. To najniższy poziom sprzedaży domów na rynku wtórnym od piętnastu lat.
Analitycy z Wall Street spodziewali się w lipcu spadku sprzedaży domów na rynku wtórnym o 14 proc., do 4,65 mln.
Słabo wygląda też najnowszy odczyt wskaźnika aktywności wytwórczej Richmond Fed, chociaż okazał się wyższy od rynkowych oczekiwań. Spadł on w sierpniu do 11 punktów z 16 punktów odnotowanych przed miesiącem. Analitycy spodziewali się, że w sierpniu indeks wyniesie 8 punktów.
Pogarszające się wskaźniki makroekonomiczne w gospodarce amerykańskiej coraz bardziej niepokoją inwestorów. Spadkami zakończyło się osiem z ostatnich dziesięciu sesji na nowojorskich giełdach.
- Dane były słabsze od oczekiwań w ostatnim czasie, sytuacja ta budzi pytanie o to, jak duże będzie spowolnienie wzrostu gospodarczego - powiedział Karim Bertoni, zarządzający funduszami Banque Syz & Co.
- Możliwe jest, że pogorszenie jest tylko przejściowe, i już niedługo sytuacja ponownie zacznie się poprawiać, trudno jest to jednak jednoznacznie przewidzieć - powiedział.
- Pozytywne jest to, że wyceny akcji są relatywnie niskie, inwestorzy obawiają się jednak zbyt szybkiego wejścia na rynek - dodał.
Prezes oddziału Rezerwy Federalnej z Chicago Charles Evans uważa, że choć nawrót recesji w Stanach Zjednoczonych wciąż jeszcze jest mało prawdopodobny, to jednak ryzyko jego wystąpienia wzrosło w ostatnich sześciu miesiącach.
- Podwójne dno recesji nie jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, obawiam się jednak o to, jak silne będzie ożywienie. Obecne ożywienie wydaje się być bardzo ograniczone - powiedział Evans w Indianapolis.
Ze spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones najmocniej w ciągu dnia spadały akcje Boeinga, Caterpillar oraz Alcoa.
Słabe dane z rynku wtórnego pomogły notowaniom czołowych amerykańskich firm deweloperskich. Rosły m.in. KB Home, DR Horton i Lennar. Firma Toll Brothers, specjalizująca się w budowie luksusowych domów, w środę przedstawi swoje wyniki za drugi kwartał.
Ponad 10 proc. zniżkowały akcje Medtronic, którego kwartalne zyski co prawda wzrosły, ale spadły za to przychody ze sprzedaży.
Ze spokojem inwestorzy przyjęli słabsze od oczekiwań przychody osiągnięte przez Burger King. Akcje tej sieci fast-food rosły, chociaż przedstawiciele Burger King ostrzegają, że sytuacja rynkowa pozostanie trudna w przyszłości.
Mimo lepszych od oczekiwań zysków w drugim kwartale i podniesienia prognoz na cały 2010 rok o około 3 proc. zniżkowały papiery Big Lots.
Z rynku przejęć i fuzji uwaga inwestorów nadal skupia się na walce o przejęcie 3Par Corp. Pojawiły się pogłoski, że Dell może podwyższyć swoją wcześniejszą ofertę za akcje 3Par po tym, jak do gry z wyższą ofertą wszedł Hewlett-Packard.
We wtorek kolejny dzień z rzędu zniżkowały ceny ropy naftowej na światowych rynkach. Pociągnęło to w dół notowania akcji czołowych paliwowych koncernów.