Nieduże spadki na Wall Street, martwi Grecja

Przedostatnia w tym roku sesja na Wall Street przyniosła umiarkowaną korektę oraz spadki głównych indeksów po silnych wzrostach notowanych w drugiej połowie grudnia. W centrum uwagi rynków pozostaje sytuacja w Grecji oraz spadające ceny ropy naftowej.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,31 proc., do 17 983,07 pkt.

S&P 500 stracił 0,49 proc. i wyniósł 2080,35 pkt.

Nasdaq Comp. zniżkował o 0,61 proc. i wyniósł 4777,44 pkt.

"Rynki reagują na to, co się stało w poniedziałek w Grecji. Myślę, że najważniejsze dla rynku nie jest to, co się politycznego czy gospodarczego wydarzy w Grecji, ale to, jaki to będzie miało wpływ na zamierzenia Europejskiego Banku Centralnego" - napisał w komentarzu Peter Boockvar, główny analityk w Lindsey Group.

Grecki parlament nie zdołał wybrać w poniedziałek, w trzeciej turze, prezydenta kraju. Fiasko oznacza rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory. Sukces może osiagnąć lewicowa partia SYRIZA, bardzo krytyczna wobec programów pomocowych dla Grecji oraz towarzyszących mu restrykcji budżetowych.

Reklama

Dojście do władzy w Grecji antyeuropejskiej Syrizy może utrudnić współpracę kraju z międzynarodowymi wierzycielami.

Część obserwatorów wskazuje również, że zmiany na szczytach władzy w Grecji mogą skomplikować plany Europejskiego Banku Centralnego, który rozważa wprowadzenie programu skupu obligacji rządowych na początku przyszłego roku.

Spadki powróciły na rynek ropy naftowej ropy naftowej. Ceny ropy Brent spadły w trakcie sesji poniżej 57 dolarów za baryłkę i są najniższe od pięciu i pół lat.

- Coraz niższe ceny ropy naftowej mogą sprawić problemy spółkom z branży wydobywczej i paliwowej. Z drugiej strony jednak gospodarka USA pozostaje w bardzo dobrej kondycji, to powinno pomagać rynkom - ocenił Pierre Mouton, zarządzający funduszami Notz, Stucki & Cie.

Indeks zaufania amerykańskich konsumentów wzrósł w grudniu 2014 roku do 92,6 pkt. z 91,0 pkt. w poprzednim miesiącu po korekcie - wynika z raportu Conference Board. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 93,9 punktów.

Jednocześnie wskaźnik ocen bieżącej sytuacji Conference Board wzrósł w grudniu do 98,6 pkt i jest na najwyższym poziomie od lutego 2008 r.

Indeks cen domów S&P/CaseShiller wzrósł w październiku o 4,5 proc. rdr i wyniósł 173,36 punktów. Analitycy spodziewali się, że w październiku indeks wzrośnie o 4,4 proc. rdr.

W grudniu S&P 500 jest na blisko 1-procentowym plusie. Indeks odrobił tym samym z nawiązką dystans stracony w trakcie 5-procentowej korekty z początku miesiąca. Notowania amerykańskich akcji wspierały dane z gospodarki USA, które wskazały w III kwartale na najsilniejszy wzrost PKB od ponad dekady oraz zapewnienia Rezerwy Federalnej, że bez zmian w pierwszym kwartale przyszłego roku będą pozostawały stopy proc. w USA.

W całym 2014 r. S&P 500 zyskał do tej pory 13 proc. Wskaźnik cena do oczekiwanych zysków dla indeksu wynosi 17,5 i jest 9 proc. powyżej poziomu tego wskaźnika dla indeksu MSCI All-Country World Index.

Wzrosty na Wall Street powinny być kontynuowane w przyszłym roku. Im wyżej będą indeksy giełdowe, tym trudniejsze będzie jednak osiąganie kolejnych rekordów - uważa profesor Wharton Business School Jeremy Siegel.

W ocenie Siegela, znanego z optymistycznego nastawienia wobec rynków, ale również z trafności prognoz w ostatnich latach, rynek akcji w USA wciąż jeszcze nie osiągnął wartości godziwej.

Jednocześnie jednak profesor Wharton Business School uważa, że amerykańskie indeksy giełdowe są już blisko tych poziomów, co sprawia, że kontynuacja wzrostów staje się coraz trudniejsza. Jego zdaniem wciąż jest możliwe, że indeks Dow Jones osiągnie w przyszłym roku poziom 20 tys.

W ubiegłym tygodniu Dow Jones po raz pierwszy w historii przekroczył poziom 18 tys. pkt. Spodziewał się tego Siegel, który w ubiegłym roku określił swój target dla Dow Jones na właśnie 18 tys. pkt w 2014 r.

Dominic Rossi, globalny dyrektor inwestycyjny w Fidelity Worldwide Investment w obszarze rynków akcji, prognozuje, że w 2015 roku inwestorzy mogą ustanowić nowe maksima na amerykańskim rynku akcji, a trwająca od 5 lat hossa na Wall Street potrwa do wyborów prezydenckich w USA zaplanowanych na 2016 r.

Ekonomista wskazuje, że zmienność na rynkach finansowych wzrosła w ostatnim kwartale 2014 roku, a inwestorzy powinni spodziewać się kolejnych przejściowych wahań w 2015 r., szczególnie pod względem ewentualnych podwyżek stóp procentowych w USA. Uważa, że amerykański rynek akcji bez problemu poradzi sobie z wyższymi stopami.

- Perspektywy odnośnie zysków amerykańskich spółek także są pozytywne. To właśnie dochody firm i tempo wzrostu dywidend będą decydowały o ewentualnych dalszych wzrostach na rynkach akcji, z nawiązką wynagradzając inwestorom krótkoterminowe trudności związane ze zwyżkami stóp procentowych - dodał Rossi.

Jego zdaniem, przy niskiej inflacji i słabych cenach surowców tempo oraz skala podwyżek stóp będą mniejsze, a także bardziej stonowane niż prognozuje wielu komentatorów.

W jego ocenie, stopy procentowe w USA pójdą w górę, tylko jeżeli odczuwalna będzie mocna i trwała poprawa gospodarki. Uważa on, że perspektywy wzrostu gospodarki USA są nadal obiecujące.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Downing | centrum uwagi | Wall Street
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »