Wojna w Opocznie

Michał Sołowow, najbogatszy Polak, ma kłopot z instytucjami finansowymi, które nie chcą się zgodzić z jego wizją producenta płytek.

Na dziś zarządy Opoczna i Cersanitu zaprosiły na konferencję, poświęconą współpracy handlowej między dwiema spółkami z grupy Michała Sołowowa. Nie jest jednak przesądzone, czy i jak szybko do niej dojdzie. A to za sprawą inwestorów finansowych Opoczna, którzy wzniecili bunt.

Nie przekonali

Ci ostatni są zaniepokojeni brakiem oficjalnych informacji na temat wyceny aktywów, które Opoczno ma sprzedać Cersanitowi. Chodzi o udziały Opoczna w spółkach Opoczno I i Dvarcionu Keramika, na zbycie których już w przyszłym tygodniu ma wyrazić zgodę NWZA producenta płytek. O tym, że pewnym punktem odniesienia do ustalenia ich wartości może być kwota 271,5 mln zł, dowiedzieli się z wypowiedzi Michała Sołowowa dla PB. Inwestor, który kontroluje 48,85 proc. kapitału Cersanitu i pośrednio 48,42 proc. Opoczna, w wywiadzie uspokajał, że Opoczno jako spółka dystrybucyjna, będzie wypracowywać zyski. Podkreślał też, że pieniądze, które firma otrzyma za sprzedane zakłady, powinny wrócić do akcjonariuszy - w formie dywidendy lub umorzenia akcji. Zbigniew Lange, prezes Opoczna, dodaje, że wreszcie wykorzystany będzie potencjał jej marki.

Reklama

Obaj menedżerowie nie potrafią jednak przekonać do tej wizji inwestorów finansowych, kontrolujących blisko 21,5 proc. kapitału Opoczna, którzy żądają zwołania NWZA na 15 listopada.

- Wspólnie z innymi inwestorami podjęliśmy decyzję o zwołaniu NWZA Opoczna. Jednym z punktów ma być powołanie w drodze głosowania grupami nowego niezależnego członka rady nadzorczej spółki, ponieważ obecnie większość rady składa się z osób związanych z Cersanitem, który zamierza przejąć działalność produkcyjną Grupy Opoczno - mówi Jacek Koprowski, kierownik zespołu wsparcia i rozwoju produktów PZU Asset Management.

W podobnym tonie wypowiada się Cezary Iwański, wiceprezes Pioneer Pekao Investment Management. Bardzo niepokojący jest brak oficjalnych informacji na temat wyceny udziałów w spółce Opoczno I - dodaje Jacek Koprowski.

Litania narzekań

Inwestorzy chcą również powołania biegłego rewidenta, który wyceniłby udziały w Opocznie I i Dvarcionu Keramika, które mają zostać sprzedane Cersanitowi. Wreszcie chcą, aby zarząd wyjaśnił, jak spółka będzie funkcjonować bez zakładów produkcyjnych.

- W rozmowach zarząd spółki nie tylko nas nie przekonał do swojej wizji, ale wręcz nabraliśmy więcej wątpliwości do pomysłu zmian w Opocznie mówi anonimowo jeden z zarządzających funduszem obecnych w akcjonariacie.

Inny zarządzający dodaje, że chodzić może nie tylko o samą wizję przyszłości spółki.

- Zgoda na kierunek zmian w spółce to jedno, sposób ich przeprowadzenia - to drugie. Sądząc po reakcji inwestorów finansowych, widać, że zaszwankowała komunikacja między zarządem a akcjonariuszami - mówi nasz rozmówca

Co boli fundusze najbardziej?

- O planach dowiedzieliśmy się z prasy. Wiemy bardzo mało, a to, co wiemy, nie wygląda dobrze. Przyszłość Opoczna ma zależeć od umowy z Cersanitem. Tej umowy nikt nie zna, a poza tym każdą umowę można wypowiedzieć. I co wówczas stanie się z Opocznem Byłaby to bardzo ryzykowna spółka - dodaje nasz rozmówca.

- Ważne jest, by przy kluczowych transakcjach, które zmieniają charakter spółki, jej właściciele byli informowani z wyprzedzeniem i mogli się na ten temat wypowiedzieć. Nie można zapominać, że spółka jest własnością akcjonariuszy i to oni mają prawo decydować o jej przyszłości - zauważa inny zarządzający.

Ukłon, a nie konieczność

Zarząd Opoczna ze spokojem podchodzi do "wojny na górze".- Każdy akcjonariusz ma prawo zażądać dodatkowych wyjaśnień. Postaramy się wszystkie wątpliwości wyjaśnić - deklaruje Zbigniew Lange, prezes Opoczna.

Reakcją inwestorów finansowych zaskoczony jest Mirosław Jędrzejczyk, prezes Cersanitu.

- Myślałem, że bardziej nam ufają. W końcu Cersanit funkcjonuje długo na rynku kapitałowym i pokazał się z dobrej strony - mówi.

Sęk w tym, że Opoczno wcale nie potrzebuje zgody akcjonariuszy, żeby pozbyć się zakładów. Z formalnego punktu widzenia sprzedaje udziały w spółkach zależnych, a nie zorganizowaną część przedsiębiorstwa, nieruchomości czy majątek trwały, a do tego wystarczy zgoda rady nadzorczej. Tak przynajmniej głosi statut Opoczna.

- Z gospodarczego punktu widzenia jest to sprzedaż przedsiębiorstwa, ale z prawnego ? nie ? przyznaje radca prawny Radosław M. Konca.

Finansowi powinni byli więc protestować, gdy kilka miesięcy temu NWZA decydowało o przeniesieniu zakładów produkcyjnych do spółki zależnej Opoczno I. Sytuacja jest patowa, bo władzom firmy nie zależy wcale na konflikcie z akcjonariuszami. To przecież prawdziwi giganci. Pioneer Pekao TFI to największy gracz na rynku funduszy inwestycyjnych. Jego łączne aktywa sięgają 29,8 mld zł, z czego na warszawskiej giełdzie ulokowane jest ponad 13 mld zł. Z kolei PZU Asset Management zarządza pieniędzmi spółek ubezpieczeniowych PZU i PZU TFI. Aktywa, jakimi włada, to 25 mld zł, z czego około 3,75 mld zł ulokowane jest w spółkach z GPW.

Katarzyna Sadowska

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | Michał Sołowow | wojny | Opoczno | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »