Próchnik pod lupą prokuratury

KPWiG zawiadomiła prokuraturę, że Próchnik złamał prawo. Chodzi o giełdowe inwestycje odzieżowej spółki, które nie były przewidziane w prospekcie emisyjnym.

KPWiG zawiadomiła prokuraturę, że Próchnik złamał prawo.  Chodzi o giełdowe inwestycje odzieżowej spółki, które nie były przewidziane w prospekcie emisyjnym.

Zdaniem Komisji, zarząd Próchnika naruszył art. 174 Prawa o publicznym obrocie, czyli zataił prawdę lub podał nieprawdę w prospekcie, wypaczając jego treść. Grozi za to grzywna do 5 mln zł i kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5. O co chodzi?

Nie te cele

Na początku ubiegłego roku spółka wyemitowała akcje dwóch serii. Pozyskała 15 mln zł w gotówce i spłaciła dług wobec Elżbiety Sjoeblom. W prospekcie poinformowała, że pieniądze z giełdy wyda na spłatę zobowiązań wobec ZUS oraz uregulowanie zaległych rat układowych. Resztę chciała przeznaczyć na kapitał obrotowy, inwestycje oraz budowę własnych sklepów. Tymczasem we wrześniu 2005 r. Próchnik poinformował, że z powodu niskiej rentowności lokat terminowych, chce wykorzystać do 1,8 mln zł na inwestycje giełdowe - w akcje i kontrakty terminowe. Zdaniem Komisji, takich inwestycji prospekt firmy nie przewidywał. I nie powinno do nich dojść.

Reklama

Spółki w prospektach informują o tym, w jaki sposób chcą lokować pieniądze ze sprzedaży akcji do czasu ich wykorzystania na właściwe cele. Zwykle kupują bezpieczne obligacje i bony skarbowe. O inwestycjach w kontrakty żadna - jak dotąd - nie mówiła.

W ocenie KPWiG, wszystko byłoby w porządku, gdyby Próchnik uprzedził inwestorów, że może przeznaczyć gotówkę na grę na giełdzie. Wiedzieliby, co się może stać z ich pieniędzmi.

Próchnik gotowy do wyjaśnień

Prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające. Co na to Próchnik? - Spółka miała wolne środki, ponieważ ZUS zrestrukturyzował nam połowę długu. Tego nie przewidywaliśmy, pisząc prospekt. Żeby zapłacić opłatę restrukturyzacyjną, szukaliśmy bardziej rentownych lokat niż depozyt bankowy. Stąd decyzja o inwestycjach giełdowych, podjęta za zgodą rady nadzorczej - tłumaczy Mikołaj Habit, wiceprezes Próchnika. - Cały zarząd jest gotów stawić się w prokuraturze i wyjaśnić tę sytuację. W naszej opinii, nie było to niezgodne z prawem. Tak jak informowaliśmy w raportach, inwestycje zakończyły się sukcesem - dodaje Mikołaj Habit. Z naszych informacji wynika, że od września firma - obracając 1,8 mln zł - zarobiła ok. 0,5 mln zł. Inwestowała głównie w akcje, kilkakrotnie w kontrakty. Wiceprezes Habit nie chciał zdradzić, jakie walory kupował Próchnik.

Problemy z ofertą?

Próchnik chce obecnie wyemitować nowe akcje za ponad 20 mln zł. Prospekt nie jest jeszcze zaakceptowany przez KPWiG. Czy to konsekwencja problemów z poprzednim dokumentem? - Te dwie sprawy nie mają związku - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji. - Zawiadomienie do prokuratury pokazuje, że KPWiG patrzy na nas nieprzychylnym okiem, ale mam głęboką nadzieję, że te dwie sprawy nie są powiązane - mówi Mikołaj Habit.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Próchnik | Mikołaj | prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »