Zmiana warty w ComputerLandzie
Michał Danielewski zastąpił Tomasza Sielickiego na stanowisku prezesa ComputerLandu. T. Sielicki, jako prezydent grupy, będzie teraz odpowiadał za strategię firmy. Jednym z priorytetów ma być wzrost sprzedaży eksportowej. Już za dwa lata z tego źródła ma pochodzić 20% rocznych przychodów.
Zmiany kadrowe w ComputerLandzie wynikały z potrzeby bardziej przejrzystego podziału kompetencji między dyrektorem generalnym, który zajmował się dotychczas bieżącym kierowaniem firmą (był nim do wtorku Michał Danielewski) i prezesem (Tomaszem Sielickim), który odpowiadał za strategię.
Podział obowiązków
- Zdecydowaliśmy się na uporządkowanie relacji. Teraz prezes odpowiada za to, co firma robi na co dzień, a ja skoncentruję się na jej długoterminowych planach - tłumaczył na wczorajszej konferencji T. Sielicki, od wtorku prezydent grupy ComputerLand. Taki model jest często spotykany w światowych korporacjach. Z polskich firm podobnie pracuje Grupa ITI, w której stanowisko prezydenta piastuje Jan Wejchert. Mimo że roszady kadrowe były konsultowane z akcjonariuszami i zarządzającymi, zostały chłodno przyjęte przez inwestorów. Kurs ComputerLandu spadł w środę o 1,6%, do 97 zł.
T. Sielicki skoncentruje się teraz na rozbudowie grupy kapitałowej. - Proces konsolidacji będzie się nasilał. Chcemy w tym roku na ten cel wydać dwa razy więcej pieniędzy niż w 2004 r. - mówił. Budżet na akwizycje to ok. 60 mln zł.
Ekspansja na Wschodzie
Oprócz Polski, ComputerLand chce kupować firmy za wschodnią granicą. - Prowadzimy zaawansowane rozmowy z jedną z największych firm software?owych na Ukrainie. Będzie silną bazą do naszej ekspansji w tym państwie - wskazał M. Danielewski. Transakcja powinna być domknięta jeszcze w tym roku. Spółka chce, żeby już za 2 lata sprzedaż zagraniczna generowała 20% rocznych obrotów.
Kolejnym obszarem, nad którym pieczę sprawował będzie T. Sielicki, to strategiczne partnerstwa z zagranicznymi koncernami. Kilka miesięcy temu ComputerLand podpisał umowę z największym światowym producentem oprogramowania dla bankowości - hinduskim i-flexem. Razem chcą zdobyć rynek Europy Środkowowschodniej. - Tylko w Rosji działa kilkaset banków, z których żaden nie ma zintegrowanego systemu informatycznego. Już w tej chwili jesteśmy na kilku krótkich listach. Startujemy w kolejnych przetargach - wyliczał. T. Sielicki.
ComputerLand przymierza się także do podpisania pierwszych dużych umów w modelu risk-share, czyli że wykonawca dostaje pieniądze dopiero wtedy, gdy klient odniesie korzyści z wdrożenia. - Taki system znakomicie poprawia relacje i zacieśnia związki z odbiorcą. Choć w Polsce nieznany, jest standardem przy dużych kontraktach informatycznych na świecie - podsumował prezydent.
Dariusz Wolak