Waluty: polityka i forint dołują złotego

Po porannym umocnieniu, polska waluta systematycznie traci na wartości. Notowaniom akcji i złotemu nie sprzyja polityka tj. propozycja utworzenia komisji śledczej oraz niepewna atmosfera wokół rynków wschodzących.

Trwająca od trzech godzin wyprzedaż polskiej waluty to w głównej mierze efekt wyprzedaży przez zagranicznych inwestorów, którzy w ten sposób reagują na wzrost rentowności amerykańskich obligacji. Do tego dokładają się polityczne wypowiedzi szefa PiS. Jeszcze kilka podobnych wypowiedzi politycznych i odpływ kapitału z naszego rynku będzie niemalże gwarantowany twierdzą analitycy.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński jest przekonany, że powołanie komisji śledczej ds. NBP i Komisji Nadzoru Bankowego nie zaszkodzi wartości polskiej waluty ani zagranicznym inwestycjom w Polsce. "Twierdzenie, że przyszłość złotówki związana jest z sytuacją w jakiej znajduje się pan Balcerowicz, to jest głęboka niewiara w jej siłę. Ja tej niewiary w żadnym razie nie podzielam" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Gdańsku szef PiS.

Reklama

Dodał, że kurs złotego ulega różnych wahaniom, w zależności od sytuacji gospodarczej. "Ale ta sytuacja ekonomiczna nie ma nic wspólnego z powoływaniem albo nie powoływaniem komisji" - zaznaczył. "To jest taki argument, który nieustannie pada, że jeżeli nie realizuje się jednej jedynej, naukowej polityki ekonomicznej pana Balcerowicza, to wszystko się w Polsce zawali. Otóż nie podzielam tego poglądu. To jest podgląd wyrażany przez pewien układ interesów, który w moim przekonaniu, nie jest układem interesów sprzyjających naszemu rozwojowi gospodarczemu" - powiedział Kaczyński zapytany, czy "awantura wokół NBP i powstanie komisji" grozi odpływem z Polski kapitału zagranicznego.

Potwierdzają to rozmowy z dealerami, ale przede wszystkim potwierdza to zachowanie innych walut regionu (np. węgierski forint traci w podobnej skali co złoty), czy też silniejsze spadki indeksu WIG20. Proces osłabienia złotego tylko częściowo może być pochodną zgłoszonego w niedzielę przez posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosku o powołanie komisji śledczej mającej na celu zbadania prawidłowości działania m.in. prezesa NBP i KNB.

Rodzimi gracze są już odporni na zawirowania polityczne, do jakich z dużą częstotliwością dochodzi od ostatnich wyborów. Natomiast za granicą zamieszanie wokół prezesa Narodowego Banku Polskiego jeszcze nie odbiło się szerokim echem, stąd też jeszcze nie funkcjonuje w świadomości zagranicznych graczy.

Forint ciągnie złotego w dół Węgierski forint osłabia się w poniedziałek na rynku międzybankowym w Budapeszcie. Waluta pokonała punkt oporu 260 za euro - podają dealerzy. Forint osłabił się do 260,51 za euro wobec 259,36 w piątek po południu. "Poruszamy się podobnie jak polski złoty" - powiedział jeden z dealerów z Budapesztu.Dodał, że nadal na słabą kondycje forinta wpływa też skomplikowana sytuacja budżetowa Węgier i zbliżające się wybory. Dealerzy oceniają, że następny punkt oporu dla forinta to 262 za euro. Jest też jednak ich zdaniem szansa na niewielkie umocnienie węgierskiej waluty.

Po południu Kurs złotego po południu wyniósł 3,9270 za euro i 3,2900 zł za dolara, co oznacza, że w porównaniu do piątkowego zamknięcia polska waluta straciła odpowiednio 2,8 gr oraz 3 gr. "Przez cały dzień złoty traci na wartości z wyjątkiem poniedziałkowego otwarcia, gdy wzmocnił się. Dzisiaj byliśmy już powyżej 4 zł za euro, ale było to bardzo krótkotrwałe. Jest to ruch spekulacyjny. Złotemu nie pomagają nastroje na rynku, które pogorszyły się m.in. w związku z kwestią dotyczącą NBP" - powiedział Rafał Uss, diler Raiffeisen.

Rynki podchodzą z dystansem do niepokojów na krajowej scenie politycznej - uważa analityk banku BPH, Marcin Mrowiec. Jeżeli jednak komisja śledcza ds. banków będzie polityczna, nie merytoryczna, i pytania na niej padające także będą polityczne, to rynki będą miały prawo poczuć się zaniepokojone - powiedział w poniedziałek Mrowiec. Jak stwierdził, obecnie nie można przewidzieć całkowicie reakcji rynku na komisję śledczą ds. banków, proponowaną przez PiS, bowiem nie wiadomo, jaki charakter miałyby prace tej komisji.

Jeśli Komisja skupi się na merytorycznym rozpoznaniu sprawy prywatyzacji banków przez ostatnie kilkanaście lat, to zostanie to w miarę spokojnie przyjęte na rynkach -zauważył analityk.

Gdyby jednak była to komisja, której głównym celem będą ataki na prezesa NBP, na sam proces prywatyzacji banków, bank centralny, to wówczas oczywiście będzie to bardzo negatywny sygnał. Pewna część inwestorów zagranicznych będzie wtedy chciała ograniczyć swoją obecność na naszym rynku -powiedział Mrowiec. Jego zdaniem nie powinien jednak nastąpić duży spadek wartości złotego, ponieważ w postrzeganiu gospodarki Polski przez inwestorów liczy się nie polityka, ale przede wszystkim wskaźniki ekonomiczne a - nasza sytuacja ekonomiczna nie uzasadnia w żaden sposób dużego spadku wartości złotego. dodał.

Załączniki

Archiwum.zip
INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »