Piątek trzynastego pechowy dla Elektrimu

Niemal 40% zainwestowanego kapitału stracili w miniony piątek akcjonariusze Elektrimu po tym, jak zarząd spółki złożył do sądu wniosek o jej upadłość. Giełdowi obserwatorzy uważają, że decyzja władz warszawskiego holdingu jest elementem wojny psychologicznej z wierzycielami.

Niemal 40% zainwestowanego kapitału stracili w miniony piątek akcjonariusze Elektrimu po tym, jak zarząd spółki złożył do sądu wniosek o jej upadłość. Giełdowi obserwatorzy uważają, że decyzja władz warszawskiego holdingu jest elementem wojny psychologicznej z wierzycielami.

Znaczne urealnienie groźby upadłości miałoby przekonać posiadaczy obligacji zamiennych do podjęcia negocjacji w sprawie redukcji posiadanych przez nich należności.

Do tej pory, jak twierdzi Maciej Radziwiłł, prezes Elektrimu, rozmowy z obligatariuszami nie przynosiły żadnych efektów. - Uciekali się oni do gróźb twierdząc, że wcześniejsze negocjacje prowadzone były przez nas w złej wierze. Jest to oczywistą nieprawdą - wyjaśnił M. Radziwiłł. Zapytany, czy w przypadku podjęcia przez wierzycieli negocjacji spółka wycofa wniosek o upadłość, czy będzie dążyła do zawarcia układu w upadłości prezes holdingu stwierdził - Dopuszczamy wszystkie możliwości, które służą zachowaniu wartości dla akcjonariuszy. Elektrim czas na wycofanie wniosku ma aż do momentu wydania przez sąd decyzji o upadłości. Wtedy władza nad spółką przechodzi w ręce syndyka.

Reklama

Z przeprowadzonych przez nas rozmów wynika, że w interesie żadnej ze stron nie jest wyprzedaż aktywów Elektrimu przez syndyka i z tego względu należy się raczej spodziewać, iż prędzej, czy później zawarte zostanie porozumienie.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: trzynastego | upadłość | piatek | piątek trzynastego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »