Sojusz MOL z czeskim CEZ
Smalący cholewki do MOL austriacki OMV umilkł na chwilę. Węgrzy nie mają jednak zamiaru się nabrać. I umacniają barykadę. Analitycy zastanawiają się, czy budowa elektrowni to przygrywka do zakupu akcji.
MOL, notowana na GPW węgierska spółka naftowa, która od dłuższego czasu prowadzi program skupu własnych akcji, szukała nowego partnera. I już go znalazła. To CEZ, czeski koncern energetyczny, także notowany w Warszawie.
Dziennik Napi Gazdasag poinformował wczoraj rano, że obie spółki już od tygodni prowadzą rozmowy o sojuszu. Wieczorem MOL potwierdził, że zawarły wstępne porozumienie, w ramach którego Czesi kupią w ciągu dwóch miesięcy do 10 proc. jego akcji. Mają one pochodzić z pakietu posiadanego przez węgierską firmę. Wartość transakcji wyceniana jest na 1 mld EUR.
Czeski ochroniarz
Jeśli dojdzie do tej transakcji, CEZ stanie się jednym z największych zagranicznych udziałowców paliwowego potentata. Takie działanie zabezpieczyłoby Madziarów przed podbojem przez austriackiego konkurenta, przynajmniej na razie.
- OMV nadal ma ochotę na przejęcie MOL i mało prawdopodobne, by zrezygnował. W tej chwili obserwujemy ciszę przed burzą - twierdzi Rafał Salwa, niezależny analityk.
Parking dla akcji
Sprzedaż takiej ilości udziałów zapewniłaby Węgrom dodatkowe pieniądze niezbędne do dalszego skupu akcji własnych, służące obronie przed przejęciem. Spółka ma obecnie pakiet ponad 40 proc., większość zaparkowanych w zależnych od MOL firmach.
Połączenie sił z Czechami da węgierskiemu koncernowi idealnego partnera, u którego można byłoby zaparkować kolejne udziały. Zakup będzie również korzystny dla CEZ.
- Przejęcie akcji takiego giganta jak MOL znacznie wzmocni czeską spółkę ? mówi Rafał Salwa.
Z elektrownią w tle
Węgrzy poinformowali też wczoraj, że planują z CEZ budowę dwóch elektrociepłowni: na Słowacji i na Węgrzech. Powstałyby obok rafinerii MOL i spalały oprócz gazu produkty uboczne rafinacji ropy.
Brak bliższych informacji o inwestycji. Wiadomo tylko, że jedna z elektrowni miałaby wytwarzać 800 MW energii. Analitycy sądzą, że taka umowa idealnie wpasowuje się w politykę CEZ. Czeski koncern wybudował już dwie inne elektrownie: w Bułgarii i Rosji. Obie we współpracy z lokalnymi firmami.
Rafał Białkowski