Orlen zarobione zyski inwestuje. Wskazuje na spadek marży paliwowej i rafineryjnej

Orlen zaprezentował wyniki za trzeci kwartał. Spółka tłumaczy, że działała w trudniejszym otoczeniu niż inne europejskie firmy, bo od dawna nie kupuje ropy z Rosji drogą morską, zaprzestała też zakupów paliw rosyjskich, mimo że embargo zacznie obowiązywać dopiero od lutego. Mimo to grupa wykazała istotne zyski, które - jak zaznaczają przedstawiciele spółki - przeznaczane są na inwestycje.

Przychody Orlenu w trzecim kwartale wzrosły o 26 proc. w porównaniu do drugiego kwartału i wyniosły 73 mld zł. Zysk EBITDA LIFO zwiększył się kwartał do kwartału o ponad 42 proc., do 11,7 mld zł. Wynik EBITDA LIFO oczyszczony ze zdarzeń jednorazowych był już jednak o prawie 20 proc. niższy niż kwartał wcześniej i wyniósł 8,6 mld zł. Z kolei zysk netto wzrósł w porównaniu z drugim kwartałem o ponad 85 proc., do 6,8 mld zł.

Orlen podkreśla, że blisko połowa przychodów grupy pochodziła ze sprzedaży za granicą. Spółka zaznacza też, że pozytywnie na wynik płynął segment energetyki, który zwiększył produkcję energii i zysk operacyjny, a także segment wydobywczy.

Reklama

- Wyniki za trzeci kwartał pokazują już pierwsze efekty budowy silnego koncernu multienergetycznego. Zwiększyliśmy skalę działania i sukcesywnie uwalniamy synergie wynikające z połączenia potencjałów PKN Orlen i Grupy Lotos - informował prezes Daniel Obajtek. - Mimo wyjątkowo niestabilnej sytuacji makroekonomicznej i pogarszającej się koniunktury, spowodowanej konfliktem w Ukrainie, osiągnęliśmy w minionym kwartale wyniki, które dają nam bezpieczeństwo finansowe i możliwość inwestowania w obszary o kluczowym znaczeniu dla zwiększania wartości zintegrowanej grupy - dodał.

Zyski - wstydliwy temat

W trakcie ostatnich konferencji wynikowych kolejnych spółek Skarbu Państwa odnosi się wrażenie, że wygodniej byłoby im wykazywać spadki wyników niż wzrosty. Proces ten nasilił się, gdy pojawiły się pomysły obłożenia części firm podatkiem od zysków nadzwyczajnych. Rosnąca inflacja, drożyzna i coraz większe wydatki gospodarstw domowych również nie służą chwaleniu się zarobkami. Firmy tłumaczą, że zyski inwestują, a wydatki będą coraz większe wraz z postępującą transformacją. A niekiedy wskazują na spadki wartości niektórych pozycji.

Przedstawiciele Orlenu odnieśli się do zarzutów, że spółka zarabia na drogich paliwach. Zaznaczyli, że zysk operacyjny segmentu detalicznego spadł o ok. 100 mln zł kwartał do kwartału, co było efektem niższych o 23 proc. marż paliwowych. Podkreślali przy tym, że tylko 4 proc. zysku operacyjnego pochodzi ze sprzedaży na stacjach koncernu. I dodali, że stacje żyją przecież nie tylko ze sprzedaży paliw, ale też innych produktów. W trzecim kwartale spadły również marże rafineryjne - o 39 proc. względem drugiego kwartału.

Firma tłumaczy, że osiąga zyski, ale je inwestuje. Wypłaca też dywidendę. - Od 2018 r. do trzeciego kwartału tego roku zysk koncernu wyniósł 43 mld zł, z czego na inwestycje przeznaczyliśmy 39 mld zł - mówił podczas spotkania z dziennikarzami Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych.

W ciągu dziewięciu miesięcy tego roku spółka wydała na inwestycje 11 mld zł. Do końca roku kwota ta wzrośnie do ok. 15 mld zł. Najwięcej środków będzie wydatkowanych w obszarze petrochemii (41 proc.), a dalej, kolejno, w energetyce (31 proc.), rafinerii (19 proc.), w detalu (6 proc.) i w wydobyciu (3 proc.).

Dyskusje wokół Drużby

Od 5 grudnia obowiązywać będą unijne sankcje na ropę z Rosji sprowadzaną droga morską. Orlen zaprzestał już wcześniej zakupów z tego kierunku ropy sprowadzanej tankowcami, w ramach transakcji spotowych. Wciąż kontynuuje jednak odbiór surowca w ramach kontraktów długoterminowych rurociągiem Drużba.

Niemcy i Polska na szczycie UE zadeklarowały, że nie będą sprowadzać rosyjskiej ropy rurociągiem Drużba od stycznia 2023 r. Surowiec, w ramach wyjątku, płynąć ma południową odnogą, do Węgier, Słowacji i Czech.

Jak ostatnio jednak pisał rosyjski "Kommiersant", polska spółka wystąpiła do Transnieftu z wnioskiem o tranzyt w przyszłym roku 3 mln ton ropy. Według dziennika, umowa z Tatnieftem przewiduje zakup 2,4 mln ton rocznie (do 2024 r.), a z Rosnieftem 3,6 mln ton. Przy czym ten ostatni kontrakt wygasa z końcem lutego przyszłego roku. Tym samym Orlen powinien kupić w 2023 r. 2,4 mln ton ropy od Tatnieftu i 0,6 mln ton od Rosnieftu.

