Rzeź banków na GPW. Akcje świecą na czerwono
Akcje banków spadają na łeb, na szyję. Nie ma wyjątków: wszystkie banki notowane na warszawskim parkiecie świecą na czerwono, a grupujący je indeks WIG-Banki stracił na zamknięciu sesji blisko 5 proc. Co się dzieje? - Mamy tu do czynienia z negatywnym sentymentem wokół giełd jako takich w związku ze wzrostem niepewności geopolitycznej - mówi Interii ekspert.
O godzinie 16:53, tuż przed zamknięciem notowań, indeks WIG-BANKI spadał o 4,80 proc. do poziomu 14 140,96 pkt. (podczas zamknięcia 14 112,66 pkt).
Najmocniej traciły dwa banki, które wchodzą także w skład prestiżowego indeksu WIG20, grupującego dwadzieścia największych spółek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. To Pekao (spadek kursu na zamknięciu o 5,47 proc. do 161,5 zł za akcję) i PKO BP (spadek o 5,66 proc. do 65,96 zł za akcję).
Cały WIG20 spadał przed zamknięciem o 3,75 proc., do poziomu 2504,08 pkt. (podczas zamknięcia 2499,54 pkt). Na czerwono świeciły wszystkie blue chipy - poza bankami, najmocniej tracił odzieżowy gigant LPP (spadek kursu na zamknięciu o 4,72 proc.).
Skąd taki odwrót od akcji banków? - Nie jest to nic związanego stricte z sektorem bankowym; mamy tu do czynienia z negatywnym sentymentem wokół giełd jako takich na tle niepewności co do tego, jak rozwinie się sytuacja związana z wojną w Ukrainie - mówi Interii Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. - Giełdy są słabe w tej sytuacji i banki są ofiarami tego stanu rzeczy - dodaje, wskazując, że akcje banków w całej Europie zachowują się podobnie.
Jak zauważa, wcześniej sektor bankowy mocno zyskiwał, w związku z czym zmniejszenie się apetytu na ryzyko wśród zagranicznych inwestorów może powodować, że teraz to on najbardziej traci.
Negatywny sentyment na rynkach podbijają zawirowania geopolityczne - utrzymujący się brak rozstrzygnięć w kwestii sytuacji w Ukrainie po załamaniu się rozmów Wołodymyra Zełeńskiego z administracją Donalda Trumpa. Polskie aktywa, które do niedawna korzystały ze wzrostu apetytu na ryzyko (szanse na zakończenie wojny sprawiły, że inwestorzy przestali postrzegać nasz kraj jako przyfrontowy), teraz tracą.
We wtorek 4 marca w życie weszły też amerykańskie 25-proc. cła na towary importowane z Meksyku i Kanady oraz dodatkowe 10-proc. cła na towary z Chin, co dodatkowo zwiększa niepewność dotyczącą kondycji globalnej gospodarki.
Dodajmy, że w ostatnich dniach banki nieoczekiwanie znalazły się w centrum wypowiedzi kandydatów na prezydenta - Magdaleny Biejat (Nowa Lewica) i Szymona Hołowni (Polska 2050).
Magdalena Biejat stwierdziła, że w Polsce są "najdroższe kredyty w Europie". "Na ceny kredytów w dużej mierze składają się różne narzuty i marże bankowe. Banki w zeszłym roku wypracowały w porównaniu z poprzednim zysk w wysokości 42 mld zł kosztem obywateli. To się musi wreszcie skończyć" - powiedziała na wtorkowym spotkaniu z wyborcami w Olsztynie. Z kolei Szymon Hołownia powiedział w filmie zamieszczonym kilka dni temu w mediach społecznościowych, że chce skłonić banki do tego, aby udzielały tańszych kredytów. Zaapelował też do prezesa NBP Adama Glapińskiego o obniżkę stóp procentowych w Polsce.