Prywatyzacja przez umorzenie

Prywatyzacja GPW, która obchodzi 10. urodziny, nie musi oznaczać sprzedaży większościowego pakietu akcji przez Skarb Państwa.

Prywatyzacja GPW, która obchodzi 10. urodziny, nie musi oznaczać sprzedaży większościowego pakietu akcji przez Skarb Państwa.

Znacznie szybszym i łatwiejszym sposobem może być przeprowadzenie nowej oferty akcji, a następnie umorzenie "państwowych" papierów. Taka operacja zapewni zarówno pozyskanie strategicznego partnera, jak i wpływy do budżetu.

Obecnie 98% akcji warszawskiej Giełdy należy do Skarbu Państwa. Pozostałe papiery są własnością działających w Polsce banków i biur maklerskich. Prywatyzacja w pierwszym etapie powinna doprowadzić do zejścia przez Skarb Państwa poniżej 50% w akcjonariacie spółki. Jak tego dokonać w miarę sprawnie i bez konieczności stosowania całej długotrwałej procedury związanej ze sprzedażą przez Ministerstwo Skarbu dużego pakietu akcji, a jednocześnie zapewnić budżetowi wpływy z prywatyzacji? Można to osiągnąć wykorzystując w pierwszym etapie podwyższenie kapitału, a w drugim - umorzenie akcji.

Reklama

Znowelizowana ustawa o publicznym obrocie przewiduje, że oprócz Skarbu Państwa, banków i domów maklerskich akcje Giełdy mogą nabywać towarzystwa funduszy inwestycyjnych, towarzystwa ubezpieczeniowe oraz notowani na giełdzie emitenci. Za zgodą KPWiG papiery mogą także kupować inne krajowe i zagraniczne osoby prawne, podlegające nadzorowi Komisji lub właściwemu organowi nadzoru w państwie należącym do OECD, a to oznacza, że akcje może objąć np. inna zagraniczna giełda lub sojusz.

Ustawa zobowiązuje także spółkę prowadzącą Giełdę do emitowania akcji w liczbie umożliwiającej ich zakup przez wymienione wcześniej podmioty. Nic nie stoi na przeszkodzie, by GPW nareszcie skorzystała z nowego przepisu. Statut Giełdy wyraźnie mówi, że w przypadku podjęcia uchwały o podwyższeniu kapitału akcyjnego Skarbowi Państwa nie przysługuje prawo pierwszeństwa przy objęciu nowych akcji. Dzięki nowej emisji podzielonej na transze (w przypadku upublicznienia jedną z nich mogliby objąć pracownicy) nowi akcjonariusze (w tym inwestor strategiczny) oraz obecni właściciele papierów (domy maklerskie i banki) mogliby objąć znaczące udziały w GPW.

Struktura akcjonariatu po przeprowadzeniu oferty mogłaby kształtować się następująco - Skarb Państwa (45%), inwestor strategiczny (20%), pracownicy (5%), pozostali uprawnieni inwestorzy (30%). W tej ostatniej grupie najwięcej papierów powinny otrzymać domy maklerskie. Możliwy jest także wariant, w którym pakiet docelowo przeznaczony dla inwestora strategicznego obejmie inwestor instytucjonalny pełniący rolę parkingowego (np. EBOR lub NBP) do momentu ostatecznego wyboru europejskiego partnera.

Statut spółki prowadzącej giełdę przewiduje możliwość umorzenia akcji. W ten sposób można przeprowadzić drugi etap prywatyzacji. Jeśli Skarb Państwa wybrałby właśnie tę drogę wyjścia z inwestycji, a nie sprzedaż posiadanego pakietu, wówczas za umarzane papiery otrzymałby zapłatę z czystego zysku spółki według wartości bilansowej tego pakietu. Wpływy z tej operacji powinny być równie wysokie, jak z ewentualnej sprzedaży pakietu.

Nie jest wykluczone, że w przyszłości GPW zostanie całkowicie przejęta przez większą i silniejszą instytucję. Jeśli w tym kierunku pójdą procesy konsolidacyjne w Europie, wówczas można sobie wyobrazić w kolejnym etapie odkupienie przez inwestora strategicznego GPW (np. Euronext) akcji będących w rękach pozostałych akcjonariuszy. Część z nich mogłaby skorzystać z możliwości zamiany posiadanych akcji GPW na akcje giełdy paneuropejskiej.



Pomysł na GPW



Stosunkowo mała giełda, jaką jest GPW, by myśleć o udanej prywatyzacji i zajęciu miejsca równoprawnego członka w przyszłym sojuszu, powinna wnieść nie tylko wiano, na które składa się dobrze rozwinięty i uregulowany polski rynek papierów wartościowych, ale także zupełnie nową wartość dodaną. Może nią być platforma obrotu papierami spółek z Europy Środkowowschodniej. Do jej stworzenia należałoby zachęcić m.in. giełdy z Litwy, Ukrainy, Czech, Węgier i Słowacji. Naszym atutem jest fakt, że GPW zatrudnia bardzo dobrych informatyków, a jej centrum obliczeniowe posiada duże nie wykorzystane moce. Być może informatycy GPW powinni skoncentrować się na modernizacji najmniej udanych modułów francuskiego systemu obrotu, który został zaadaptowany w Warszawie i oferować nowe rozwiązania innym giełdom (np. do obliczania wartości indeksów).



Zmiana wizerunku



GPW powinna starać się zbudować swój zupełnie nowy wizerunek. Z instytucji postrzeganej czasem jako zbyt skostniała i urzędnicza musi stać się "przyjazną" dla inwestorów i notowanych na niej firm spółką usługową, rozumiejącą ich potrzeby oraz starającą się jak najlepiej je zaspokajać.



Nowe podejście do emitentów



Notowane na GPW spółki muszą odczuwać większą niż obecnie przychylność i opiekę. Pracownicy warszawskiej giełdy powinni utrzymywać stałe kontakty z przedstawicielami notowanych spółek, doradzać im oraz oferować nowe usługi czy możliwości finansowania za pomocą notowanych na GPW instrumentów. Współpraca i zainteresowanie emitentami nie może się kończyć w dniu giełdowego debiutu. Dobrym przykładem dbania o klientów może być przygotowywany dla nich comiesięczny raport dotyczący notowanych akcji (ten projekt już jest realizowany na GPW).



Zachowanie obecnego stanu posiadania



Kluczowe dla GPW będzie utrzymanie w notowaniach akcji 20-30 najbardziej płynnych blue chipów, generujących dla niej największe dochody. Właśnie o te firmy należy przede wszystkim zabiegać i robić wszystko, by nie decydowały się na wyjście z obrotu lub na zmianę parkietu. Jeśli to się nie uda, polski rynek akcji zacznie tracić na znaczeniu.



Przyciągnięcie nowych spółek



Jest spora grupa polskich dużych i średnich prywatnych firm, które od początku swego istnienia pozostają poza rynkiem kapitałowym. GPW musi podejmować systematyczne próby ich przyciągnięcia na parkiet, oferując zarówno notowanie akcji, jak i innych emitowanych przez nie instrumentów (np. papierów dłużnych).



Zbyt ciasny gorset



Warto zastanowić się także nad zmianą samej formuły, w jakiej działa GPW. Spółka ta, zgodnie z ustawą, może zajmować się wyłącznie prowadzeniem giełdy. Jej potencjał rozwoju jest zatem mocno ograniczony. Rezygnacja z tego ciasnego gorsetu umożliwiłaby GPW wzięcie udziału w znacznie większych projektach, a te z kolei mogłyby przynieść akcjonariuszom spore finansowe profity. Są niewielkie szanse, by zapewniły je prowizje od transakcji giełdowych, które w dobie coraz większej konkurencji pomiędzy giełdami będą musiały być utrzymywane na minimalnym poziomie.

O przyszłej pozycji GPW wśród europejskich parkietów będą w dużym stopniu decydować korzystający z jej usług klienci, a tych, oprócz bezpieczeństwa i płynności, przede wszystkim interesują koszty. Aby myśleć o pokonaniu konkurencji, muszą być one zdecydowanie niższe niż na sąsiednich parkietach.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Umorzenie | pracownicy | giełdy | prywatyzacja | skarbu | Skarb Państwa | skarb | urodziny | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »