Saudi Aramco. To oni przejmą część aktywów Lotosu

Saudi Aramco, największy na świecie producent ropy, współpracuje z Orlenem od ponad sześciu lat. Pierwsza, długoterminowa umowa na dostawy ropy została zawarta w 2016 roku. W związku z fuzją Orlenu i Lotosu, zaangażowanie Saudi Aramco w Polsce wzrośnie: spółka przejmie nie tylko udziały w gdańskiej rafinerii, ale również zwiększy dostawy ropy.

Saudi Aramco, czyli Saudi Arabian Oil Company, to należący do saudyjskiego rządu największy na świecie producent ropy. Zaspokaja ponad 10 procent globalnego zapotrzebowania na ten surowiec i jest kilkakrotnie większy od koncernów paliwowych, takich jak brytyjski BP czy amerykański ExxonMobil. Spółka z Arabii Saudyjskiej jest światowym liderem wydobycia, produkcji, procesów rafineryjnych oraz dystrybucji ropy naftowej. Dziennie wytwarza 9,5 mln baryłek - o ponad 2 miliony poniżej swojej mocy produkcyjnej. A w dyspozycji, koncern posiada ponad 260 mld baryłek ropy i kondensatu. 

Reklama

Przedsiębiorstwo zatrudnia ponad 61 tysięcy pracowników z 77 krajów. Jego główną siedzibą jest Az-Zahran nad Zatoką Perską, a prezesem i dyrektorem generalnym od siedmiu lat jest Saudyjczyk - Amin H. Nasser, absolwent saudyjskiego King Fahd University of Petroleum and Minerals. 

Saudi Aramco i PKN Orlen znają się od dawna. Saudyjczycy rozpoczęli wysyłkę ropy naftowej do Polski przed niespełna siedmioma laty. Pierwsza dostawa surowca na podstawie umowy spot - 100 tys. ton - dotarła do portu w Gdańsku we wrześniu 2015 r. Wkrótce potem spółka podała, że utrzymuje miesięczne dostawy surowca z Arabii Saudyjskiej na podobnym poziomie. Przyznała też, że nie wyklucza zawarcia z koncernem długoterminowego kontraktu. 

Tak też się stało w maju 2016 roku, kiedy to PKN Orlen zawarł z Saudi Aramco pierwszą, długoterminową umowę. Postanowiono w niej, że koncern będzie dostarczać do rafinerii z Grupy Kapitałowej ORLEN 200 tysięcy ton ropy naftowej miesięcznie. Zdecydowano, że umowa trwać będzie do 31 grudnia 2016 roku i “będzie automatycznie przedłużana na kolejne lata, o ile żadna ze stron jej nie wypowie zgodnie ze stosownymi zapisami umownymi". W 2018 roku do umowy dołączono aneks, zgodnie z którym saudyjski koncern zobowiązał się dostarczać miesięcznie 100 tysięcy ton ropy naftowej Arabian Extra Light. - Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z Saudi Aramco. Ropa saudyjska stała się częścią podstawowego wsadu surowcowego dla naszych rafinerii - zapewniał wtedy ówczesny prezes PKN Orlen Wojciech Jasiński. 

Ekspansję w Europie Saudi Aramco rozpoczął dużo wcześniej. W 1996 roku koncern nabył połowę udziałów w prywatnej greckiej rafinerii Motor Oil (Hellas) Corinth Refineries S.A. i jej spółki zależnej zajmującej się sprzedażą - Avinoil Industrial Commercial and Maritime Oil Company, S.A. Zaś pod koniec lat 80-tych zawitał do Stanów Zjednoczonych, gdzie stworzył Star Enterprises - spółkę joint venture z firmą Texaco. Stała się ona potem wyłącznym właścicielem największej w Ameryce Północnej rafinerii ropy naftowej w Port Arthur w Teksasie. Na początku lat 90-tych koncern wykupił w Południowej Korei 35 proc. udziałów w SsangYong Oil Refining Company, przemianowanej w 2000 roku na S-Oil. A trzy lata później nabył 40 proc. udziałów w Petron Corporation, największej rafinerii i największego sprzedawcy ropy naftowej na Filipinach. 

Saudi Aramco powstał w 1933 roku, kiedy Arabia Saudyjska zezwoliła Standard Oil Company of California, obecnemu Chevronowi, na poszukiwanie ropy naftowej i eksploatację zasobów. Strony zawarły umowę i aby nią zarządzać utworzyły spółkę zależną - California Arabian Standard Oil Company (CASOC). Dwa lata później rozpoczęły wiercenia na pustyni saudyjskiej, a w 1938 roku odnalazły pierwsze złoże. W 1950 roku zakończono budowę rurociągu transarabskiego (Tapline), który wtedy miał 1212 kilometrów długości - najwięcej na świecie (teraz jest o 500 km dłuższy). Tapline połączył Zatokę Perską z Morzem Śródziemnym, skrócił czas i koszty eksportu ropy do Europy. Wkrótce potem, w wodach Zatoki Arabskiej, Aramco odkrył Safaniyah - największe podmorskie pole naftowe. A teraz jest właścicielem Al-Ahssa - największego pola naftowego świata.  

Nacjonalizacja Aramco rozpoczęła się w 1973 roku, kiedy rząd saudyjski kupił 25 proc. udziałów firmy. Rok później zwiększył je do 60 proc. W 1980 roku Aramco całkowicie przeszła w ręce państwa i osiem lat później utworzono Saudi Arabian Oil Company (Saudi Aramco) - firmę, która przejęła wszystkie obowiązki Aramco i rozpoczęła przekształcenia z producenta i eksportera ropy naftowej w zintegrowane przedsiębiorstwo naftowe.

Wejście Aramco na giełdę w marcu 2020 roku było największą ofertą publiczną w historii. W 2020 roku Saudi Aramco skorzystała z "opcji greenshoe", czyli nadprzydziału i zwiększyła IPO - pierwszą ofertę publiczną - do rekordowej kwoty 29,4 mld USD - największej w historii. Opcja greenshoe pozwala spółkom na emisję większej liczby akcji w IPO, gdy jest większy popyt ze strony uczestników oferty pierwotnej. Jednak ci, którzy postanowili wtedy zainwestować, bardzo szybko tego żałowali, bo prawie na starcie walory straciły 8 proc. A ci, którzy kupili je już po debiucie, mogli stracić od 16 do 20 proc. (pierwotna cena akcji 32 riale). Przyczyną zjawiska była rozszerzająca się pandemia Covid-19 i spadek popytu na ropę m.in. z Chin. Jednak akcje spadły poniżej ceny emisyjnej, dopiero po rozpadzie porozumienia między OPEC a Rosją, kiedy Moskwa odmówiła zmniejszania produkcji ropy. Wtedy kraje arabskie zwiększyły dzienne wydobycie, jednocześnie obniżając oficjalną cenę sprzedażową. Obecnie cena akcji to ok. 36 riali saudyjskich. 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lotos S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »