Rynki giełdowe czekają na FED
Fed jest na ścieżce tzw. taperingu programu luzowania ilościowego, a wątpliwości ogniskują się raczej wokół pytań, jak duża i jak szybka będzie redukcja QE. Pytaniem poza polem zainteresowania pozostaje temat zacieśnienia w polityce monetarnej w postaci podwyżki stóp procentowych, ale projekcje FOMC będą ważne dla szacunków terminu pierwszej podwyżki ceny kredytu w USA.
W zakończonym tygodniu uwaga inwestorów na rynkach rozwiniętych została podzielona pomiędzy dane makro i rozliczenia wrześniowych serii pochodnych. Mieszanka treści z gospodarki i oczekiwanie na szum generowany przez rynki terminowe mieszała się z impulsami korekcyjnymi i w finale dała obraz tygodnia, w którym giełdy zostały zdominowane przez korekty.
W istocie obraz kondycji rynków w korektach psuje fakt, iż znaczące części strat poniesionych przez główne indeksy przypadły na sesje piątkowe, w trakcie których władzę nad nastrojami przejęło zjawisko znane na giełdach jako dzień czterech wiedźm, czyli sesje wygasania wielu serii kontraktów i opcji. Niemniej, trudno mieć wątpliwości, co do wyniku i spadków w perspektywach tygodniowych. W istocie obraz korekcyjny został wzmocniony przebiciami przez cześć kluczowych indeksów średnich z 50 sesji, co dla technicznie zorientowanych graczy stało się sygnałem potwierdzenia korekty i zwrotu na rynkach w stronę negatywnego momentum. W skrócie rzecz ujmując tydzień był korekcyjny i przyniósł pogłębienie odejść indeksów od rekordów hossy.
Stali czytelnicy komentarzy DM BOŚ nie powinni być jednak zaskoczeni. W bliskiej przeszłości ostrzegaliśmy przed korektą na rynkach rozwiniętych, które miały idealne warunki do rozwinięcia się nie tylko z powodów technicznych, ale też fundamentalnych - np. z racji słabnącej dynamiki wzrostu gospodarczego - jak również kalendarzowych, które mówiły o wrześniu jako miesiącu korekty.
Stale podtrzymujemy nasze przekonanie, iż korekta na rynkach jest potrzebna z kilku powodów. Pierwszym jest przygotowanie gruntu pod spotkanie rynków z wynikami spółek za III kwartał. Drugim jest uatrakcyjnienie wycen na potrzeby dobrego zakończenia roku i tradycyjnych zwyżek na przełomie grudnia i stycznia. Trzecim jest zwyczajne zredukowanie tegorocznego optymizmu, który owocował handlem bez korekt większych niż 5 procent, co samo w sobie jest fenomenem historycznym i zwyczajnie nie przystaje do standardowej dynamiki giełd akcji, które potrzebują realizacji zysków, cofnięć i generalnie wątpliwości dla kontynuacji zwyżek. Sumując obserwowaną właśnie korektę postrzegamy zachowanie giełd jako realizację oczekiwanego scenariusza, a nie zaskoczenie czy niespodziankę.
W zaczynającym się tygodniu na plan pierwszy powinno wybić się wrześniowe posiedzenie FOMC i komunikat władz monetarnych w USA na temat kondycji gospodarki i perspektyw programów płynnościowych. W wypowiedziach przedstawicieli FOMC nie brakowało ostrzeżeń, iż Fed jest na ścieżce tzw. taperingu programu luzowania ilościowego, a wątpliwości ogniskują się raczej wokół pytań, jak duża i jak szybka będzie redukcja QE.
Pytaniem poza polem zainteresowania pozostaje temat zacieśnienia w polityce monetarnej w postaci podwyżki stóp procentowych, ale projekcje FOMC będą ważne dla szacunków terminu pierwszej podwyżki ceny kredytu w USA.
W naszej opinii rynki mają przed sobą przynajmniej cztery kwartały braku zmiany ceny kredytu w USA, a ewentualna ścieżka podwyżek w przyszłości pozostawi kredyt historycznie tanim przez wiele kolejnych kwartałów. Całość sumuje się w obraz, w którym giełdy będą operowały w kontekście wzrostu gospodarczego - możliwie, iż przerwanego płytką techniczną recesją w przyszłym roku - który ustawia akcje jako stale atrakcyjne aktywa dla szukających zwyżek i dywidend.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.