Santander Bank: To wciąż czas tworzenia rezerw, sytuacja wielu firm trudna
Banki odczuły w I kwartale lekki powiew gospodarczego ożywienia pomimo trwającej pandemii, niebotycznej liczby zachorowań i zgonów. Ludzie masowo kupują mieszkania na kredyt, co przynosi bankom zyski, ale przedsiębiorstwa wciąż nie inwestują. Polskim firmom przyglądają się natomiast uważnie zagraniczne fundusze inwestycyjne.
Santander Bank Polska ogłosił wyniki finansowe za I kwartał tego roku. Zysk netto banku wyniósł 152 mln zł, czyli o 11 proc. mniej niż w I kwartale przed rokiem. Rentowność kapitału (ROE) spadła do 4,1 proc.
- Negatywny wpływ na wynik miały niskie stopy procentowe oraz niższy popyt na kredyty - powiedział na zdalnej konferencji prasowej prezes banku Michał Gajewski.
- Był to kwartał, po którym widzimy pewne efekty ożywienia - dodał.
Doprowadziła ona nie tylko do błyskawicznego spadku stóp procentowych, ale także do załamania koniunktury na rynku kredytowym. W ciągu roku portfel kredytów udzielonych przez Santandera BP skurczył się o 2 proc. do 149,5 mld zł. Wśród nowych kredytów rosną za to szybko portfele kredytów hipotecznych.
Bank odnotował w I kwartale wzrost sprzedaży kredytów hipotecznych o 9 proc. w porównaniu kwartałem poprzednim. Wiadomo - Polacy dla lokat bankowych mają jedyną alternatywę - inwestycje w nieruchomości. Ale w I kwartale wzrósł popyt nie tylko na hipoteki. Być może także konsumenci poczuli się już nieco bezpieczniej, a w związku z tym zaczynają znowu się zadłużać.
Sprzedaż kredytów gotówkowych w Santanderze wzrosła z kwartału na kwartał aż o 16 proc. To jednak nie wystarczyło, żeby nadrobić spadki z trzech pandemicznych kwartałów zeszłego roku. W całym portfelu wartość kredytów hipotecznych niemal się nie zmieniła, a kredytów konsumpcyjnych spadła o 5 proc.
Po wybuchu pandemii liczne przedsiębiorstwa dostały pieniądze z pomocy Polskiego Funduszu Rozwoju (szacowaną do tej pory na ok. 70 mld zł) i to wypchnęło z banków popyt na kredyt dla firm. Wartość kredytów udzielonych firmom przez Santander BP zmniejszyła się rok do roku o 3 proc. Ale w I kwartale tego roku już drgnęła w górę, choć nieznacznie, bo tylko o 1 proc., czyli o niespełna 2 mld zł.
- Ze względu na pandemię i wsparcie (państwa dla przedsiębiorstw) popyt na kredyty był zmniejszony. Widzimy lekki wzrost portfela w biznesie ale to kredyty w rachunku bieżącym. Wzrósł stopień ich wykorzystania - mówił Michał Gajewski.
Gdy wybuchła pandemia firmy wstrzymały inwestycje i wciąż nie inwestują. Ale bank widzi już pierwsze sygnały, że sytuacja ta może się zmienić.
- Nadal jest słabe zainteresowanie klientów kredytami inwestycyjnymi - powiedział Michał Gajewski.
- Patrzymy z optymizmem na kolejne miesiące. Klienci coraz częściej wracają do rozmów na temat nowych finansowań - dodał.
Santander dokłada starań, żeby przedsiębiorcy mieli łatwy dostęp do finansowania. Umożliwił zaciągnięcie firmom kredytu przez aplikację mobilną i uprościł starania o gwarancje de minimis udzielane przez BGK do wysokości 80 proc. kredytu dla małych i średnich firm. Tylko w marcu udzielił kredytów na 14 mln zł 170 przedsiębiorstwom z gwarancjami Biznes Max, które także daje BGK.
Wybuch pandemii spowodował też, że banki zostały zalane ogromną falą pieniędzy. NBP skupował obligacje rządu, BGK i PFR od banków i wtłoczył w nie w sumie ok. 120 mld zł. W Santanderze depozyty ogółem wzrosły o w ciągu roku o 14 proc., ale depozyty przedsiębiorstw aż o 28 proc. Napływ taniego pieniądza spowodował, że koszty jego pozyskania spadły aż o 72 proc. w ciągu roku. Ale niskie stopy i brak popytu na kredyt wpłynęły na obniżenie wyniku odsetkowego o 15,8 proc. i marży uzyskiwanej przez bank. Ta ostatnia spadła do 2,56 proc. w I kwartale z 3,32 proc. rok wcześniej.
Skoro banki z powodu niskich stóp zarabiają coraz mniej na kredytach, postanowiły powetować sobie utratę tych dochodów na prowizjach i marżach. Wynik z tytuły prowizji Santandera BP wzrósł w ciągu roku aż o 14 proc. do 611 mln zł.
Są one tworzone z dwóch powodów - pierwszy to spory prawne z frankowiczami. Drugim powodem jest kryzys i oczekiwane straty spowodowane upadłościami firm. Na razie banki wciąż liczą się z tym, że fala upadłości dopiero zacznie wzbierać. Santander BP utworzył w I kwartale 308 mln zł rezerw, a cała grupa - 363 mln zł.
- Jakość kredytów jest zadowalająca jak na tę fazę (kryzysu), w której jesteśmy, co nie zmienia faktu, że są sektory, w których sytuacja jest zła - powiedział wiceprezes banku Maciej Reluga.
Złe kredyty stanowią obecnie 6 proc. całego portfela kredytowego banku w porównaniu do 5,2 proc. przed rokiem. Bank przyznaje, że na jeden z dużych kredytów musiał utworzyć już 100 proc. rezerwy, gdyż spodziewa się upadłości firmy, której pożyczył pieniądze.
Upadłości przedsiębiorstw to nie jedyna tendencja jaka czeka nas w najbliższych miesiącach. Przedstawiciele Santandera BP zauważają już także drugą. Zagraniczne fundusze inwestycyjne, w tym private equity zachęcone sukcesem ofert publicznej Allegro coraz bardziej uważnie przyglądają się polskim firmom i zastanawiają czy nie kupić.
- Widzimy rosnące zainteresowanie klientów międzynarodowych w tym funduszy private equity inwestycjami w polskie firmy - mówił Michał Gajewski.
Jacek Ramotowski