Uwaga na przesunięcia w amerykańskim kalendarzu

Wzrosty cen akcji i nieśmiałe odrabianie strat przez pary EURUSD i USDJPY - tak wyglądał wtorek przy praktycznie pustym kalendarzu danych, kiedy serwisy elektryzowały się podróżami lotniczymi szefa EBC. Wystąpienie szefa Fed i napływ danych makroekonomicznych powinny trochę ożywić atmosferę.

Wzrosty cen akcji i nieśmiałe odrabianie strat przez pary EURUSD i USDJPY - tak wyglądał wtorek przy praktycznie pustym kalendarzu danych, kiedy serwisy elektryzowały się podróżami lotniczymi szefa EBC. Wystąpienie szefa Fed i napływ danych makroekonomicznych powinny trochę ożywić atmosferę.

Wobec spokojnego kalendarza przez rynki przewijał się ponownie temat Grecji. Wielokrotnie argumentowaliśmy, iż rzeczywisty wpływ wydarzeń Grecji na rynki finansowy (a już w szczególności na amerykański rynek akcji) jest ograniczony.

Tym niemniej kwestia ta została tak mocno nagłośniona, iż jej wpływ psychologiczny stał się niebagatelny, a rynki niejednokrotnie pokazały, że to właśnie ten czynnik (zwłaszcza przy braku innych informacji) może w krótkim terminie odgrywać decydujące znaczenie.

Komunikaty, które pojawiały się wczoraj w mediach elektronicznych, iż euro umacnia się, gdyż prezes EBC wsiadł dzień wcześniej do samolotu z Australii do Niemiec wyglądają groteskowo, ale dobrze oddają naturę oddziaływania takich procesów na rynek. Chodziło o spekulacje odnośnie planu ratunkowego dla Grecji. Choć na razie nie ma szczegółów takiego planu, choć rozmowy rzeczywiście się odbyły. Spekuluje się o tym, iż niemiecki rząd miałby dać gwarancje dla nowego długu Grecji, choć rzecznik niemieckiego rządu zaprzeczał tym doniesieniom. Z drugiej strony Olli Rehn, komisarz UE do spraw gospodarczych potwierdził, iż toczą się dyskusje odnośnie tego, jak ma wyglądać pomoc dla krajów z południa Europy.

Reklama

Wpływ tych spekulacji na notowania rynkowe pozostaje sporny. Z jednej strony spadek notowań premii dla greckiego długu o 80 bp oddaje znaczenie tych spekulacji dla krajowego rynku długu, jednak jeśli chodzi już o rynki globalne, informacje z Europy wpisały się akurat w ruchy powrotne wynikające dość czytelnie z analizy technicznej. W notowaniach kontraktów na S&P500 była to walka byków o "dunajski dołek", który teraz służył jako opór (rynkom udało się go pokonać, co zaowocowało dodatkowym procentem wzrostów, ale na koniec sesji na Wall Street obserwowaliśmy realizację zysków), a w notowaniach EURUSD kanał korekcyjny, zakończony nieudanym testem oporu 1,3850.

Sytuacja techniczna w notowaniach EURUSD nadal pozostaje bardzo przejrzysta. Odreagowanie od piątkowego minimum, zgodnie z dwoma poprzednimi korektami doprowadziło nas tuż poniżej dołka z 31 stycznia, gdzie kontrolę przejęli sprzedający, potwierdzając swoją przewagę objęciem bessy na interwale 30-minutowym (więcej na ten temat we wczorajszym komentarzu porannym http://www.xtb.pl/strona.php?komentarz=13341). Obecnie jako krótkoterminowe wsparcie służy poziom 1,3725 (połowa wczorajszej długiej białej świecy), a następnie 1,3693 (wczorajsze minimum). Krótkoterminowy opór to 1,3807. Jeśli wczorajsze cofnięcie spod 1,3850 ma się potwierdzić powinniśmy obserwować teraz dość szybki ruch w kierunku 1,3585.

Podobnie jak na EURUSD, również na USDJPY mieliśmy jedynie do czynienia ze wzrostowym odreagowaniem. Wzrost zatrzymał się jednak na poziomie 90,00 (połowa piątkowej czarnej świecy + poziom psychologiczny), a sprzedającym udało się uformować spadającą gwiazdę na interwale czterogodzinnym. Notowania pary od miesiąca pozostają w wyraźnym kanale spadkowym, który może prowadzić do poziomu 87 jenów za dolara.

Dziś w nocy podane zostały dane o styczniowym handlu zagranicznym Chin. Nadwyżka w bilansie handlowym skurczyła się z 18,44 do 14,17 mld USD, podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu do 20,2 mld USD. Negatywna reakcja rynków akcji (widoczna zarówno na chińskiej giełdzie, jak i w notowaniach kontraktów na S&P500) dotyczyła przede wszystkim niepewności co do eksportu i jego wpływu na nadwyżkę. Dynamika eksportu wzrosła co prawda do 21% R/R (z 17% w grudniu), jednak w minionym roku Lunar Festival przypadł właśnie na styczeń, podczas gdy w tym roku odbywa się w lutym. Dzięki temu również dynamika importu odnotowała imponujący wzrost do 85,5%. Tak naprawdę jednak kondycję chińskiego handlu będzie można ocenić dopiero po danych za marzec i na rynku pojawiają się głosy, iż z decyzjami odnośnie lokowania większych pieniędzy w Państwie Środka lepiej wstrzymać się do drugiego kwartału.

W drugiej połowie kalendarz istotnych wydarzeń i danych makroekonomicznych zagęszcza się. Na dziś zostało zaplanowane wystąpienie Bena Bernanke w amerykańskim Kongresie. O godzinie 16.00, o której miało się rozpocząć wystąpienie, zostanie jedynie opublikowana jego treść, a samo wystąpienie (z najważniejszą dla rynków rundą pytań) zostało przesunięte na nieokreśloną przyszłość, ze względu na intensywne opady śniegu w Waszyngtonie. Tym samym znaczenie tego wydarzenia dla rynków w dniu dzisiejszym będzie ograniczone. Zgodnie z planem powinno się odbyć natomiast wystąpienie szefa Banku Anglii (11.30), związane z publikacją raportu o inflacji. To wydarzenie, podobnie jak publikowane godzinę wcześniej dane o produkcji (konsensus +0,4% m/m), może mieć spory wpływ na znajdującego się pod presją funta. Notowaniom GBPUSD, które w poniedziałek znalazły się najniżej od połowy maja, nie udało się póki co powrócić na stałe powyżej pokonanego wcześniej wsparcia na poziomie 1,57.

W USA podane będą dziś dane odnośnie bilansu handlowego za grudzień (14.30, konsensus -35,8 mld USD). Publikacja ta ma jednak w ostatnim czasie ograniczony wpływ na notowania amerykańskiej waluty. Bardziej istotne będą chińskie dane odnośnie cen konsumenta i producenta, które poznamy w nocy (o godzinie 3.00 naszego czasu). Większy od oczekiwanego wzrost cen (konsensus na CPI to 2,2%, PPI 3,9%) byłby negatywnie odebrany przez rynki akcji i pozytywnie przez dolara.

W nocy poznamy też dane o zatrudnieniu w Australii (1.30, konsensus to wzrost zatrudnienia o 15,1 tys.). W ostatnim czasie dolar australijski znajdował się pod sporą presją - umocnienie USD, brak oczekiwanej podwyżki stóp, słabsze dane makro. To wszystko sprawiało, iż notowania AUDUSD obniżały się. Jeśli jutrzejszy raport również rozczaruje rynki, celem inwestorów może być wsparcie na poziomie 0,8480. Przesunięcie w kalendarzu dotyczy nie tylko wystąpienia Bernanke. Uwaga na przesunięcie kluczowych w tym tygodniu danych o sprzedaży detalicznej w USA - zamiast w czwartek dane zostaną podane w piątek (również o godzinie 14.30).

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »