Skarbówka w końcu płaci JTT
Izba skarbowa odda JTT niesłusznie pobrany podatek. To nie pomoże bankrutującej firmie, a fiskusa nie uchroni od procesu o odszkodowanie.
Izba skarbowa zwróci JTT Computer, wrocławskiemu producentowi komputerów, niesłusznie pobrany podatek w związku ze słynnym eksportem-importem komputerów dla szkół. Ile? Nie wiadomo, gdyż fiskus nie podał dokładnej informacji. Powinien natomiast oddać około 23 mln zł (10,5 mln zł podatku plus odsetki).
- Oddamy spółce JTT podatek wraz z odsetkami. Uznaliśmy, że skoro w bardzo podobnej sprawie Optimusa pieniądze zwrócono, to nie możemy traktować JTT inaczej - twierdzi Iwona Sługocka, rzeczniczka wrocławskiej izby.
kusowe sumienie
Fiskus nierychliwy, ale sprawiedliwy? Nic z tego. Izba skarbowa zwlekała ze zwrotem pieniędzy tak długo, jak tylko mogła, chwytając się każdej możliwości, żeby pieniędzy nie oddać (m.in. czekając na bankructwo JTT). Już bowiem w wakacje 2003 r., czyli blisko pół roku temu, Naczelny Sąd Administracyjny uchylił decyzje o nałożeniu na spółkę podatku. JTT tymczasem od marca miało kłopoty z płynnością finansową. We wrześniu jedyną szansą na uratowanie firmy były pieniądze od skarbówki. Izba jednak z premedytacją przesuwała kolejne terminy wydania decyzji w tej sprawie. W końcu banki odmówiły kredytowania firmy, a zarząd zmuszony został do złożenia wniosku o upadłość z możliwością układu (sprawa jest w sądzie). W ciągu kilku miesięcy z firmy zatrudniającej 300 osób i przynoszącej ponad 400 mln zł przychodów zostały szczątki. JTT zawiesiło produkcję, oddało intratne kontrakty, zwolniło niemal całą załogę. Długi firmy błyskawicznie urosły do 65 mln zł, wierzyciele zaczęli odzyskiwać pieniądze, zajmując majątek JTT pod okiem ochroniarzy. We Wrocławiu nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko jest z winy fiskusa.
- Izba skarbowa zabrała nam w 2000 r. 10,5 mln zł. To był cios dla firmy, ale udało się odrobić stratę. Teraz, po korzystnych wyrokach sądów, JTT miało prawo liczyć na zwrot 23 mln zł. Kiedy fiskus zwlekał ze zwrotem, banki przestały wierzyć w korzystny obrót sprawy i wstrzymały finansowanie dla firmy. Potem wszystko potoczyło się lawinowo, ale wina za wszystko leży po stronie fiskusa - mówi jeden z byłych pracowników kierownictwa JTT.
- Sprawa ciągnęła się do samego końca... firmy. A przecież w ogóle nie powinno być tego sporu. Od początku mieliśmy rację - dodaje Paweł Ciesielski, były prezes spółki.
yjdzie zapłacić
Zwrot nawet 23 mln zł nie pozwoli odbudować dawnej świetności JTT, szczególnie na tak konkurencyjnym rynku. Szanse na to, że spółka znów stanie się jednym z trzech największych dostawców sprzętu komputerowego, są znikome. Janusz Krasnopolski, obecny szef, ma tylko nadzieję, że nie zniknie ona całkowicie z rynku. Za zniszczenie JTT chce zażądać odszkodowania.
- Wyciągniemy od Skarbu Państwa każdą złotówkę, która nam się należy. Nie odpuścimy, zwłaszcza że zwłoka trwała tak długo, pogrążając firmę jeszcze bardziej - zapowiada Janusz Krasnopolski.
Skarga ma trafić do sądu zaraz po zakończeniu wszystkich proceduralnych spraw z izbą. Na jaką kwotę JTT wyceni szkody? Janusz Krasnopolski nie odpowiada wprost. Przypomina jednak, że w 2002 r. spółka miała być wprowadzona na GPW. W okresie przygotowywania upublicznienia różni doradcy wyceniali ją na blisko 75 mln zł. Z kolei według Błażeja Miernikiewicza, rzecznika JTT, spółka wystąpi o odszkodowanie, wynoszące 100 mln zł.
Mariusz Zielke, Artur Chodziński