Nowy przebój na rynku metali szlachetnych? Nadzwyczajny wzrost ceny palladu
Wystarczyły dwa tygodnie i pallad na rynkach światowych podrożał o ponad 25 proc. W górę ruszyła także cena platyny. Oba metale konkurują ze sobą, także dlatego, że są surowcami coraz bardziej pożądanymi przez wielki przemysł.
- Pallad jest jednym z metali najrzadziej występujących w skorupie ziemskiej. Szacuje się, że jego zasoby są 30 razy mniejsze od złota
- Cenom metali szlachetnych sprzyja każdy komunikat o łagodzeniu polityki pieniężnej przez banki centralne, gdyż pallad, czy złoto "nie wypłacają procentów swoim właścicielom"
- Eksperci twierdzą, że zwiększa się deficyt platyny na świecie, bo szybko rośnie popyt ze strony przemysłu - przede wszystkim sektorów elektroniki i motoryzacji
W ciągu ostatnich kilkunastu dni cena uncji palladu w kontraktach terminowych wzrosła o ponad 25 procent i dotarła w okolice 1200 dolarów. Na wysokich poziomach są także inne metale szlachetne. Uncja złota na początku grudnia "incydentalnie" pobiła rekord wszech czasów i osiągnęła poziom 2150 dolarów (teraz jest o około 100 dolarów tańsza). Uncja srebra wspięła się na wykresie do 26,30 dolara - wartości najwyższej od ponad pół roku.
Najprostszym (ale z pewnością niepełnym) wyjaśnieniem tego co się dzieje na rynku metali jest entuzjastyczna reakcja na decyzje kluczowych banków centralnych w kwestii polityki monetarnej. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Co więcej, prezesa Fed Jerome Powell wzbudził optymizm inwestorów wyraźną sugestią, że w przyszłym roku polityka pieniężna będzie łagodzona.
Sygnały, że zbliża się czas obniżek stóp procentowych wysłały także Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Szwajcarski Bank Narodowy. Zawsze wtedy, gdy spadają stopy, rośnie atrakcyjność metali szlachetnych w zestawieniu z wieloma innymi aktywami. Dzieje się tak, gdyż pallad, czy złoto "nie wypłacają procentów swoim właścicielom".
Historia uczy, że wycena palladu często podlega dramatycznym wahaniom. Najnowszy rajd cenowy był poprzedzony wielomiesięcznym gwałtownym spadkiem kursu. W efekcie grudniowa cena w granicach 1200 dolarów jest taka sama, jak notowana pod koniec września. Warto też pamiętać, że pallad w marcu 2022 roku był prawie trzy razy droższy niż teraz (za uncję płacono ponad 3 tysiące dolarów). Panuje opinia, że kruszec jest dedykowany inwestorom o silnych nerwach, którzy nie boją się ryzyka.
Srebrzysty, błyszczący pallad jest jednym z metali najrzadziej występujących w skorupie ziemskiej. Szacuje się, że jego zasoby są 30 razy mniejsze od złota. Jest to kruszec wyjątkowo odporny na czynniki zewnętrzne i o 12,6 proc. twardszy niż platyna. Pallad występuje tylko w kilku kopalniach na świecie, przede wszystkim w Rosji, Republice Południowej Afryki i Kanadzie. Na ogół jest wydobywany wraz z innymi metalami, przede wszystkim z platyną i niklem.
Ze względu na swoją bardzo niską reaktywność pallad wykorzystywany jest w przemyśle motoryzacyjnym do produkcji katalizatorów oraz w urządzeniach kontrolujących zanieczyszczenia w ogniwach paliwowych samochodów. W fotowoltaice palladem pokrywa się tafle służące do wytwarzania energii solarnej. Metal ten nie utlenia się w temperaturze pokojowej, a więc nie odbarwia się i nie blaknie. To oznacza, że powierzchnia raz nim pokryta nie będzie wymagała ponownego powlekania.