Polska domaga się na forum unijnym objęcia sankcjami północnej nitki ropociągu Drużba. To umożliwiłoby odcięcie się od dostaw ropy w ramach kontraktów długoterminowych bez konsekwencji prawnych w postaci kar za zerwanie kontraktu. Przedstawiciele Orlenu podkreślali, że decyzja jest po stronie regulatora. I zapewniali, że dostosują się do nowych przepisów, jeśli zmiany zostaną wprowadzone.

Nasilą się problemy z dostępnością diesla

Od 5 lutego europejskie sankcje obejmą również produkty ropopochodne z Rosji. Ze wschodu do Europy wciąż płyną paliwa, szczególnie diesel. Dotychczas aż 38 proc. importu diesla pochodziło z tego kierunku. Szewczak podkreślał, że niedobór oleju napędowego to problem ogólnoeuropejski. Tutejsze rafinerie zmieniały od dawna profil produkcji, ograniczając wytwarzanie diesla. Orlen zapewnia, że jest przygotowany na sankcje, bo od dłuższego czasu dywersyfikował dostawy nie tylko ropy, ale też paliw.

Armen Konrad Artwich, członek zarządu ds. korporacyjnych, informował podczas spotkania z dziennikarzami, że spółka już wcześniej wstrzymała zakupy benzyny i oleju napędowego z Rosji. Dlatego z perspektywy firmy przepisy, jakie zaczną obowiązywać od lutego, niewiele zmienią. Choć oczywiście sprawią, że bardziej odczuwalny będzie deficyt produktu w Europie, co siłą rzeczy przełoży się na jego ceny. Orlen zarejestrował firmę w Szwajcarii zajmującą się tradingiem. Rozmawia o dostawach paliw ze Stanami Zjednoczonymi, ale też z innymi producentami.

Z pomocą przyszedł już firmie m.in. koncern Saudi Aramco, który ma przejąć (w ramach środków zaradczych warunkujących przejęcie Lotosu przez Orlen) 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu. Saudyjska firma sprzedawała Orlenowi nie tylko ropę, ale też paliwa. - To relacja wartościowa, partnerska - tak ocenił współpracę z nowym partnerem Robert Śleszyński, dyrektor wykonawczy ds. inwestycji kapitałowych Orlenu. - Mamy na kogo liczyć, zarówno jeśli chodzi o zakup ropy jak i produktów - dodał.

Przedstawiciele polskiej firmy podkreślali, że wejście Saudyjczyków do Polski zmotywowało też do większej aktywności handlowej Amerykanów. Spółka na tej sytuacji korzysta.

Popyt na paliwa z Ukrainy komplikuje sytuację?

Na europejskim rynku paliw odczuwalne są niedobory, co nasili się zapewne od lutego. Sytuację komplikował jeszcze do niedawna wysoki popyt na paliwa z Ukrainy. Po wybuchu wojny kraj ten importował duże ilości paliw. Teraz jednak chłonność rynku ukraińskiego jest dużo niższa. - Państwo jest niszczone, gospodarka jest niszczona. Popyt siada - tłumaczył Śleszyński.

Zdaniem Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen, problem z dieslem będzie odczuwalny jeszcze w styczniu, lutym, ale od drugiego kwartału sytuacja powoli będzie się normować. Jest to związane z uruchamianiem nowych zdolności produkcyjnych w rafineriach w Afryce, na Bliskim Wschodzi i w Azji. W wielu krajach inwestycje w nowe zakłady opóźnił czas pandemii. Teraz jednak projekty są finalizowane i powoli będą wprowadzane na rynki, co pozwoli wypełnić dziurę po rosyjskich paliwach.

Paliwo z Indii, ale z rosyjskiej ropy

Rosyjska ropa jest sprzedawana z dyskontem - pozostaje tańsza o ok. 25 dol. na baryłce od ropy Brent. Czyżewski podkreśla, że mimo wojny jak dotąd eksport surowca z Rosji wzrósł od początku roku aż o 17 proc. Korzystają na tym m.in. Chiny i Indie, które zaopatrują się w surowiec z Rosji po niższych cenach.

Istnieje ryzyko, że za parę miesięcy Europa będzie kupować paliwo powstałe z rosyjskiej ropy np. w Indiach. Dlatego tak ważne jest zmniejszenie popytu na surowiec z Rosji.

W tym kontekście kluczowe jest nałożenie limitu cenowego na rosyjską ropę. Bloomberg podawał niedawno, że proponuje się przedział 65-70 dol. za baryłkę. Jednak część krajów członkowskich zaznacza, że proponowany limit jest zbyt wysoki, by był skuteczny. Również Czyżewski potwierdza, że wprowadzenie limitu cenowego będzie miało sens, ale przy niższej cenie maksymalnej.

Monika Borkowska

PKNORLEN

52,9000 0,1200 0,23% akt.: 18.11.2024, 14:57
  • Otwarcie 52,7800
  • Max 53,2400
  • Min 52,1300
  • Kurs odniesienia 52,7800
  • Suma wolumenu 924 338
  • Suma obrotów 48 766 666,25
  • Widełki dolne 47,5050
  • Widełki górne 58,0500
Zobacz również: MOL UNIMOT DMGROUP
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | cena paliwa | olej napędowy | Rosja | sankcje | wyniki finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »