Rekordy notowań metali

Mijający tydzień przyniósł kolejne historyczne rekordy notowań metali. Pomimo pnących się w górę cen nie brakuje chętnych do zakupów surowców, którzy oczekują, że rozwijające się gospodarka na świecie będzie zgłaszać coraz większe zapotrzebowanie na towary. Z drugiej strony produkcja nie nadąża za rosnącym popytem, giełdowe zapasy towarów zmniejszają się, co przyczynia się do dalszych zwyżek notowań.

Niekwestionowanym liderem wzrostów była miedź. W czwartek trzymiesięczne kontrakty na dostawę tego metalu na Londyńskiej Giełdzie Metali po raz siódmy ustanowiły maksimum cenowe na poziomie 6 117 USD za tonę. Jednocześnie tego dnia zapasy czerwonego metalu po raz kolejny skurczyły się o 100 ton do 111 650 ton, co stanowi ilość wystarczającą na zaspokojenie światowego zapotrzebowania przez niepełne 3 dni. Miedź, która wykorzystywane jest głównie w budownictwie, energetyce i elektronice, drożeje z powodu niedostatecznej podaży. Analitycy Bloomsbury Minerals Economics Ltd. szacują, że w bieżącym roku wytwórcom może brakować aż 193 tys. ton tego surowca. Poza czynnikami czysto fundamentalnymi rosnące ceny są zachętą dla inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych do lokowania kapitału w metale ? w oczekiwaniu na wyższe zyski niż w przypadku tradycyjnych aktywów. A te robią bez wątpienia mocne wrażenie - od początku roku inwestycja w miedź przyniosła już blisko 39% stopę zwrotu.

Reklama

Cynk na historycznym poziomie

W środę cena cynku zanotowała rekord cenowy przekraczając po raz pierwszy w historii poziom 3000 USD za tonę. Cynk, którego podstawowe zastosowanie to powlekanie stali w celu zabezpieczenia przed korozją podrożał w tym roku już ponad o połowę. Zdaniem wielu ekspertów na rynku tego metalu przemysłowego jeszcze przez dłuższy czas będzie utrzymywała się nierównowaga, ponieważ dostawy zwiększają się zbyt wolno w stosunku do zapotrzebowania. Giełdowe zapasy metalu kształtują się na najniższym od sześciu lat poziomie.

Nikiel najdroższy od 17 lat

Kolejną perłą środowego handlu był nikiel. Po raz pierwszy od 17 lat wartość tony metalu przekroczyła 18 000 USD. Wzrost zakupów surowca używanego do wytwarzania stali nierdzewnej spowodowały doniesienia o problemach z budową nowej kopalni metalu na Nowej Kaledonii przez kanadyjski koncern Inco. Przeciwko powstaniu obiektu protestuje miejscowa ludność, która dokonała zniszczeń szacowanych na 1 mln USD. Wywołało to niepokój wśród inwestorów o kontynuację budowy kopalni przez Kanadyjczyków.

Mimo tego, iż obecnie produkcja niklu przekracza zapotrzebowanie na metal, uczestnicy rynku obawiają się pojawienia się w następnych latach niedoboru. Rozwijająca się gospodarka będzie generowała coraz większy popyt na stal oraz cyfrowe urządzenia przenośne (laptopy, telefony komórkowe, odtwarzacze mp3), w produkcji których stosuje się związki niklu. Z drugiej jednak strony wytwórcy stali, w sytuacji wysokich cen niklu, są w stanie zastosować w produkcji surowce gorszej jakości lub jego tańsze substytuty. Można zatem przypuszczać, że nie będziemy przez dłuższy czas świadkami kolejnych, spektakularnych wzrostów cen tego metalu.

Srebro w cenie

Oprócz metali przemysłowych, inwestorzy nadal zgłaszają zainteresowanie lokowaniem kapitału w kruszce. W czwartek ceny srebra na rynku pozagiełdowym w Londynie wyniosły 12,61 USD za uncję. Koniunkturę na tym rynku napędza perspektywa wejścia do obrotu giełdowego certyfikatów inwestycyjnych funduszu ETF (exchange-traded fund), który będzie specjalizował się w lokowaniu kapitału w biały metal. Jest to bardzo korzystna propozycja dla inwestorów, którzy chcieliby uczestniczyć w tym rynku bez konieczności składowania metalu czy ponoszenia ryzyka związanego z funkcjonowaniem dźwigni finansowej, jak to ma miejsce w przypadku kontraktów terminowych. Przewiduje się, że nowy fundusz dokona zakupów ok. 130 mln uncji srebra, co stanowi ok. 15% światowego zapotrzebowania na ten metal. Podobnie skonstruowane fundusze, których cena jest odzwierciedleniem ceny złota odniosły bardzo duży sukces za oceanem.

Powrót do złota

Cena srebra porusza się zazwyczaj w tym samym kierunku, jak cena złota. Nie inaczej jest obecnie. Czwartkowe notowania na londyńskim rynku pozagiełdowym żółty metal zakończył ceną 593 USD za uncję, pokonując wcześniej psychologiczny poziom 600 USD. Wzrost sentymentu do złota, uchodzącego za bezpieczną, długoterminową inwestycję powodują niepokoje o wzrost inflacji oraz napięcia na arenie międzynarodowej. Podobnie jak w przypadku innych surowców aktywność krótkoterminowych inwestorów podążających za silnym trendem podbija wartość metalu.

Na rynku pojawiły się spekulacje, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy może podwyższyć prognozę globalnego wzrostu gospodarczego do 5%. Rozwijająca się gospodarka i niesłabnące apetyty inwestorów na zakupy metali sugerują, że boom na tym rynku może być jeszcze przez pewien czas kontynuowany.

Magdalena Grzybowska

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: rekordy | złota | zapasy | gospodarka | metal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »