Wyniki odsetkowe banków wciąż rosną, ale widać kres. "Szczyt był w I kwartale, później będzie gorzej"
Zysk netto grupy banku Pekao w I kwartale tego roku wzrósł do 1,446 mld zł z 907 mln zł w analogicznym okresie rok wcześniej, czyli o 60 proc. i był o 63 proc. wyższy od wyniku netto z poprzedniego kwartału. Decydujący wpływ na wzrost zysku miała poprawa wyniku odsetkowego, przy wciąż niskich kosztach ryzyka - podał bank.
- Cieszymy się, że rośniemy pomimo trudnej sytuacji, jaką są wysokie stopy. Widzimy spadek kredytów detalicznych, ale jako bank dla przedsiębiorstw rośniemy - powiedział prezes Pekao Leszek Skiba na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników.
- Weszliśmy w 2023 rok z bardzo dobrymi wynikami, rosnącymi wolumenami i rekordem w sprzedaży kont - dodał.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Banki są wciąż beneficjentami cyklu wzrostu stóp procentowych do 6,75 proc., tym bardziej, że wciąż wysoka płynność w sektorze nie mobilizuje ich do walki o depozyty. I choć już widać, że wyraźnie podniosły ich oprocentowanie, wciąż marże odsetkowe są na rekordowo wysokich poziomach. Koszty odsetkowe będę jednak zapewne rosnąć, a wciąż niski popyt na kredyt nie pozwala na śrubowanie marż kredytowych. Dlatego wyniki odsetkowe banków mogą się w kolejnych kwartałach kurczyć.
- Szczyt dochodów był w I kwartale. Później będzie gorzej - powiedział Leszek Skiba.
- Przyrost zysku netto wynika przede wszystkim ze wzrostu wyniku odsetkowego - dodał wiceprezes Paweł Strączyński.
Choć popyt na kredyt ze strony gospodarstw domowych jest nadal mizerny, a na rynku hipotek trwa załamanie, Pekao odnotował wyraźny przyrost wolumenów kredytowych w segmencie dużych korporacji, jak i w bankowości przedsiębiorstw. W przypadku małych i średnich firm wzrost wolumenu kredytów wyniósł w I kwartale 14 proc., a dużych korporacji - o 7 proc.
- Staramy się w dalszym ciągu podkreślać, że jesteśmy bankiem z bardzo silną nogą korporacyjną - powiedział Leszek Skiba.
Bank liczy na to, że popyt na kredyty wzrośnie wraz z wprowadzeniem od lipca programu Bezpieczny kredyt na 2 proc. na zakup pierwszego mieszkania i szacuje, że pobudzi on rynek kredytów hipotecznych, na którym załamanie rozpoczęło się wraz z podwyżkami stóp. Według szacunków Pekao program ten może przynieść wzrost liczby kredytów hipotecznych o 30-40 tys. w tym roku.
Według Pekao, dzięki programowi więcej osób zdecyduje się na swoje pierwsze mieszkanie korzystając z niższego, zagwarantowanego przez 10 lat stałego oprocentowania kredytu, co znacząco i w dłuższej perspektywie obniży miesięczne koszty zobowiązania hipotecznego. Niemniej wielu przedstawicieli sektora bankowego zwraca uwagę na liczne, choć nie do końca jeszcze rozpoznane ryzyka związane z tym programem.
Przedstawiciele Pekao twierdzą, że pomimo hamowania gospodarki koszty ryzyka banku, czyli wielkość rezerw na kredyty w stosunku do portfela nie przekroczą 50-60 punktów bazowych, zgodnie ze strategią ogłoszoną do przyszłego roku.
- Od wielu kwartałów koszt ryzyka jest zaskakująco niski. Są niespodzianki na plus (...) Może się zdarzyć, że koszt ryzyka nie osiągnie tej wysokości (...) Na razie nie widzimy na horyzoncie negatywnych zjawisk - mówił Leszek Skiba.
Pekao szczyci się tym, że jego aplikacja do płatności mobilnych PeoPay znalazła się wśród 15 najlepszych na świecie w rankingu firmy doradczej Deloitte.
- Chcemy znaleźć się wśród 10 najlepszych na świecie - powiedział wiceprezes Błażej Szczecki.
Z bankowości mobilnej Pekao aktywnie korzystało na koniec I kwartału 2,9 mln klientów w porównaniu do 2,5 mln klientów rok wcześniej. Cel strategiczny banku na 2024 rok to 3,2 mln aktywnych klientów bankowości mobilnej.
Na koniec marca łączny współczynnik kapitałowy grupy TCR wyniósł 17,5 proc., a najtwardszy kapitał Tier 1 wyniósł 15,7 proc., wyraźnie powyżej regulacyjnych minimów. Dlatego bank chce przeznaczyć na dywidendę 50,5 proc. ubiegłorocznego zysku, czyli po 3,65 zł na akcję.
- Uznaliśmy, że poziom 50,5 proc. z jednej strony wpisuje się w wieloletni trend pozostania banku Pekao jako banku dywidendowego, a z drugiej wynikał z powodu chęci spełnienia poziomu MREL na koniec roku - powiedział Paweł Strączyński.
Banki muszą w tym roku wypełnić minimalne wymogi MREL, które w Polsce ustala Bankowy Fundusz Gwarancyjny. MREL to obligacje, które mogą być umorzone, żeby było z czego przeprowadzić uporządkowaną likwidację upadającej instytucji w razie potrzeby. W Polsce uporządkowana likwidacja Getin Noble Banku musiała zostać sfinansowana przez osiem innych największych banków, które wyłożyły na to 3,5 mld zł. Gdyby bank "miał" MREL przynajmniej teoretycznie nie byłoby takiej potrzeby.
Pekao przeprowadził w tym roku już pierwsza emisję obligacji zaliczanych do MREL, ale do minimalnego wymogu brakuje mu 0,2 punktu procentowego. Przewiduje w tym roku jeszcze dwie emisje takich obligacji w złotych i w euro.
- Brakuje nam 0,2 pp do spełnienia wymogu MREL. Założyliśmy, że emisje mają pokryć poziom MREL z nadwyżką i ta nadwyżka mogłaby być źródłem dodatkowej akcji kredytowej. Mamy zamiar w tym roku przeprowadzić jeszcze jedną emisję złotową, będzie dopasowywana do warunków rynkowych i naszych wskaźników, i być może jedna emisja w euro miałaby miejsce. Celem jest, żebyśmy mieli nie tylko spełniony minimalny poziom, ale też pewną nadwyżkę - powiedział Paweł Strączyński.
Jacek Ramotowski