Tarnów wyciąga rękę po Police

Prezes Zakładów Azotowych Tarnów Jerzy Marciniak ma już na koncie zakup Kędzierzyna. Teraz jego spółka ogłosiła wezwanie na sąsiada z GPW - Zakłady Chemiczne Police. Jak zauważa "Puls Biznesu", analitycy uważają, że to dobry pomysł ze strony tarnowskiej firmy.

Prezes Zakładów Azotowych Tarnów Jerzy Marciniak ma już na koncie zakup Kędzierzyna. Teraz jego spółka ogłosiła wezwanie na sąsiada z GPW - Zakłady Chemiczne Police. Jak zauważa "Puls Biznesu", analitycy uważają, że to dobry pomysł ze strony tarnowskiej firmy.

Według gazety, Azoty Tarnów chcą zdominować polską chemię. W październiku za 150 mln zł kupiły 52,6 proc. akcji ZAK. Teraz chcą przejąć Police. Ogłosiły wezwanie na co najmniej 51 proc. akcji, oferując 11,5 zł za papier. To oznacza, że transakcja będzie warta blisko 440 mln zł, a jeśli Tarnów zdoła skupić 66 proc., to 569,3 mln zł. Analitycy chwalą pomysł.

"Przejęcie Polic to dobry pomysł, polskie firmy chemiczne i tak są małe w porównaniu ze światowymi rywalami. Police spośród notowanych na giełdzie spółek chemicznych mają najwięcej do nadrobienia" - wskazują eksperci. Jeśli przejęcie się powiedzie, powstanie grupa z około 6 mld zł przychodów. Ale drobni inwestorzy na transakcji nie skorzystają: przejmujący nie tylko nie płaci premii, ale oczekuje sporego dyskonta - pisze "Puls Biznesu" w swojej czwartkowej publikacji.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: puls | wezwanie | zakłady chemiczne | Puls Biznesu | Police | Tarnów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »