TP - wielkie straty Długich Rozmów

Blisko 190 mln zł mogą sięgnąć roszczenia alternatywnego operatora Długie Rozmowy i jego akcjonariuszy wobec Telekomunikacji Polskiej. Do sądu trafi pozew o 9 mln zł odszkodowania. Będą kolejne.

Najpóźniej dziś do sądu trafi pozew, w którym DR zarzucają Telekomunikacji Polskiej niewywiązywanie się z umowy.

Na początek 9 mln złotych

Według alternatywnego operatora, TP nie udostępniła mu na czas Krajowego Systemu Teletransmisyjnego, do czego zobowiązała się w umowie z września 2004 r. Z części systemu umożliwiającego świadczenie połączeń lokalnych (tzw. LPSS2) niezależny operator nadal nie może korzystać. Na podstawie umowy DR chciały świadczyć usługę preselekcji i pozyskać wielu nowych klientów indywidualnych. Ponieważ TP nie wywiązała się z umowy, operator postanowił wystąpić przeciwko niej na drogę sądową. Na podstawie analizy ekonomicznej wykonanej przez firmę Carlson Capital Partners, DR w pierwszym etapie będzie dochodzić odszkodowania w wysokości 9 mln zł. Łączna kwota roszczeń spółki i jej właścicieli może być nawet dziesięciokrotnie wyższa.

Reklama

Utracone złotówki

- Usługę preselekcji mieliśmy świadczyć we współpracy z partnerem. Ponieważ TP nie udostępniła systemu, my również nie mogliśmy wywiązać się ze zobowiązań - tłumaczy Andrzej Bińkowski, dyrektor generalny DR. Partner to firma Dealcom, która domaga się od DR ponad 5 mln zł z tytułu kar umownych. DR uważa, że powstałą w ten sposób szkodę powinna naprawić TP.

Kolejna kwota, którą miał utracić alternatywny operator, to 3,87 mln zł potencjalnych wpływów z emisji. Jak mówi A. Bińkowski, DR dogadały się z brytyjskim inwestorem branżowym - Nordic. Uzgodniono, że Nordic zapłaci za akcję 30 zł. - Gdy okazało się, że podpisana w międzyczasie umowa z narodowym operatorem nie jest realizowana, Nordic się wycofał - mówi A. Bińkowski. Nowy - Kronellvig - zapłacił już o 9,6 zł mniej. Łącznie kara i utracone wpływy z emisji dają ok. 9 mln zł. O taką kwotę DR występują w pierwszym z serii pozwów.

Roszczenia wzrosną

DR nie uwzględniły w swoim roszczeniu utraconych przychodów wyliczonych na podstawie prognoz, których nie udało im się zrealizować. Spółka szacowała, że w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku pozyska 280 tys. klientów indywidualnych, których miesięczne ARPU wyniesie 31 zł. Przychody firmy ze sprzedaży z tego tytułu miały wynieść ponad 38 mln zł. W segmencie klientów biznesowych wartość przychodów ze sprzedaży prognozowano na 4,6 mln zł. Łącznie - 43 mln zł.

Ponieważ przychody DR z usług preselekcji dla klientów biznesowych wyniosły ok. 740 tys. zł, utracone przychody firma oszacowała na ok. 42 mln zł.- Wystąpimy także o tę kwotę. Przedtem czeka nas jeszcze kilka kroków, jak wezwanie TP do zapłaty - tłumaczy A. Bińkowski.Firma skarży się też, że musiała obniżyć marże na usługach zakończania połączeń, które świadczy w sposób hurtowy.

- Na podstawie mnożników obowiązujących dla notowanych na giełdzie w Warszawie operatorów, niezależni analitycy oszacowali, że wartość spółki dla akcjonariuszy w wyniku działań TP spadła o blisko 139 mln zł - mówi A. Bińkowski. - Z tego, co wiem, obaj akcjonariusze (szwedzki fundusz Nordkapp Equity Partners i firma Kronellvig AB - red.) rozważają wystąpienie z roszczeniami przeciwko TP - dodaje. Wczoraj do późna czekaliśmy na stanowisko TP w tej sprawie. Nie otrzymaliśmy go.

Urszula Zielińska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | wielka strata | roszczenia | operator | pozew | odszkodowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »