Szansa na przeżycie
Wielka firma konsultingowo-audytorska Arthur Andersen, której grozi proces kryminalny za niszczenie dokumentów Enronu, jest blisko ugody z prokuraturą USA. Za przyznanie się do winy proces może być odłożony nawet na kilka lat, co daje jej szansę przetrwania.
Do porozumienia może dojść w każdej chwili. Jak twierdzą osoby zaznajomione z tą sprawą, amerykański oskarżyciel domaga się od Arthura Andersena przyznania się do łamania prawa. Piąta w USA i na świecie firma konsultingowo-audytorska jest oskarżona o niszczenie dowodów, które potwierdzają fakty prowadzenia nierzetelnego audytu w Enronie. Enron do 2 grudnia był największą firmą energetyczną w USA, zajmując siódme miejsce na liście wiodących korporacji kraju. Bankructwo koncernu ujawniło szereg praktyk, sprzecznych z zasadami ładu korporacyjnego oraz zwykłych oszustw. Aferą zajęły się organy ścigania oraz komisje Kongresu.
Andersen od początku zaprzeczał, jakoby firma dopuściła się przestępstwa. Winę za zniknięcie pewnej partii dokumentów scedowano na garstkę partnerów i pracowników. Według prokuratury chodzi o tony różnych dokumentów, które niszczono w Chicago, Londynie i Portland. Proceder zaczął się 23 października ub.r., a więc w cztery dni po tym, jak wyszło na jaw, że amerykańska komisja papierów wartościowych (SEC) rozpoczęła dochodzenia w sprawie Enronu.
Firma z Chicago zmieniła teraz swoją strategię stawienia czoła obecnym wyzwaniom, które w najgorszym przypadku mogłyby doprowadzić ją do bankructwa, w najlepszym ? do przekształcenia się w dostawcę usług, ale średniego szczebla i to z bardzo podejrzaną reputacją.
Na niczym spełzły próby połączenia się Andersena z jednym z czterech rywali ? ostatnio KPMG. Od początku roku tylko w USA Andersena opuściło 135 wielkich klientów.
Andersen przystał na układy z wymiarem sprawiedliwości, kiedy były partner firmy i główny audytor Enronu, David Duncan zgodził się na współpracę z oskarżeniem, co mogłoby ?czarno ma białym? wykazać winę Andersena. Jak twierdzą dobrze poinformowane źródła w zamian za przyznanie się do przestępstwa, prokuratura jest skłonna odłożyć proces nawet na kilka lat. A taki okres wystarczy Andersenowi, aby pójść za radą Paula Volckera, b. szefa Fedu, i pozbyć się doradztwa podatkowego oraz konsultingu, koncentrując się tylko na audycie.
W piątek, gdy stało się głośno o możliwości ugody Andersena, nowy szef Enronu po raz pierwszy spotkał się z pracownikami koncernu. Stephen Cooper przyznał, że długi i inne zobowiązania bankruta mogą sięgnąć 100 mld USD, ale wykluczył likwidację firmy. Pod zmienioną nazwą zajmie się energetyką w Kalifornii, na Florydzie i w Brazylii.