Ocieplenie na giełdzie
Inwestorzy znowu zainteresowali się akcjami spółek teleinformatycznych. Jednak mimo wczorajszych wzrostów, osoby związane z rynkiem kapitałowym nie są pewne, że trend wzrostowy wrócił na dłużej.
- Takie sesje, jak wczorajsza nie ułatwiają prognozowania najbliższej przyszłości na giełdzie - twierdzi Klaudiusz Wolny, doradca inwestycyjny PTE Pocztylion. Według niego, na rynku brakuje silnych bodźców, które dałyby bardziej klarowne wskazówki.
- Sytuacja makroekonomiczna zdecydowanie determinuje obecne zachowanie inwestorów. Wszyscy czekają z niepokojem na nowe dane - mówi z kolei Aneta Wynimko, doradca inwestycyjny ABN Amro Asset Management. W jej opinii, inwestorzy będą z miesiąca na miesiąc z niepokojem wyczekiwać danych na temat poziomu deficytu obrotów bieżących i inflacji.
Zdaniem Andrzeja Tabora, dyrektora Wydziału Doradztwa Inwestycyjnego COK BH, wcześniejsze drastyczne spadki cen walorów na warszawskiej giełdzie były wynikiem sprzedaży akcji lub wstrzymania się od dalszych zakupów przez inwestorów zagranicznych. Do spadków mogły przyczyniać się także fundusze emerytalne, które ujawniły, iż skróciły swoje pozycje w akcjach. W opinii K. Wolnego, do spadków przyczyniło się już samo wstrzymanie funduszy z zakupami. - Napływ pieniędzy do funduszy przecież się nie skończył - mówi doradca podkreślając, że średnie zaangażowanie OFE w akcje zmniejszyło się "jedynie" o 3%.
W podobnym tonie wypowiedział się Andrzej Kosiński, doradca inwestycyjny ABN Amro, który dodał, że opodatkowanie jest nieuchronne w perspektywie integrowania się z Unią Europejską. - Pytanie tylko, w którym momencie należy te podatki wprowadzić - powiedział A. Kosiński.
Wszyscy zwracają uwagę na zachowanie zasady neutralności opodatkowania rynku kapitałowego względem dochodów z lokat bankowych i instrumentów dłużnych. Chodzi tu o generalną zasadę - stosowaną we wszystkich państwach Unii Europejskiej - że podatki od dochodów kapitałowych uzyskanych z inwestycji w akcje są niższe lub w najgorszym wypadku równe wysokości podatków od lokat i obligacji. - Jest to kwestia wyboru, czy powinno się zachować neutralność, czy też można promować niektóre instrumenty. Wydaje się jednak, że pozostawienie wyboru samym inwestorom jest lepszym rozwiązaniem - uważa Andrzej Kosiński.
Dla Mariusza Adamiaka oprócz neutralności, która dotyczyć powinna także np. funduszy inwestycyjnych tak, aby nie dyskryminować żadnego z uczestników rynku, ważne jest również stworzenie możliwości kompensowania zysków i strat. - Bez tego podatki wydawać się będą znacznie wyższe, a to może odstraszyć od inwestowania, co z kolei jest szczególnie niekorzystne w sytuacji ogólnej niskiej skłonności do oszczędzania. Sposób pobierania zaliczek na podatek oraz jego rozliczania powinien dotyczyć natomiast dłuższych okresów czasu, tak, by dodatkowa biurokracja nie zniechęciła do giełdy w ogóle - dodał Mariusz Adamski. Wszyscy pozytywnie ocenili pomysł zmniejszenia opodatkowania zysków z tytułu dywidendy argumentując, iż pieniądze te już i tak zostały raz opodatkowane w spółce.
Dodajmy, że w przeszłości przeciw opodatkowaniu dochodów kapitałowych i zróżnicowaniu podatku dla zysków z giełdy i z lokat bankowych wypowiadała się już KPWiG oraz GPW. Wszyscy wskazywali, iż zbyt wczesne wprowadzenie podatków może przyczynić się do odpływu kapitału z rynku, a w konsekwencji - do ograniczenia roli giełdy jako źródła finansowania inwestycji przez krajowe firmy. Prezes giełdy Wiesław Rozłucki wielokrotnie zwracał także uwagę, że propozycje opodatkowania zysków z giełdy nie pozwolą na znaczące zwiększenie liczby inwestorów.