XXI wiek - wielki powrót złota
Standard złota powraca ponieważ chcą tego inwestorzy. Wybierając złoto manifestują swój brak zaufania do pieniądza papierowego i rządów za nim stojących. Złoto staje się synonimem pewności i stabilizacji, których tak brakuje we współczesnej gospodarce.
Pieniądz umożliwił szybszy rozwój cywilizacyjny. Trudno bez niego wyobrazić sobie funkcjonowanie światowej gospodarki. To materialny lub niematerialny środek, który można wymienić na towar lub usługę. Według współczesnej doktryny na pieniądz składają się trzy elementy: jednostka pieniężna, suma pieniężna, znak pieniężny.
Pieniądz jest niezbędny, by uniknąć wymiany handlowej odbywającej się na zasadzie barteru. Umożliwia oszacowanie wartości rzeczy i jej wymianę na pewną liczbę jednostek pieniężnych. Nasza pomysłowość, przedsiębiorczość również jest szacowana względem jednostek pieniężnych i pomaga nam zamieniać te jednostki na dobra niezbędne (lub wedle woli całkiem zbędne) do życia i rozwoju.
Pieniądz nie pojawił się jako błysk geniuszu jednej osoby, ale jest dziełem zbiorowym kształtowanym przez tysiące lat w sposób intuicyjny. Wymiana oparta o pieniądz znacznie poprawia nasze możliwości specjalizacji i rozwoju handlu dzięki zastosowaniu jednostki miary, będącej sposobem na wyrażenie wartości rzeczy.
Handel oparty na barterze niesie ze sobą wiele ograniczeń. Wymiana barterowa może znaleźć zastosowanie w prymitywnych warunkach handlowych, kiedy na przykład w obrocie są cztery przedmioty, wtedy względem siebie (gdzie szacujemy ich wartość ) dadzą one sześć różnych cen. Gdy w obrocie znajduje się 1000 przedmiotów, mamy do czynienia z 499.500 wariantami ich cen względem siebie, a to znacznie ogranicza możliwości barteru. Dla zobrazowania jakim ułatwieniem jest posługiwanie się pieniądzem wystarczy wyobrazić sobie rolnika, zbierającego rokrocznie plony, których nie jest w stanie sam skonsumować. Pewnego dnia dochodzi do wniosku, że nadwyżkę mógłby wymienić na nowe i bardziej wydajne narzędzia takie jak pług czy kosa, których nie jest w stanie samodzielnie skonstruować. Rzemieślnik, który posiadł wiedzę wyrabiania tych narzędzi z chęcią przyjmie zboże, by wyżywić rodzinę. Jednocześnie by zapewnić jej schronienie chciałby zbudować nowy dom, gdyż rozrastająca się rodzina nie mieści się już w starym. Do budowy domu potrzebne są umiejętności cieśli, których ani on ani rolnik nie posiadają. Cieśla nie jest jednak zainteresowany usługami rzemieślnika czy rolnika, więc na tym wymiana powinna się zakończyć. Tu z pomocą wkracza pieniądz. Cieśla z chęcią przyjmie w rozliczeniu za swoje usługi pieniądze, które na targu wymieni na budulec - drewno. Drwal otrzyma zapłatę w postaci pieniędzy, które umożliwią mu zarówno zakup zboża u rolnika, jak również kupno nowej piły i siekiery. W ten sposób pieniądz zatoczył koło i umożliwił każdemu uczestnikowi obrotu osiągnięcie swoich celów.
Dziś trudno wyobrazić sobie prezesa banku, który sadzi własne warzywa, szyje ubrania, naprawia samochód, czy zepsuty kran. Jest on specjalistą w wąskiej kategorii usług bankowych, na którą w wielowymiarowym świecie znajduje się popyt i umożliwia zamianę na dobra i usługi innych uczestników wymiany. Ten sam bankier idąc do pracy kupuje kanapkę na wynos. W tej prostej na pozór transakcji biorą udział setki, jeśli nie tysiące ludzi. Firma która przygotowała kanapki ma szereg kontraktów z innymi firmami m.in. dostawcami warzyw, pieczywa, opakowań, firmami transportowymi, agencjami reklamowymi, mediami. Firma, która dostarcza opakowania wytwarza je z pochodnych ropy naftowej, więc łączą ją kontrakty z producentami i wydobywcami ropy na świecie. Jeśli kanapka jest z serem pleśniowym to jego dostawcami są francuscy producenci, ponoszący wysokie koszty zatrudnienia. Jeśli bankier otrzymał do kanapki serwetkę dostarczył ją z pewnością duży koncern drzewny, który surowiec pozyskuje za pomocą szwedzkich pił i pilarek, które z kolei produkowane są w Chinach dając pracę setkom ludzi. Ten poziom współzależności nigdy nie miał miejsca w historii ludzkości.
Wysoka specjalizacja jest tworem naszych czasów i trudno powiedzieć czym mogłoby zakończyć się zachwianie tego procesu. Nie jesteśmy dziś w stanie powrócić do gospodarki barterowej, ze względu na fakt, że większość z nas utraciła już umiejętności niezbędne do przetrwania.
Pieniądze w obrocie są dziś niemal całkowicie wirtualne. Drobne banknoty i monety służą nam do codziennych transakcji, ale już większe kwoty to najczęściej cyferki widniejące na koncie w banku. Nawet nie oglądamy już swoich pensji - po zaksięgowaniu na koncie, większość transakcji dokonujemy kartą płatniczą, a rachunki najczęściej regulujemy przelewami.
Dziś wiemy, że pieniądz będący krwioobiegiem gospodarki jest jedynym gwarantem jej wydajności i adekwatności. W Polsce mieliśmy już okazję zapoznać się z modelem gospodarki planowanej i wiemy jaką dewastacją się to skończyło. Jedyny wybór jest pomiędzy dobrze i źle prosperującą gospodarką pieniężną. Dobrze funkcjonująca to taka, gdzie przepływ informacji jest niezachwiany, a wymiana oparta jest na uczciwej wartości. Jakiekolwiek odstępstwa od tych zasad powodują spadek wydajności systemu. Uczciwa wartość (ang. justweight) to podstawa dobrze funkcjonującego systemu monetarnego. Wartość ta dotyczy punktu odniesienia dla realnej siły nabywczej jednostki waluty.
Obecny system finansowy nie ma nic wspólnego z umową społeczną jaką przez tysiące lat wypracowały społeczeństwa w posługiwaniu się uczciwym pieniądzem. Brakuje w dzisiejszym systemie kotwicy, będącej odniesieniem do realnej wartości nabywczej pieniądza, którym się posługujemy. System standardu złota, choć daleki od ideału, był gwarantem utrzymania w ryzach pęczniejących budżetów, wydatków socjalnych i akcji kredytowych. Dziś mamy do czynienia z systemem pieniądza fiducjarnego (łac. fide - wiara), tzw. fiat currency, popartego jedynie obietnicą rządową.
W takim środowisku nadejście kryzysu zadłużenia jest tylko kwestią czasu. Problem dzisiejszego pieniądza polega na tym, że nie jest on w zasadzie pieniądzem, a jedynie jego substytutem. W nazewnictwie spotyka się również podział na pieniądz twardy i miękki. Pieniądz twardy to taki, którego wartość nie wynika z niczyjej obietnicy i nikt nie może wpłynąć na jego wartość poprzez manipulację, tak jak w przypadku pieniądza miękkiego (pieniądz papierowy). Problemem dzisiejszej złotówki, dolara czy funta jest fakt, że ich wartość potwierdzona jest dopiero przy zawarciu transakcji, gdy dowodzą swojej siły nabywczej. Pieniądz twardy posiada przypisaną wartość nabywczą. W rozumieniu księgowym pieniądz jest wartością, a substytut pieniądza zobowiązaniem.
Żadne państwo na świecie nie opiera się już na standardzie złota. Ostatnim bastionem była Szwajcaria, która opuściła system uczciwego pieniądza w 2000 roku. Panujący od kilku lat kryzys finansowy jest żywo dyskutowany w mediach lecz nie naświetla się źródła problemów - braku kotwicy, która powstrzyma nieodpowiedzialnych polityków przed rozdymaniem budżetu do granic rozsądku, a nawet daleko po za nie. Złoto pełniło funkcje strażnika wartości pieniądza przez tysiące lat. Skutecznie odpierało próby państw dokonywania grabieży w białych rękawiczkach, za jaką można uznać inflację. Lecz złoto się nie poddało. Dziś standard złota powraca, choć nie jest wprowadzany na mocy konstytucji, ustaw czy dyrektyw.
Standard złota jest dziś ruchem oddolnym. Wybory nowej waluty trwają na całym świecie, a głosującymi są miliony inwestorów, którzy wybierając złoto manifestują swój brak zaufania do pieniądza papierowego i rządów za nim stojących. Stoimy w obliczu nowej rewolucji - brutalnego odrzucenia pieniądza w dotychczasowym kształcie i sięgnięcie po jedyny prawdziwy pieniądz - złoto.
Piotr Wojda, główny analityk Mennicy Wrocławskiej