Spółki energetyczne zanurkowały na giełdzie. Efekt wypowiedzi nowej minister
Środowa sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosła mocne spadki spółek z sektora energetycznego. W opublikowanym rano wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Marzena Czarnecka, minister przemysłu w gabinecie Donalda Tuska, powiedziała, że rząd planuje powiązać kopalnie z elektrowniami węglowymi.
Indeks WIG-Energetyka zakończył sesję na poziomie 2305,33 pkt. W ciągu dnia zanotował spadek w wysokości 4,89 proc. Państwowe spółki energetyczne należące do indeksu były głównym katalizatorem spadków. Akcje PGE zanotowały spadek o 8,56 proc. do 6,39 zł za walor, kurs akcji Tauronu spadł w środę o 1,36 proc. do 3,05 zł za akcję, a akcje Enei potaniały o 6,75 proc. do 9,40 zł za sztukę. Czy inwestorzy zareagowali w ten sposób na informacje ws. nowego rządowego pomysłu na uwolnienie energetyki od węglowego balastu?
Minister Czarnecka poinformowała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że zagadnieniem wydzielenia aktywów węglowych z sektora energetyki będzie zajmował się jej resort wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych, które sprawuje nadzór właścicielski nad polskimi aktywami elektroenergetycznymi. Powtórzyła jednocześnie to, co mówiła już 1 marca, na konferencji prasowej inaugurującej działalność resortu przemysłu - a mianowicie, że projekt NABE, czyli pomysł rządu PiS polegający na wydzieleniu elektrowni węglowych oraz kopalni węgla brunatnego do państwowego podmiotu o nazwie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, nie będzie kontynuowany.
"Pomysł naszych poprzedników, a więc powstanie jednego dużego podmiotu - Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) - polegał tylko i wyłącznie na wydzieleniu elektrowni węgla brunatnego i kamiennego oraz kopalń węgla brunatnego. Tylko po to, aby banki mogły sfinansować projekty zazielenienia miksów energetycznych spółek energetycznych" - stwierdziła minister w rozmowie z "Rzeczpospolitą". "Problem aktywów węglowych nie zostałby rozwiązany, a jedynie przerzucony do Skarbu Państwa, a więc na barki podatników. Projekt NABE nie będzie realizowany" - dodała.
Przypomnijmy, że ideą stworzenia NABE było niejako uwolnienie PGE, Tauronu, Enei i Energi od "obciążających" aktywów węglowych - obciążających nie tylko w sensie finansowym. Obecnie banki są coraz mniej skłonne udzielać kredytów spółkom, które w swoim portfolio mają tzw. "czarne", a więc węglowe aktywa - tymczasem spółki energetyczne bardzo potrzebują bankowego finansowania, by skutecznie realizować transformację energetyczną, w tym rozwój OZE.
Pytana o alternatywę dla NABE, Czarnecka powiedziała, że ma inny pomysł, a jest nim "powiązanie elektrowni węglowych z kopalniami". "Aby ten pomysł mógł się zrealizować, musi być on zgodny z umową społeczną, finansowaniem przez banki, rozporządzeniem metanowym (które potencjalnie może przynieść miliony inwestycji w kopalniach), miejscem węgla w kolejności produkcji energii elektrycznej w kraju ze względu na koszty, wielkością złóż węgla i żywotnością elektrowni węglowych" - powiedziała.
Jak wyjaśniła, obecnie rozważane są różne warianty "głębokiego wydzielenia" elektrowni węglowych w ramach tej samej grupy. Prowadzone są rozmowy z prawnikami, a w planach są rozmowy z bankami, "aby wypracować optymalny model, także dla nich do zaakceptowania", tak, aby banki te były skłonne finansować zieloną transformację grup energetycznych.
"Jestem jednak przekonana, że nie ma innej drogi, jak przypisać daną elektrownię do danej kopalni. Inaczej proces ten się nie odbędzie" - skwitowała minister. Jak dodała, "wszystko zależy od tego, jak bardzo uda się nam odseparować te elektrownie w formie spółek córek od grup energetycznych i czy banki wyrażą zgodę na taką formę wydzielenia i będą dalej finansować grupy energetyczne".
Marzena Czarnecka chciałaby przedstawić plan "przypisania" konkretnych kopalń do konkretnych elektrowni w lipcu br., a we wrześniu zaprezentować rozwiązania prawne służące przeprowadzeniu tego procesu. "Chcielibyśmy zamknąć ten proces ustaleń w tym roku" - powiedziała.
Minister przemysłu została też zapytana przez "Rzeczpospolitą" o to, jak przywrócić rentowność polskim kopalniom węgla. "Można to zrobić tylko i wyłącznie poprzez zwiększenie efektywności wydobycia. Z tego, co wiem, to nowe zarządy spółek węglowych będą funkcjonować, bazując na tej zasadzie. Jak to zrobią? To jest już pytanie do nich. Ja będę je rozliczała tylko z efektów" - odparła.
O środowe spadki spółek energetycznych został zapytany podczas konferencji prasowej Donald Tusk. Premier wskazał, że ma zaufanie do działań minister Czarneckiej, ale nie potrafi się w pełni odnieść do kwestii giełdowych spadków notowanych w środę przez koncerny energetyczne. - Mam zaufanie do pani minister, jest naprawdę bardzo kompetentna (...). Spędziła ostatnie godziny, a nawet dziesiątki godzin na rozmowach i z menedżerami spółek odpowiedzialnych za ten sektor, i ze związkami zawodowymi, i z ekspertami - powiedział premier.
- Ja jestem spokojny co do słuszności oceny i diagnozy pani minister przemysłu. Ponieważ nie znam tych danych, nie wiem jakie są konsekwencje tego dwugłosu, musiałbym się przyjrzeć, nie będę udawał, że mam 100 proc. wiedzy, bo nie przygotowałem się do tego pytania - dodał, odpowiadając na pytanie o giełdowe wyniki spółek.