Nauka z 2008 r. – złoto to wskaźnik wyprzedzający

​Czwartek 12 marca przejdzie do historii jako jeden z najbardziej brutalnych dni na giełdach po tym, jak pęd do gotówki osiągnął rekordowy poziom. Po przecenie, która uderzyła we wszystkie rynki, indeks kasowy S&P 500 zamknął się ze spadkiem o 9,5%. Jeszcze gorsza sytuacja była w Europie: indeks Euro Stoxx 600 stracił na zamknięciu 11,5%. To jednak, co odróżniało tę wyprzedaż od innych i odzwierciedlało typowe zachowanie bessowe, to fakt, iż straty poniosły wszystkie klasy aktywów. Wysokojakościowe obligacje spadły w wyniku presji kredytowej, a złoto straciło na wartości ponad 3%.

W tym momencie światowe rynki napędzane są przez inwestorów zwracających się w stronę gotówki lub bonów skarbowych, niepróbujących się zabezpieczać, dywersyfikować inwestycji ani lokować środków w bezpiecznych przystaniach.

Dążą jedynie do utrzymania kwoty głównej inwestycji. Nie chodzi już o zwrot z zainwestowanych środków, a o odzyskanie własnych pieniędzy. To klasyczne zjawisko końcówki cyklu, które jednak potrzebuje katalizatora, aby się odwrócić; naszym zdaniem może to nastąpić wyłącznie w drodze skoordynowanej globalnej reakcji politycznej, czyli tego, co Donald Trump zaciekle zwalczał w ciągu ostatnich czterech lat, co wyjątkowo utrudnia sytuację.

Reklama

Uważamy, że ostatnie problemy złota mają charakter przejściowy ze względu na potencjalne wsparcie w przypadku intensyfikacji wydatków fiskalnych zastępującej zakończone niepowodzeniem działania w zakresie polityki pieniężnej. Sygnalizujemy zatem podwyższone ryzyko inflacji, które jest korzystne dla złota.

Porównywanie bieżącej sytuacji z przeszłymi wydarzeniami jest zawsze trudne; dostrzegamy jednak pewne podobieństwa z formacją, która pojawiła się w okresie przeceny światowych akcji od 2008 r. do początku 2009 r. Na wykresie poniżej (Bloomberg) widzimy wyniki funduszy notowanych na giełdzie opartych na złocie, na akcjach spółek wydobywających złoto oraz na indeksie S&P 500.

Podczas światowego kryzysu finansowego w 2008 r. cena złota również spadła, mimo iż metal ten miał status bezpiecznej przystani. Zmieniło się to jednak po tym, jak światowi twórcy polityki pieniężnej podjęli realne działania - najpierw miało miejsce spotkanie grupy G7 w Londynie, a następnie Senat Stanów Zjednoczonych we wrześniu wystawił amerykańskim przedsiębiorstwom czek in blanco za pośrednictwem programu TARP.

Od listopada do marca złoto zyskało na wartości niemal 40%, ponieważ stało się preferowanym zabezpieczeniem przed reflacją. Warto podkreślić, że przełom na rynku akcji nastąpił dopiero w marcu 2009 r. Uważamy, że podobny ruch może nastąpić, KIEDY obietnice światowych twórców polityki pieniężnej zostaną zastąpione działaniami, ponieważ reakcja ponownie polegać będzie na wydatkach, pożyczkach i bezpośrednim dostępie do kredytów.

Pomimo spadku w wyniku pędu do gotówki złoto pozostaje jedynym surowcem oznaczonym kolorem czarnym od czasu, gdy na naszych ekranach pojawiło się widmo Covid19, czyli od 17 stycznia. Mimo iż wsparcie na poziomie 1 550 USD/oz utrzymało się kolejny raz, biorąc pod uwagę ryzyko kolejnego osłabienia na rynkach akcji i obligacji, rynek złota może nie być jeszcze gotowy na podwyższenie tego poziomu.

Jednak spadek liczby otwartych kontraktów na złoto na rynku Comex do najniższego poziomu od sierpnia wskazuje, że rynek ten znacznie się "odchudził". Tym samym znalazł się w lepszej pozycji do reagowania na korzystne dla złota doniesienia.

  Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Saxo Bank
Dowiedz się więcej na temat: metale szlachetne | złoto | ceny surowców
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »