Przewrót w PTC i owocowanie Elektrimu
Czy wzrost ceny akcji Elektrimu o blisko 30 proc. podczas jednej sesji to początek trwałego trendu? Tak, jeśli nie będzie sporów wokół PTC i ZE PAK.
Jeśli zarządowi Elektrimu uda się doprowadzić do porozumienia z francuskim koncernem medialnym Vivendi w sprawie sprzedaży udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), to inwestycja w akcje spółki może być w tym roku jedną z bardziej opłacalnych.
Komórkowa hossa
- Uzyskanie za aktywa telekomunikacyjne ponad 600 mln euro i jednoczesna spłata ponad 400 mln euro długu wobec wierzycieli radykalnie zmieni oblicze spółki - uważa Rafał Sawala, analityk Internetowego Domu Maklerskiego.
Tylko w ostatni piątek akcje Elektrimu zdrożały o ponad 27 proc. Inwestorzy byli skłonni płacić za walory nawet 6,80 zł, niemal najwięcej w tym roku. Warto przypomnieć, że te samej akcje jeszcze niedawno handlowane były po niewiele ponad 4 zł. Skąd rozbieżność sięgająca ponad 50 proc.?
- Cały czas to bardzo spekulacyjna spółka - przypomina Krzysztof Kaczmarczyk z DB Securities dodając, że dopóki się to nie zmieni nie będzie zajmował się jej analizą.
Piątkowy wzrost wywołały informacje o przejęciu przez Elektrim kontroli nad PTC. Wraz z Deutsche Telekom, mniejszościowym udziałowcem największego w kraju operatora komórkowego, warszawska spółka zmieniła zarząd spółki, a wcześniej sąd rejestrowy dokonał zmiany w księdze udziałowców - Elektrim stał się właścicielem 48 proc. udziałów. To pokłosie ubiegłorocznego wyroku sądu arbitrażowego, który uznał, że kilka lat temu warszawska spółka bezskutecznie przeniosła papiery PTC do Elektrimu Telekomunikacja. Większościowym udziałowcem ET jest francuski koncern medialny Vivendi, który teraz oczywiście protestuje.
- Elektrim współdziałając z DT dokonał nielegalnej zmiany w rejestrze wspólników - twierdzi Philippe Houdouin, prezes Elektrimu Telekomunikacja.
Wtóruje mu Bogusław Kułakowski, dotychczasowy prezes PTC, który zapowiedział działania zmierzające do przywrócenia poprzedniego porządku. Do Polski przyleciał też Jean-Rene Fourtou, prezes Vivendi. To nie jedyna tego typu wizyta przedstawicieli francuskiego koncernu w Polsce.
- Częste wizyty mogą skłaniać do przypuszczeń, że kompromis się zbliża - sugeruje Rafał Salwa.
Upieranie się przy porozumieniu wynika z faktu, że jedynie w ten sposób strony mogą zakończyć spór. Postępując inaczej, fundują sobie kolejny, wieloletni spór prawny. Analityk IDM niedawno sporządził wycenę akcji Elektrimu. Na razie pozostaje ona tajna. Warto przypomnieć, że ostatnie tego rodzaju opracowania analitycy publikowali w 2002 roku.
- Mogę jedynie powiedzieć, że jeśli uda się sprzedać PTC i spłacić wierzycieli, wartość akcji Elektrimu kilkukrotnie przewyższy obecną wycenę rynkową - ujawnia specjalista.
Realne zagrożenia
Zagrożeń jednak jest wiele. Warto pamiętać o napiętych stosunkach między Elektrimem a obligatariuszami. Powiernik papierów dłużnych niedawno uznał, że spółka złamała warunki spłaty długu i zażądał jego natychmiastowej spłaty. Trwa procedura, która może zakończyć się kolejnym wnioskiem o upadłość. Pierwszy bowiem przed tygodniem trafił już do sądu. Złożył go Alstom, jeden z wykonawców inwestycji w Zespole Elektrowni Pątnów Adamów Konin, podstawowym aktywie energetycznym Elektrimu, argumentując, że nie może doczekać się na pieniądze za wykonane prace. Cała inwestycja w ZE PAK jest też zagrożona. Elektrim nie może się dogadać ze skarbem państwa na temat podwyższenia kapitału elektrowni, a bez tego trudno spodziewać się aby banki zgodziły się udzielić kredytów. Dziś odbędzie się kolejne zgromadzenie udziałowców w tej sprawie. Nie udało się nam ustalić, czy strony wynegocjowały porozumienie wokół konfliktu dotyczącego ceny akcji nowej emisji.
- To ważna sprawa, ale najważniejsza to PTC - twierdzi Rafał Sawla.
Marcin Goralewski