WIG20 jeden z najsłabszych indeksów na świecie
W ostatnim miesiącu, po wyborach parlamentarnych, które zdecydowanie wygrał PiS, WIG20 należał do najsłabszych indeksów na świecie (-6%). Węgierski BUX zyskał ponad 6%, niemiecki DAX blisko 3%, a indeks grupujący wszystkie rynki wschodzące stracił 3%.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, jeśli wszystkie indeksy sprowadzimy do jednej waluty (dolara). W tym przypadku WIG20 stracił blisko 10% przy stracie DAX 1,2% i zysku BUX 2,2%.
Robert Burdach, zarządzający funduszami akcji Union Investment TFI
Za nami exposé premier Beaty Szydło. Pomysły nowego rządu na polską gospodarkę w nim przedstawione, a także późniejsze wypowiedzi nowych ministrów nie były zaskoczeniem. W większości potwierdziły się przedwyborcze zapowiedzi, co generalnie oznacza niezbyt optymistyczne perspektywy dla wielu spółek z indeksu WIG20 - przynajmniej na jakiś czas.
Chodzi przede wszystkim o banki (które najpewniej już w przyszłym roku zostaną obłożone podatkiem) oraz sektor energetyczny. Sygnalizowany przez nową premier nacisk na bezpieczeństwo energetyczne Polski oznacza de facto doinwestowanie górnictwa, w czym znaczącą rolę mogą odegrać spółki energetyczne notowane na GPW - TAURON, PGE, Energa i Enea.
Dużo lepiej prezentują się perspektywy dla małych i średnich spółek
W ich gronie znajduje się spora liczba eksporterów, których biznes jest powiązany z gospodarkami strefy euro, w tym Niemiec. Obecna słabość złotego dodatkowo podniesie atrakcyjność polskich firm. Po drugie, za mniejszymi spółkami przemawiają obietnice złożone w exposé.
W planach jest m.in. obniżenie podatku CIT do 15% oraz podwójny odpis inwestycyjny dla przedsiębiorców, dzięki któremu firmy będą mogły reinwestować zyski w rozwój swoich firm. Pamiętajmy też, że sporo "misiów" korzysta na wzroście konsumpcji prywatnej. Dodatkowe pieniądze przekazane przez rząd, np. rodzinom z dziećmi, w części wrócą na rynek, generując popyt na towary i usługi, a tym samym zwiększając zyski firm.
Polskie LTRO
Polski rząd zapowiedział też wprowadzenie w Polsce nisko oprocentowanych pożyczek dla przedsiębiorstw, na wzór instrumentów stosowanych przez Europejski Bank Centralny, tzw. LTRO. Rodzi się jednak pytanie, czy tego typu operacja ma szansę pobudzić polską gospodarkę i przełożyć się na wzrosty cen akcji. Patrząc na efektywność LTRO w Europie, jest ona dyskusyjna i trudna do jednoznacznej oceny.
Ceny akcji na europejskich parkietach rzeczywiście wzrosły, weźmy jednak pod uwagę, że wcześniej przez dwa-trzy lata wyniki spółek były słabsze. Także gospodarka strefy euro nie znajdowała się w najlepszej kondycji. Nie można wykluczyć, że uruchomienie programu LTRO przez Europejski Bank Centralny zbiegło się w czasie z odbiciem w sferze realnej, co przełożyło się na poprawę zysków spółek. Pewne jest natomiast, że pieniądze wpompowane w gospodarkę poprzez system bankowy wpłynęły na osłabienie euro.
To pomogło europejskim spółkom eksportowym i docelowo przyczyniło się do zwyżek na giełdach. W tym kontekście oczywiście można się doszukiwać podobieństw na gruncie lokalnym. Jak wspomniałem, w ostatnim czasie polski złoty osłabił się istotnie w relacji do głównych walut i wiele wskazuje na to, że ta słabość się utrzyma. W takim środowisku spółki eksportowe powinny radzić sobie dużo lepiej niż pozostałe spółki notowane w indeksie WIG.