W Elektrimie mniej spółek
Komornik zajął udziały w dwóch kolejnych firmach zależnych Elektrimu, a rozprawa upadłościowa spółki oddala się.
Wczoraj biegli wskazani przez sąd upadłościowy mieli przedstawić opinię o aktywach Elektrimu. Nie jest jeszcze gotowa. - Złożyliśmy wniosek o przedłużenie terminu do końca lipca - informuje Tomasz Kotrasiński, jeden z rzeczoznawców. Tłumaczy, że pierwotny termin był zbyt krótki, a pracy za dużo, żeby się w nim zmieścić.
Według Kotrasińskiego, rzeczoznawcom nie utrudnia jednak pracy komornik, który w ostatnich tygodniach zaczął zajmować akcje i udziały Elektrimu w różnych firmach na rzecz obligatariuszy. Taki scenariusz został uwzględniony przez biegłych i sporne aktywa traktują oni "alternatywnie". Oznacza to, że przygotowują opinię w kilku wariantach.
Mniej majątku
Dwa tygodnie temu komornik zajął akcje Rafako i udziały w Porcie Praskim należące do Elektrimu. We wtorek wieczorem "Elek" podał, że odebrano mu również Elektrim Megadex i pośrednika w handlu energią - Elektrim Volt.
Oprócz tych firm, w sprawozdaniu konglomeratu widnieją jeszcze Elektrim Telekomunikacja (Elektrim ma 49 proc.), Carcom Warszawa (również 49 proc.) i Pollytag. Partnerem "Elka" w ET i Carcomie jest francuski koncern Vivendi, który kontroluje te firmy. Wydaje się, że Francuzi mogą być naturalnym kupcem 49 proc. Carcomu, (ma 1,9 proc. udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci Era).
Skutki arbitrażu w Londynie
Czy będą zainteresowani także przejęciem 49-proc. pakietu ET? To możliwe, bo ET znowu stanowi dla nich wartość. W poniedziałek "Elek" opublikował orzeczenie Trybunału Arbitrażowego w Londynie. Trybunał miał ustalić, czy umowa dzięki której Francuzi przejęli kontrolę nad ET, obowiązuje i w jakim zakresie.
Vivendi dowodziło, że w części. Takie podejście prezentowało od lat, co powodowało, że Elektrim nie miał wpływu na decyzje podejmowane w ET (był właścicielem Ery), a Francuzi uniknęli obowiązku wystąpienia o urzędowe zgody na przejęcie kontroli nad ET.
Tymczasem arbitrzy orzekli, że umowa obowiązuje w całości i stwierdzili, że Vivendi powinno było wystąpić do polskich urzędów o zgodę na przejęcie kontroli nad ET już w 2003 r. Wojciech Kozłowski, prawnik reprezentujący stronę francuską, uważa jednak, że wyrok oznacza wygraną Vivendi, bo przybliża francuski koncern do odzyskania kontroli nad inwestycją w Polsce.
- Skoro umowa obowiązuje, to obowiązuje również punkt mówiący, że Elektrim powinien oddać ET wszelkie prawa do udziałów w Erze, jeśli kiedykolwiek wejdzie w ich posiadanie - rozumuje W. Kozłowski. Wskazuje, że jeśli Elektrim tego nie zrobi, zasadne będzie roszczenie odszkodowawcze Vivendi.
Komornik nawet oknem
Elektrim znowu jest w potrzasku. Komornik może upomnieć się o PTC. I to niezależnie od tego, czy konglomerat przekaże udziały komórkowego operatora do ET, czy doprowadzi do zmian w KRS-ie telekomunikacyjnej firmy (rozprawa w tej sprawie została odroczona do 7 czerwca). - Jeśli sąd potwierdzi, że Elektrim jest właścicielem PTC i będzie odpowiedni wpis w KRS, to nie ma formalnych przeszkód, by komornik działający w imieniu powiernika obligacji zajął również ten składnik majątku naszego dłużnika - mówi Kamila Górecka, rzecznik obligatariuszy Elektrimu. Paradoksalnie więc, status quo (brak wpisu w rejestrze) działa na korzyść Elektrimu i zwiększa szansę na zawarcie biznesowego porozumienia z Vivendi i DT.
Czy komornik może zająć i bez przeszkód sprzedać sporne udziały Ery? - Przepisy nie są tu całkowicie jednoznaczne. Jednak przyjąć należy, że ten, kto nabywa akcje w trybie egzekucji komorniczej, nabywa je w stanie wolnym od obciążeń - uważa Mateusz Rodzynkiewicz z krakowskiej kancelarii Oleś & Rodzynkiewicz.
Urszula Zielińska