Talex w dwuletnim dołku
O 9% potaniały we wtorek akcje poznańskiego Taleksu. Kosztują 13,2 zł - najmniej od stycznia 2003 r. Inwestorzy pozbywają się papierów spółki, bo boją się, że straci najważniejszego klienta - BZ WBK, który zapewnia jej połowę rocznych obrotów.
Papiery Taleksu tanieją już od ponad roku. Jeszcze na początku kwietnia 2004 r. kosztowały nawet 27 zł. Teraz już o przeszło połowę mniej.
Brak newsów
Gracze mało interesują się takimi spółkami jak Talex. Firma nie rozpieszcza akcjonariuszy informacjami o nowych kontraktach. Silna koncentracja kapitału w rękach trzech osób fizycznych (założycieli firmy), którzy nadal zasiadają w jej kierownictwie, powoduje, że płynność papierów na giełdzie jest znikoma. Średnio na każdej sesji właściciela zmienia nie więcej niż 500 akcji. Dlatego wczorajsza sesja była wyjątkowa. Wolumen wyniósł przeszło 17,5 tys walorów. Ostatni raz tak intensywnie handlowano papierami Taleksu 2 kwietnia 2004 r.
Klient ucieka?
Bezpośrednią przyczyną wczorajszych spadków była informacja, że BZ WBK szuka spółki informatycznej, która zaopiekuje się infrastrukturą działającą w banku (centrali i oddziałach). Do tej pory robił to Talex. Dla tej firmy wielkopolski bank był i jest najważniejszym klientem. Jeszcze w 2002 r. zapewniał jej 80% rocznych obrotów. W 2003 r. udział zmniejszył się do ok. 70%, w kolejnym roku spadł jeszcze bardziej. Tak przynajmniej twierdzi rzecznik spółki Szymon Górecki. - Postanowiliśmy, że nie będziemy ujawniać szczegółów naszej współpracy z BZ WBK. Mogę jedynie stwierdzić, że udział tego banku w naszych przychodach systematycznie maleje - oznajmił.
Nie chciał powiedzieć, czy Talex będzie starać się o przedłużenie współpracy z BZ WBK. Można jednak z bardzo dużym prawdopodobieństwem, założyć, że złoży ofertę. O wygraną może być jednak trudno, bo podobnymi zleceniami zainteresowana jest większość dużych spółek informatycznych działających w Polsce. Na korzyść Taleksu będzie przemawiał fakt, że przedsiębiorstwo obsługuje bank od kilku już lat i wie, jak to robić. Do wygranej może wystarczyć, że zdecyduje się świadczyć usługi znacznie taniej, niż do tej pory.
Bogatszy portfel
Rzecznik zwrócił uwagę, że Talex zabiega o rozbudowę bazy klientów. W listopadzie ub.r. podpisał kontrakt za 19 mln zł z ING BSK. Kilka dni temu dołożył aneks do tego zlecenia na kilka milionów złotych. - Cały czas staramy się pozyskać zleceniodawców, z którymi możemy nawiązań wieloletnią współpracę - wskazał. Żeby przyciągnąć klientów, Talex wprowadza do oferty nowe systemy, m.in. business inteligence, które poprzez planowanie i kontrolę procesów ekonomicznych czy analizowanie rentowności działalności wspomagają podejmowanie decyzji kadry menedżerskiej.
S. Górecki nie chciał wypowiadać się na temat spodziewanych wyników Taleksu w tym roku. Kilka tygodni temu mówił jednak, że firma będzie chciała dotrzymać kroku rynkowi, czyli że jej przychody powinny powiększyć się o ok. 10% (w 2004 wyniosły 72 mln zł). - Po pierwszym kwartale wszystko idzie zgodnie z naszymi założeniami - powiedział. Nie wiadomo, czy ten biznesplan dopuszcza możliwość straty w II półroczu takiego klienta jak BZ WBK.
Dariusz Wolak
Małe szanse na zwyżkę
Notowania Taleksu znajdują się w mocnym trendzie spadkowym. O dalszych losach kursu zdecydować może coraz bliższe wsparcie. Nawet jednak jego udana obrona nie musi oznaczać automatycznego powrotu wzrostu.
Tendencja zniżkowa trwa już od roku. W tym czasie nie doszło nawet do większej korekty. Nie ma chętnych do kupna walorów Taleksu, wobec czego nawet niewielka podaż pociąga kurs w dół. Świadczą o tym obroty, które w ostatnich tygodniach są zdecydowanie niższe niż przed rokiem, w momencie kształtowania się szczytu poprzedzającego obecną bessę.
Pewną nadzieję dla posiadaczy akcji spółki daje wsparcie na wysokości dołka z końca 2002 r. - 12,7 zł. Jeśli jednak i ono zostanie pokonane, nie będzie już żadnych argumentów za trzymaniem walorów. Wówczas nie sposób będzie przewidzieć, w którym momencie dojdzie do zatrzymania fali przeceny. Ewentualny powrót notowań do poziomu 10 zł - gdzie znajdowały się w październiku 2002 r. - nie będzie niczym nieoczekiwanym.
Tomasz Hońdo