Pallad używany jest także w produkcji biżuterii. Dzięki dodatkowi tego kruszcu do złota można uzyskać stop twardszy i bardziej odporny na odkształcenia. Hipoalergiczny pallad jest coraz częściej wykorzystywany do produkcji wysokospecjalistycznych narzędzi medycznych i w implantologii stomatologicznej. Zdaniem wielu ekspertów, rosnące zastosowanie tego metalu szlachetnego w medycynie i innych kluczowych branżach przemysłu prawdopodobnie przyczyni się do znacznego wzrostu popytu na surowiec.
Na rynku można znaleźć pallad w postaci monet bulionowych i sztabek. Zwolennicy inwestycji pośrednich mogą nabyć udziały w funduszach giełdowych zabezpieczonych palladem. Działają one na podobnych zasadach, co fundusze indeksowe i służą do monitorowania zmian cen palladu w czasie. Zarobić (ale też - o czym trzeba pamiętać - stracić) na tym kruszcu można również poprzez inwestowanie w instrumenty pochodne oparte o różnice kursowe (CDF). Chętni mogą też zainteresować się akcjami spółek zajmujących się wydobyciem metalu. Na giełdach notowanych jest jednak bardzo niewiele takich firm.
Wielu ekspertów podkreśla, że surowcem i aktywem mogącym zastąpić pallad jest platyna. Oba metale mają kluczowe znaczenie w podobnych gałęziach przemysłu - między innymi w motoryzacji.
Atutem platyny w porównaniu z palladem jest niższa cena. Ten pierwszy metal też jednak podrożał w ostatnich dniach i osiągnął pułap 960 dolarów za uncję. W tym roku platyna była już wyraźnie droższa, gdyż w kwietnia osiągała wartość 1150 dolarów. Mimo to niektórzy analitycy twierdzą, że inwestorzy poszukujący stabilności cen i chcący uniknąć dużych wstrząsów powinni wybrać platynę, a nie pallad.
Platyny wydobywa się kilkanaście razy mniej niż złota. Rocznie tylko 200 ton, podczas gdy "żółtego metalu" - 2300 ton. Platynę można uzyskać w procesie recyklingu, ale to droga metoda.
Niegdyś panował pogląd, że złoto powinno być tańsze od platyny. Mówiono, że normalna jest relacja cen obu kruszców, gdy uncja złota wymienia się na 0,6-0,7 uncji platyny. Jednak w XXI wieku te proporcje zostały zaburzone. Na przykład, w 2008 roku platyna była ponad dwa razy droższa niż złoto.
W tej chwili "żółty metal" jest dużo więcej wart, choć jest kruszcem mniej "rzadkim" i mniej rozchwytywanym przez przemysł. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że rynek platyny ma charakter spekulacyjny w co najwyżej 20 procentach, natomiast w wypadku popytu na złoto jest to około 30-40 procent. Na rynku złota dużo więcej jest handlu "papierowego", bardziej podatnego na manipulacje.
Światowa Rada Inwestycji w Platynę informuje, że zwiększa się deficyt tego metalu na świecie, bo szybko rośnie popyt ze strony przemysłu - przede wszystkim sektorów elektroniki i motoryzacji. Platyna dołączyła już do grupy metali strategicznych - litu, niklu i kobaltu - poszukiwanych na świecie do produkcji baterii samochodowych, paneli słonecznych, wież wiatrowych na morzu i sieci przesyłania elektryczności.
"Stała podaż w tym roku i przewidywany wzrost popytu na platynę o 27 proc. doprowadzi do deficytu ponad miliona uncji tego metalu. Potrzeby elektroniki i motoryzacji (platyna jest w katalizatorach spalin) pociągną za sobą zmniejszenie rezerw surowca, głównie w Chinach, do poziomu 5-miesięcznego globalnego popytu" - czytamy w raporcie Światowej Rady Inwestycji w Platynę.
Jacek Brzeski