Warszawska giełda w trudnym położeniu. Analitycy widzą światełko w tunelu

Podczas gdy główny indeks giełdy amerykańskiej S&P 500 z dnia na dzień poprawia rekordy wszech czasów, na warszawskim parkiecie mamy styczniową bessę. Jednak niektórzy analitycy twierdzą, że rozpoczynający się na GPW sezon dywidendowy może przynieść pozytywne zaskoczenie, szczególnie dzięki spółkom z branż finansowej i deweloperskiej.

  • W USA miano "dywidendowych arystokratów" przyznawane jest firmom, które dzielą się zyskami od przynajmniej 25 lat, a w dodatku podwyższają wypłaty z roku na rok. W Polsce musimy zadowolić się spółkami, które wypłacają jakiekolwiek dywidendy od kilku, albo kilkunastu lat.
  • Jeśli Rada Polityki Pieniężnej w pierwszych miesiącach tego roku utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie, to skorzystają na tym banki. Obniżanie stóp powinno sprzyjać spółkom skoncentrowanym na handlu detalicznym.
  • Zdaniem niektórych analityków, zdecydowane obniżki stóp procentowych w USA uwolnią strumień kapitału, który może zainteresować się tanim polskim rynkiem giełdowym.

Reklama

Rozpoczęta zaraz po Bożym Narodzeniu tendencja spadkowa na GPW jest trzecią największą korektą od początku zainicjowanej w październiku 2022 roku hossy. Po spektakularnym rajdzie, który jesienią zeszłego roku wzmocnił WIG20 o ponad 25 proc., inicjatywę na parkiecie przejęły "niedźwiedzie".

Falowanie i spadanie

Wystarczyły cztery tygodnie i główny polski indeks spadł z wyżyn 2 380 punktów w okolice 2 200 punktów. Ten poziom nie jest bez znaczenia. Wielu analityków twierdzi, że skuteczna obrona wsparcia przy 2 200 punktach, to szansa na nowe wzrostowe rozdanie, a przynajmniej na utrzymanie trendu horyzontalnego.

Tomasz Hońdo z Quercus TFi ostrzega jednak, że po perfekcyjnej koniunkturze w czwartym kwartale 2023 roku, pierwszy kwartał tego roku może przynieść nawet bardzo poważną przecenę na GPW. "Aktualna korekta jest w dużym stopniu podobna do poprzedniej z przełomu sierpnia i września zeszłego roku. Fala wzrostowa zanotowana po jej zakończeniu była bardzo specyficzna. Wiązała się z przełomowymi wynikami wyborów parlamentarnych Polsce" - napisał Tomasz Hońdo i zasugerował, że ewentualne odbicie na giełdzie po styczniowych spadkach nie będzie miało tak mocnych podstaw.

Hossa w Nowym Jorku

Akcje na Wall Street drożeją ostatnio tak bardzo, że wskaźnik S&P 500 bije historyczne rekordy z dnia na dzień. Inwestorzy w ogromnej większości bardzo dobrze przyjmują raporty kwartalne ogłaszane przez kolejne spółki.

Dobrymi wynikami pochwaliły się ostatnio między innymi: Johnson & Johnson, 3M Company, Lockheed Martin i General Electric. Raport Netflixa, giganta streamingowego, przekroczył najbardziej optymistyczne prognozy analityków. Zaraz po publikacji dokumentu akcje wzrosły po godzinach handlu w Nowym Jorku o 7 proc.

Indeksom giełdowym na Wall Street sprzyjają także ogólne okoliczności ekonomiczne. - Spadająca inflacja, łagodzenie polityki monetarnej i stosunkowo stabilne prognozy zysków na 2024 rok stanowią pozytywne tło dla akcji. Siła amerykańskich akcji w ostatnich miesiącach wynika z przekonania, że stopniowe osłabienie warunków gospodarczych i malejąca dynamika cen konsumpcyjnych pozwolą Rezerwie Federalnej na przyjęcie bardziej gołębiego stanowiska w sprawie wysokości stóp procentowych - oświadczył Eric Freedman, dyrektor do spraw inwestycji w U.S. Bank Asset Management.

Dywidendowi prymusi

Wysokie zyski spółek zazwyczaj ściśle wiążą się z wypłacaniem niebagatelnych dywidend posiadaczom ich akcji. Za Oceanem miano dywidendowych arystokratów przyznawane jest firmom, które dzielą się zyskami od przynajmniej 25 lat, a w dodatku podwyższają te wypłaty z roku na rok. W Polsce musimy zadowolić się spółkami, które wypłacają jakiekolwiek dywidendy od kilku, albo kilkunastu lat i w ogólnym trendzie są one rosnące.

Niektórzy eksperci twierdzą, że rozpoczynający się na GPW sezon dywidendowy może przynieść pozytywne zaskoczenie, szczególnie dzięki spółkom z branż finansowej i deweloperskiej. Prognozy wskazują na przykład na większe wypłaty dywidend w przypadku PZU i Kruka. Analitycy wierzą, że wyniki za ostatni kwartał 2023 skłonią te firmy do bardziej hojnego dzielenia się zyskami z akcjonariuszami.

Panuje też przekonanie, że Rada Polityki Pieniężnej w pierwszych miesiącach tego roku na niezmienionym poziomie utrzyma stopy procentowe, co będzie faworyzować banki. Z kolei późniejsze obniżanie stóp powinno sprzyjać spółkom skoncentrowanym na handlu detalicznym.

Po pierwsze banki

W sektorze bankowym pewniakami do wypłat poważnych dywidend wydają się być PKO BP, Pekao SA, ING Bank Śląski, Santander Bank i Bank Handlowy. Przewiduje się, że nominalnie największą dywidendę wypłaci PKO BP. Co ważne, środa 24 stycznia, była na GPW pierwszym dniem notowań po potrąceniu zaliczki (1,28 zł) na poczet dywidendy od PKO BP.

To nieco zaszkodziło indeksowi cenowemu, jakim jest WIG20 (wzrósł o niecałe 0,8 proc.). Sprzyjało natomiast wskaźnikowi WIG (zyskał 1 proc.), który ma charakter dochodowy. Przy obliczaniu wartości WIG uwzględnia się nie tylko ceny zawartych w nim akcji, ale także dochody z dywidend i praw poboru.

Liczni ekonomiści zakładają, że deweloperzy, zwłaszcza mieszkaniowi, wspomagani programem "Bezpieczny kredyt 2 proc.", utrzymują solidne wyniki, co będzie podstawą do wypłacania wysokich dywidend. Niektóre spółki budowlane, takie jak Budimex czy Dom Development, na dywidendy mogą przeznaczyć blisko 100 proc. ubiegłorocznych zysków.

Z innych firm analitycy zwracają uwagę na Orange Polska i PKN Orlen. W Orange zanosi się na podniesienie dywidendy z zeszłorocznych 35 groszy na akcję do około 50 groszy.

Z kolei główną wytyczną polityki dywidendowej Orlenu jest zwiększanie wypłat o 15 groszy rok do roku. Zaczęto od minimalnej gwarantowanej dywidendy na poziomie 4 zł na akcję dla zysku za 2022 rok. Minimalna wypłata w 2024 roku wyniesie 4,15 zł.

Pole do popisu

W sumie, duża grupa polskich analityków jest przekonana, że krajowe spółki dywidendowe notowane na GPW mają obiecujące perspektywy i że mogą wrócić do łask inwestorów. Mają się do tego przyczynić także optymistyczne prognozy gospodarcze, zakładające, że w tym roku PKB wzrośnie nawet o 3,5 proc. To z kolei będzie wynikać ze wzmożonej konsumpcji i faktu, że do Polski wpłyną unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.

Rynek spodziewa się w 2024 roku ze strony Narodowego Banku Polskiego dwóch obniżek stóp procentowych po 25 punktów bazowych każda. Nie będą to szybkie i duże ruchy, ale i tak mogą przełożyć się na poprawę sytuacji krajowych spółek.

Dodatkowo, mocniejsze obniżki stóp w Stanach Zjednoczonych uwolnią strumień kapitału, który powinien być zainteresowany tanim polskim rynkiem giełdowym. Nasze indeksy akcji są bowiem ciągle na poziome wycen poniżej wartości średniego historycznego C/Z (cena/zysk) liczonego na podstawie zysków oczekiwanych w najbliższym roku. Dla WIG proporcja C/Z to w tej chwili 8,5-9, podczas gdy przeciętna wielkość wskaźnika w długim okresie to około 12,5.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GPW | bessa | giełda nowojorska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »