Podatek giełdowy od stycznia 2004
Podatek od zysków giełdowych zacznie obowiązywać 1 stycznia przyszłego roku. Wczoraj Senat odrzucił poprawkę zakładającą jego odroczenie o 12 miesięcy.
Senacka Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych była za odroczeniem podatku do 1 stycznia 2005 r. Zgłosiła poprawkę do nowelizacji ustawy o PIT. Wielu senatorów zgadzało się z argumentami, że podatek zaszkodzi giełdzie, a biura maklerskie w ciągu dwóch miesięcy nie zdążą się przygotować do jego naliczania i poboru. Jeszcze wczoraj, tuż przed głosowaniem, o poparcie poprawki zgłoszonej przez Komisję apelował senator Jerzy Suchański z SLD. Bezskutecznie. Tylko 23 senatorów głosowało za odroczeniem haraczu. Aż 49 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Wcześniej przepadły dalej idące poprawki, zakładające odroczenie podatku o 2 lata (55 senatorów przeciw, tylko 16 za), oraz o 3 lata (tylko 8 głosów za, 62 przeciw).
Teraz praktycznie nie ma już szans na przesunięcie opodatkowania zysków z giełdy. Sejm będzie się zajmował tylko tymi propozycjami zmian w ustawie o PIT, które zaakceptował Senat.
Prezydent może jedynie zawetować całą nowelizację ustawy o PIT. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobne.
Byłem neutralny
Z Mieczysławem Mietłą, senatorem SLD-UP, rozmawia Magdalena Janczewska
Aktywnie lobbował Pan za odroczeniem podatku od zysków z giełdy. Dlaczego ostatecznie wstrzymał się Pan od głosu w tej sprawie?
To nie jest takie dziwne. Dwukrotnie z mojej inicjatywy na posiedzeniu Komisji zgłaszano poprawki, parokrotnie byłem inicjatorem dyskusji na ten temat. Dałem wyraźny sygnał, że podatek powinien być odroczony. Postanowiłem jednak być neutralny, gdyż doszedłem do wniosku, że mój głos i tak niczego nie zmieni.
Znał Pan z góry wynik głosowania?
Tak, spodziewałem się takiego wyniku. Przeważyła argumentacja całościowa i głosy, że inwestorzy odczują ten podatek dopiero za rok.
Przewodniczący Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych Jerzy Markowski przekonywał mnie wcześniej, że stanowisko Komisji jest decydujące. A jak się wczoraj okazało, sam głosował za odrzuceniem poprawki.
Okazuje się, że stanowisko Komisji nie jest tak istotne.
Dziękuję za rozmowę.
Kierowałem się zdrowym rozsądkiem
Z Józefem Dziemdzielą, senatorem SLD-UP, rozmawia Magdalena Janczewska
Jest Pan jednym z nielicznych przedstawicieli klubu, którzy zagłosowali za odroczeniem podatku giełdowego. Co wpłynęło na Pana decyzję?
Przede wszystkim zdrowy rozsądek. Nie byłem sam żywotnie zainteresowany tą poprawką. Nie grywam na giełdzie i nie znam się na niej. Jednak uważam, że nie można zaskakiwać podatników nagłym wprowadzaniem nowych obowiązków. No chyba, że wiąże się to z ich zmniejszeniem. Ten podatek nie będzie mógł być egzekwowany. Biura maklerskie nie są do tego przygotowane technicznie.
Jaki, Pana zdaniem, będzie wpływ podatku na giełdę?
Trudno powiedzieć. Polska giełda nie jest najsilniejsza, ale nie sądzę, aby miało to dla niej jakieś katastrofalne konsekwencje. Nie przewiduję scenariusza budapeszteńskiego i spadku obrotów o kilkadziesiąt procent.
Zaskakuje prawie jednomyślność członków klubu SLD-UP. Czy została wprowadzona dyscyplina podczas głosowania?
Nie potwierdzam i nie zaprzeczam.
Dziękuję za rozmowę.
Poparliśmy stanowisko rządu
Z Ryszardem Jarzembowskim, przewodniczącym Klubu senackiego SLD-UP, rozmawia Maciej Popiel
Kilka dni temu nie był Pan zdecydowany, jak głosować w sprawie odroczenia podatku giełdowego. Co zdecydowało o tym, że zagłosował Pan ostatecznie za wprowadzeniem go od stycznia 2004 r.?
Dyscyplina w klubie. W każdej istotnej kwestii głosujemy jednomyślnie. Rzadko, jedynie w kwestiach światopoglądowych, senatorowie głosują zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Podczas wtorkowego posiedzenia klubu dyscyplina nie była przecież wprowadzona.
Dyscyplina w naszym klubie obowiązuje od pierwszego posiedzenia Senatu, w styczniu 2001 r. Jesteśmy spójnym ciałem politycznym, które wspiera rząd. Senatorowie wiedzieli, jaka jest decyzja rządu w tej sprawie i zagłosowali zgodnie z jego wolą.
Czy, Pana zdaniem, wprowadzenie podatku nie spowoduje odwrotu szczególnie drobnych inwestorów od giełdy?
Nie jestem ekspertem w tej sprawie. Jednak zarówno ja, jak i moi koledzy z klubu, dyskutowaliśmy na ten temat ze specjalistami. Ich zdaniem, nie ma obaw, że podatek zniechęci inwestorów do giełdy.
O jakich ekspertach Pan mówi?
Niech to pozostanie naszą tajemnicą.
Dziękuję za rozmowę.