Sądowe potyczki Elektrimu

15,8% zyskał na wczorajszym zamknięciu kurs Elektrimu. Rano przedstawiciele Elektrimu Telekomunikacja deklarowali w wypowiedzi dla agencji prasowej, że spółka pomoże konglomeratowi uzyskać uznanie wyroku arbitrażowego w Wiedniu. Po południu - już na sali sądowej - walczyła o coś wręcz przeciwnego.

W środę Elektrim odrabiał straty związane z informacją o postawieniu w stan wymagalności obligacji. Był to również dzień rozstrzygnięcia dwóch istotnych kwestii. Późnym wieczorem zebrało się walne Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Nie podjęło uchwały o emisji, czyli rozwodnieniu udziału Elektrimu, ale zarząd ZE PAK zapowiedział, że będzie wnioskował o zwołanie NWZA spółki na 28 lutego. Wcześniej, o 13.45 w Sądzie Okręgowym w Warszawie, rozpoczęła się rozprawa w sprawie wniosku Elektrimu o uznanie wyroku Sądu Arbitrażowego w Wiedniu. Arbitrzy orzekli, że w 1999 r. Elektrim nieskutecznie przeniósł udziały w PTC (właściciel sieci Era) na rzecz ET i nakazał odzyskanie papierów w ciągu 2 miesięcy. 9 lutego mija ten okres, a ET stara się zrobić wszystko, aby nie stracić Ery.

Reklama

Żeby wykonać wyrok, Elektrim musi uzyskać jego uznanie w polskim sądzie. Tego dotyczyła wczorajsza rozprawa. Stawili się na niej Piotr Nurowski, p.o. prezesa giełdowej firmy, a także grono prawników, reprezentujących zarówno Elektrim (Sołtysiński, Kawecki, Szlęzak), Deutsche Telekom (Allen & Overy), jak i - mimo że sąd odmówił jej uczestnictwa w sprawie - firmę ET (Salans).

Zrówno Elektrim, DT, jak i prokurator poparli wniosek o uznanie wyroku w Wiedniu. Jednak sądowi nie udało się wczoraj wydać orzeczenia. Obecność przedstawicieli ET, jego firmy zależnej (Carcom Warszawa) i prawników Salansa sprawiła, że spotkanie na sali sądowej trwało niemal 4 godziny.

W pierwszych minutach rozprawy ET przedstawił wniosek o uznanie spółki za uczestnika postępowania, tzw. interwenienta. Zgodnie z prawem, osoba trzecia może uzyskać taki status, jeśli udowodni, że łączy ją z jedną ze stron postępowania "prawny interes". Sąd nie zgodził się. Ponieważ ET przysługuje zażalenie, a decyzja jest nieprawomocna - spółka wzięła udział w rozprawie, a jej prawnicy mieli możliwość przedstawiania argumentów.

Potem głos zabrał Andrzej Krawczyk, przedstawiciel firmy Carcomu (ma 2% PTC). Wśród dokumentów, które przedstawił, był m.in. nieopłacony wniosek o uznanie tej spółki za interwenienta, informacja, że 2 członków zarządu Carcomu zrezygnowało i... wniosek o zmianę składu sędziowskiego. Wszystkie dokumenty okazały się orężem prawników Salansa w walce o przedłużenie, a - przy odrobinie szczęścia - zawieszenie postępowania. Według Carcomu, przewodnicząca rozprawie Beata Ładek to żona prawnika zatrudnionego w kancelarii współpracującej z Elektrimem i Polsatem. Po kolejnej przerwie skład sędziowski się zmienił. Sędzia Ładek nie orzeka już w tej sprawie. Nowy skład potrzebował kolejnych 15 minut, aby podjąć decyzję w sprawie wniosku Carcomu. Podobnie jak w przypadku ET, odrzucono go. - Ogłoszenie orzeczenia nastąpi 2 lutego w tej samej sali o godz. 13.00 - powiedziała na zakończenie Anna Michalska-Proć, nowa przewodnicząca składu sędziowskiego.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »