Walczykowski został sam
Premier może być zadowolony. Rada PKN została niemal w całości wymieniona, teraz pora na odwołanie prezesa.
Wszystko jasne. Wczorajsze walne PKN Orlen, największej spółki w Polsce z branży paliw, dokonało prawdziwie rewolucyjnych zmian w składzie rady nadzorczej. Widać po nich, że wpływy traci Jan Kulczyk, najbogatszy Polak, a karty rozgrywa skarb państwa, któremu tym razem pomogli inwestorzy finansowi. Czyli jest tak, jak tego sobie życzył premier Marek Belka.
Gorący dzień
Już od rana było wiadomo, że będzie to bardzo gorące walne. Dość powiedzieć, że nawet skład komisji skrutacyjnej wybierano w drodze głosowania nad poszczególnymi nazwiskami. Potem sprawy potoczyły się już bardzo szybko. Skarb państwa zażądał wymiany praktycznie wszystkich członków rady nadzorczej. Jako powód podano "naruszenie zasad ładu korporacyjnego", choć klarownie - mimo próśb Bengodi Finance, jednego z akcjonariuszy finansowych - tego nie wyjaśniono. Fotele członków rady nadzorczej stracili Jan Waga (szef Kulczyk Holding) oraz czterech reprezentantów skarbu państwa. Ze starego składu rady pozostał jedynie Michał Stępniewski, prawa ręka ministra Jacka Sochy. Nowym przewodniczącym został Jacek Bartkiewicz, prezes BGŻ.
Zdziwiony resort
Nie ma natomiast w radzie żadnego przedstawiciela Jana Kulczyka.
- Jesteśmy zadowoleni ze zmian, tym bardziej że skarb państwa został poparty przez instytucje finansowe. Jesteśmy zdziwieni, że Kulczyk Holding nie zgłosił kandydata, bo zyskałby nasze poparcie. Każdy znaczący akcjonariusz powinien mieć przedstawiciela w nadzorze spółki - komentuje Dariusz Marzec, wiceminister skarbu.
Dlaczego Kulczyk Holding nie zgłosił żadnego kandydata - tego nie wiadomo. We wczorajszym wywiadzie dla "PB" Jan Waga twierdził, że inwestor ten nie da się wypchnąć ze spółki. Szef Kulczyk Holding był wczoraj mocno zbulwersowany zarzutami ministerstwa.
- Nie będę tego komentować. Takie zarzuty nie mają jednak pokrycia. Naruszone zostały moje dobra osobiste i zastanawiam się nad pozwaniem skarbu państwa - twierdzi Jan Waga.
Rządzą, jak chcą
Nie zmienia to faktu, że zwycięzcą walnego jest skarb państwa. Na pytanie, czy dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa PKN, jeden z reprezentantów skarbu odpowiedział pytaniem: "a po co byśmy to wszystko robili?". Zaznaczył, że resort nie trzyma żadnego kandydata w zanadrzu i poszukiwania trwają. Wcześniej Michał Stępniewski przyznawał, że faworytem resortu skarbu był Paweł Olechnowicz, szef pomorskiej Grupy Lotos, głównego konkurenta PKN w kraju. Ostatecznie ma się on jednak zająć upublicznieniem gdańskiej spółki.
Wśród faworytów wyścigu o posadę szefa Orlenu wymieniano m.in. Macieja Grelowskiego, byłego prezesa Orbisu, oraz Janusza Wiśniewskiego, wiceprezesa PKN.
Co na to wszystko szef Orlenu?
- Jestem od zarządzania. Na nic nie liczę i niczego się nie obawiam - mówi Jacek Walczykowski.
Przypomnijmy, że kilka dni temu w wywiadzie dla "PB" mówił, że liczy na to, iż premier da mu szansę i oceni po wynikach pracy.
Nie wiadomo, kiedy odbędzie się posiedzenie rady nadzorczej w nowym składzie. O tym ma zdecydować Jacek Bartkiewicz. Analitycy jednak sugerują, że na zmiany nie trzeba będzie długo czekać.
Wieczorem resort skarbu wydał komunikat, w którym stwierdził m.in., że PKN jest zbyt ważnym podmiotem gospodarczym, aby skarb państwa, znaczący akcjonariusz, wyrzekł się jakiegokolwiek wpływu na jego funkcjonowanie, a intencją ministra nie jest i nie było wywieranie bezpośredniego wpływu na decyzje rady nadzorczej.
Paweł Janas
Sonda. Po zmianach rady nadzorczej PKN
Będzie lepiej? Być może...
Skarb miał prawo dokonać zmian w radzie PKN. Oby tylko wyszły na zdrowie spółce - mówią eksperci
Tomasz Bardziłowski, analityk DM BZWBK
To, że rozpoczęła się wojna o wpływy w PKN Orlen między Janem Kulczykiem, a skarbem państwa jest już oczywiste. Skarb doszedł do wniosku, że jego interesy w spółce nie są należycie reprezentowane i dokonał zmian w radzie nadzorczej. Logicznym posunięciem byłaby teraz ponowna zmiana prezesa spółki. Personalne roszady w Orlenie nie mają jednak wpływu na ocenę wartości firmy. Sposób jej postrzegania przez rynek i analityków zależy od tego, czy nowe władze będą realizowały interesy akcjonariuszy oraz jakie będą efekty ich działalności.
Grzegorz Lityński, analityk DM Kredyt Banku
Zmiany w radzie nadzorczej naturalnie zmierzają do powołania nowej osoby na stanowisko prezesa spółki. Jest to niezwykle ważne zważywszy na fakt, że przed zarządem stoi przecież m.in. zadanie dokończenia transakcji przejęcia Unipetrolu. Zmiany w radzie nadzorczej oczyszczą również polityczną atmosferę wokół spółki i przyczynią się do odzyskania przez akcjonariuszy zaufania do jej władz. To powinno mieć korzystny wpływ na wycenę akcji.
Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP
Nie stało się nic nadzwyczajnego. Największy akcjonariusz, czyli skarb państwa, postanowił wymienić przedstawicieli rady nadzorczej. Każdy inwestor kupujący akcje spółek, w których MSP ma znaczne udziały, powinien się liczyć, że ten państwowy właściciel też może się uaktywnić, a nie tylko zawsze obserwować działania z boku. Sojusznikami skarbu zostały otwarte fundusze emerytalne. I to raczej też nie dziwi - uznały najwyraźniej, że konflikt między MSP a Janem Kulczykiem paraliżował działalność spółki, a co za tym idzie nie wpływał dobrze na wzrost jej wartości. Wcześniej skarb wyraził niezadowolenie z powołania na prezesa Jacek Walczykowskiego. Jeśli teraz dokonał zmian w radzie nadzorczej, to kierunek działań jest jasny i pewnie doprowadzi do odwołania prezesa. To wydarzenie ma też inny aspekt. Możliwe, że rząd porzuci pracę nad pomysłem złotej akcji.
Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych
Zastanawiam się, czy więcej w tym całym zamieszaniu ekonomii czy polityki? Czy ktoś pomyślał, kto za to zapłaci? Klienci. Gros uwagi skupia się na tym, co się dzieje na tzw. górze, a nie na tym, jak funkcjonuje spółka i jakie ma relacje ze swoimi partnerami i klientami. A warunki rynkowe współpracy są coraz trudniejsze ze względu na wzrost cen ropy.
Anna Bytniewska, Paulina Sztajnert