Notowania ciągłe potwierdziły zależność GPW od amerykańskiego rynku
Podczas wczorajszej sesji na rodzimym parkiecie po raz drugi z rzędu doszło do dużo mniejszych zmian indeksów w porównaniu ze zmiany jakie zanotował rynek Nasdaq.
Subindeksy grupujące spółki z sektora zaawansowanych technologii nadal jednak znajdują się pod dużym wpływem amerykańskiego rynku.
Szybka reakcja zarządu giełdy po wtorkowej nierównowadze zleceń na BIG BG, zaowocowała wczoraj 17,2 proc. wzrostem kursu akcji tego banku, co doprowadziło do silnego wybicia z rocznego dołka. Nikogo już nie dziwi kolejna redukcja kupna i maksymalny wzrost na papierach Oceanu. Zarząd w dalszym ciągu rozważa emisje nowych akcji, a każda następna sesja na pewno daje mu powody do dyskusji nad ceną emisyjną tych walorów. Różnice w wartościach sięgają bowiem w okresie ostatniego miesiąca poziomu kilkudziesiędciu procent.
Kolejny raz wzrosła wartość akcji Pekao, co indywidualnym inwestorom daje możliwość większego zarobku z walorów oferowanych przed Skarb Państwa. Wczoraj różnica ta wynosiła już ponad 5 proc.
Notowania ciągłe otworzyły się na nieco wyższym poziomie niż fixing, ale w miarę ich trwania indeks WIG 20 systematycznie tracił na wartości, zamykając się ostatecznie na poziomie niższym o 2,7 proc. Znacznie więcej stracił indeks TechWIG, który do straty 1,2 proc. podczas notowań jednolitych dołożył po południu kolejne 3,4 proc. Podczas notowań ciągłych z notowanych w tym systemie liderów wzrostów z fixingu, siłę do wzrostu zachował jedynie Rolimpex dokładając do 10 proc. jeszcze 2,2 proc. Z kolei przecenie poddały się walory BIG BG, które straciły ponad 4 proc.
Po zakończeniu notowań jednolitych pojawiły się nieśmiałe głosy o słabnięciu korelacji pomiędzy subindeksem Tech WIG a rynkiem Nasdaq. Jednak końcówka notowań ciągłych stanowczo zaprzeczyła tej tezie. Spółki wchodzące w skład tego indeksu, oprócz Netii, na fixingu solidarnie poddały się spadkom, których skala nie była jednak bardzo drastyczna. Początek notowań ciągłych również nie zapowiadał późniejszej katastrofy.
Niebezpiecznie zrobiło się dopiero w chwili otwarcia rynku Nasdaq. Po bardzo nieudanym początku notowań za Atlantykiem, TechWIG tracił w pewnym momencie nawet 5 proc. Dopiero tuż przed zamknięciem notowań indeks zaczął odrabiać straty. Takie zachowanie subindeksu nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, co co dominującego czynnika mającego wpływ na wartość tego barometru, a w konsekwencji na cały polski rynek.