Wojna w Ukrainie nie zmieni strategii Orlenu

PKN Orlen nie jest zainteresowany dużymi inwestycjami w rozwój wydobycia. Spółka wkrótce przedstawi plan działań wobec swoich aktywów wydobywczych w Kanadzie. Zdaniem prezesa Daniela Obajtka, obecna sytuacja na rynku surowcowym związana z wojną w Ukrainie nic nie zmieni w kwestii transformacji - ani jej nie przyspieszy, ani nie opóźni. Także grupa Orlenu nie zmienia swojej strategii zakładającej dojście do zeroemisyjności w 2050 r.

- Nie jestem zwolennikiem dużych inwestycji w wydobycie - powiedział dziennikarzom prezes Orlenu Daniel Obajtek. Pytano go o potencjalne zainteresowanie większymi akwizycjami w kontekście wysokich obecnych cen ropy. Prezes argumentował, że wahania na rynku surowcowym potrafią być bardzo duże i bolesne nawet dla wielkich graczy rynkowych. Utrzymywał, że - pomijając sytuacje wyjątkowe, jak obecna - generalnie na rynkach jest nadpodaż ropy.

- My od dwóch-trzech lat analizujemy kierunki działań w zakresie aktywów w Kanadzie - powiedział. I dodał, że niedługo spółka może podzielić się wynikami tych analiz. - Ja stawiam na przerób, rozwój nisko- i zeroemisyjnych technologii. Nie chcę inwestować w wydobycie na dużą skalę - dodał. Jednak zaznaczył, że nie oznacza to zmiany strategii przejmowanego przez Orlen Lotosu, który prowadzi produkcję węglowodorów na Morzu Północnym. Tłumaczył, że ta działalność będzie kontynuowana.

Reklama

Za wcześnie na rozmowy z Rosnieftem

W związku z toczącą się obecnie wojną w Ukrainie, ryzykiem nałożenia sankcji na rosyjskie węglowodory i ewentualnymi działaniami odwetowymi Rosji ceny ropy bardzo mocno wzrosły. W pewnym momencie przekraczały nawet 130 dol. za baryłkę. W ostatnich dniach spadły jednak do ponad 105 dol. - Widzimy światełko w tunelu. Notowania ropy stabilizują się, liczymy, że powoli będą wracać do poziomów satysfakcjonujących gospodarkę - mówił Obajtek. Dodał, że obserwowane spadki cen na rynkach hurtowych zaczynają się powoli przekładać na rynek detaliczny.

Wszyscy liczą się jednak z dalszymi wahaniami. Prezes tłumaczy, że spółka jest na to gotowa. Orlen na odpowiednie zdolności finansowe, stosuje też mechanizmy zabezpieczania cen.

Z pewnością gwałtowny wzrost cen surowca nastąpiłby po nałożeniu sankcji na zakup rosyjskiej ropy. Obajtek zaznaczał, że sytuacja na rynkach jest niestabilna, nie wiadomo, jak długo będzie trwała wojna, w którą stronę będą zmierzać działania Rosji.

- Nie chcę komentować, czy sankcje na rosyjską ropę zostaną nałożone, czy nie. To nie moja rola. Ja mam tylko ewentualnie walczyć z ich skutkami. Jeśli zostaną nałożone, dostosujemy się do nich - zapewniał. Wcześniej mówił też, że spółka będzie analizować kończące się umowy na dostawę surowców. Na przełomie 2022 i 2023 roku wygasa umowa na zakup ropy od Rosnietfu, z kolei w grudniu 2024 roku - od Tatnieftu.

Prezes wyjaśnił, że negocjacje w przypadku kończących się umów są zazwyczaj podejmowane na kilka miesięcy przed ich wygaśnięciem. Odnosząc się do kończącej się w tym roku umowy z Rosnieftem powiedział, że przyjdzie czas na podjęcie odpowiedniej decyzji. Wówczas uwzględnione zostaną wszystkie aspekty. - Na razie z naszej strony nie ma żadnej decyzji, nie toczą się jeszcze też rozmowy w tym zakresie - powiedział Obajtek.  

Na drodze do zeromisyjności

Według prezesa Orlenu obecna sytuacja na rynkach surowcowych nie wyhamuje transformacji na świecie. Jego zdaniem transformacja będzie się toczyć tak, jak toczyła się dotychczas. Nie szybciej, nie wolniej.

Również strategia Orlenu pozostaje bez zmian. Spółka zakłada, że do 2050 r. będzie zeroemisyjna. Zamierza inwestować w odnawialne źródła energii, budować bloki gazowe, inwestować w technologie wodorowe, oferować paliwa alternatywne. Firma zamierza zainwestować w latach 2020-2030 ok. 140 mld zł.

Obecne bardzo wysokie ceny gazu nie przeszkadzają spółce w budowie nowych bloków gazowych. - Są krótkie okresy czasu, gdy takie projekty się nie spinają, po czym znowu zaczynają się spinać. Trzeba pamiętać, że to inwestycje wieloletnie - mówił prezes. Dodał, że konieczna jest stabilizacja źródeł odnawialnych, a bloki gazowe bardzo dobrze się do tego nadają. Węgiel, zdaniem Obajtka, nie ma przed sobą długiej przyszłości. Nie tylko ze względu na cenę praw do emisji CO2, ale też dostępność surowca i koszty jego wydobycia.

Spółka nie zmienia też planów w zakresie inwestycji w segment petrochemiczny. Firma zapowiadała, że w perspektywie 2030 r. segment petrochemiczny będzie generował około połowę zysków grupy z przerobu ropy naftowej. Planowany jest rozwój obecnego portfolio produktowego i wejście w nowe obszary biznesowe.

Obajtek zapowiedział, że w perspektywie dwóch-trzech miesięcy ogłosi z SABIC, spółką zależną Saudi Aramco (partner Orlenu przy przejęciu Lotosu), wspólne projekty petrochemiczne. W ramach lokalizacji tych projektów brany jest pod uwagę Gdańsk.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | Daniel Obajtek | strategia | paliwa | zeroemisyjność | PGNiG | Lotos S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »