- Ograniczenia w przemieszczaniu się spowodowały w drugiej połowie marca spadek wolumenów sprzedaży o 30 proc. Ta sytuacja utrzymywała się również w kwietniu. Obecnie restrykcje są powoli znoszone, sytuacja z tygodnia na tydzień się poprawia - mówi Patrycja Klarecka, członek zarządu ds. sprzedaży detalicznej.
Sprzedaż pozapaliwowa na stacjach koncernu spadła natomiast o 20 proc. W tej kategorii największe zniżki (ok. 60 proc.) zanotowała gastronomia. W związku z pandemią restauracje mogły realizować wyłącznie sprzedaż na wynos. Ale i tu sytuacja powoli się poprawia.
Z perspektywy całego kwartału sprzedaż paliw spadła tylko o 1 proc., przy czym w Polsce nastąpił wzrost o 1 proc., a w Czechach o 2 proc. W Niemczech widoczny był spadek o 5 proc., a na Litwie o 2 proc. - Początek roku zapowiadał się bardzo dobrze. W styczniu i lutym notowaliśmy wzrosty o 5 proc. Także początek marca był dobry, ale druga połowa przyniosła znaczący spadek konsumpcji paliw - wyjaśnia Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju.
Przerób ropy spadł w grupie Orlenu w pierwszym kwartale o 7 proc. Moce produkcyjne wykorzystywano w 88 proc. Przedstawiciele spółki poinformowali, że czas niskiego popytu na paliwa wykorzystano na remonty instalacji.
Leszczyński zapowiedział, że modernizacje będą przeprowadzane również w drugim kwartale, choć na nieco mniejszą skalę. Odbędzie się m.in. postój remontowy w Czechach. - Mamy możliwość zwiększenia w tym czasie produkcji w Polsce, możemy więc nasze paliwo dostarczać do naszych sieci stacji paliw na rynkach ościennych - mówi członek zarządu.
Przejęcie Lotosu jesienią?
Przedstawiciele spółki zapewniają, że trudnej sytuacji firma może kontynuować strategiczne inwestycje rozwojowe oraz akwizycje. Niedawno koncern sfinalizował zakup Energi, w toku jest akwizycja Lotosu.
Płocki koncern oczekuje, że Komisja Europejska podejmie decyzję w sprawie transakcji zakupu Lotosu do końca czerwca. Patrycja Klarecka szacuje, że sama transakcja mogłaby się odbyć jesienią.
Orlen odpowiedział unijnym urzędnikom na ich zastrzeżenia do transakcji 4 maja. Przedstawiciele PKN nie chcieli jednak zdradzać szczegółów, wskazując, że nie są to informacje publiczne.
Komisja Europejska przeprowadzi teraz tzw. market test, w którym środki zaradcze przedstawione przez firmę będą analizowane równolegle przez Komisję i przez uczestników rynku. - Market test powinien potrwać około dwa tygodnie, ale biorąc pod uwagę ograniczenia, proces może się nieco przedłużyć - powiedział Leszczyński.
Plan inwestycyjny bez zmian
Grupa wydała w pierwszych trzech miesiącach roku na inwestycje 1,2 mld zł: 0,8 mld zł w segmencie downstream, 0,3 mld zł w segmencie detalicznym i 0,2 mld zł w obszarze wydobycia. Tymczasem plan całoroczny, jeśli chodzi o wydatki inwestycyjne, to 7,7 mld zł. Spółka podtrzymuje CAPEX, choć sygnalizowała, że ok. 10-15 proc. nakładów może przesunąć na 2021 rok, o ile będzie taka potrzeba.
- Chcemy konsekwentnie realizować plan inwestycyjny. Obserwujemy rynek, zachowania innych podmiotów. Analizujemy sytuację. Na razie nie widzimy przesłanek do rewizji działań inwestycyjnych - powiedział Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych. Zapewnił, że grupa ma dobrze zdywersyfikowane źródła finansowania dla planowanych inwestycji. - Rozglądamy się na rynku, zwracamy uwagę na rynek obligacji. Mamy możliwości w zakresie kredytów konsorcjalnych, widzimy otoczenie niskich stóp procentowych. Koncern ma bardzo dobrą sytuację płynnościową - informuje Szewczak.
Zarząd spółki zrewidował natomiast swoją rekomendację w zakresie dywidendy. Proponuje obecnie 1 zł na akcję, a nie 3 zł, jak zapowiadał wcześniej. - Musimy uwzględniać perspektywy rozwoju gospodarki światowej i krajowej, stąd decyzja aktualizacji rekomendacji dywidendy - wyjaśnia członek zarządu ds. finansowych. Ostateczną decyzję w sprawie podziału zysku podejmie walne zgromadzenie akcjonariuszy.
Tania ropa wspiera marże
PKN spodziewa się, że okres niskich cen ropy, na poziomie 20-25 dol. za baryłkę, utrzyma się do końca półrocza, a potem, wraz z ożywieniem gospodarczym i wzrostem popytu, surowiec podrożeje do ok. 30-35 dol. za baryłkę w czwartym kwartale.
Spółka informuje, że spadek cen ropy w pierwszych trzech miesiącach roku korzystnie wpłynął na generowane marże rafineryjne i petrochemiczne. Wskazuje, że utrzymujące się w kolejnych miesiącach niskie ceny surowca będą dalej wspierać te marże.
Orlen przewiduje, że w drugiej połowie roku wraz z ożywieniem gospodarczym wzrośnie popyt na paliwa, a tym samym ceny paliw. - Jednakże przy nadal niskich cenach ropy marże rafineryjne powinny się utrzymać - informuje firma. Spadać może natomiast marża petrochemiczna, głównie w wyniku stopniowego wzrostu cen ropy, co oznacza wyższy koszt wsadu.
PKN Orlen zakończył pierwszy kwartał 2020 roku stratą netto na poziomie 2,25 mld zł, podczas gdy rok wcześniej grupa odnotowała 849 mln zł zysku netto. Wynik EBITDA wyniósł minus 465 mln zł, tymczasem rok wcześniej było to 1,8 mld zł. Wyniki na tym poziomie obciążyły odpisy aktualizujące o wartości 2,5 mld zł, które zawiązano w związku z trudną sytuacją branży w wyniku gwałtownego spadku cen ropy.
EBITDA LIFO spadła o 20 proc., do 1,6 mld zł z nieco ponad 2 mld w I kw. 2019 r. Z kolei przychody były niższe rok do roku o 13 proc. i wyniosły 22,1 mld zł.
Monika Borkowska
