USA i Chiny bliskie końca wojny celnej. Jest plan deeskalacji sporu
Minister handlu USA Howard Lutnick oznajmił we wtorek, że po dwóch dniach rozmów w Londynie delegacje USA i Chin uzgodniły co do zasady ramy planu wdrożenia wcześniejszego porozumienia handlowego z Genewy i deeskalacji sporu. Plan wciąż wymaga akceptacji przywódców mocarstw, ale giełdy w Azji już zareagowały wzrostami.
"Dwie największe gospodarki świata osiągnęły porozumienie w sprawie ram umowy. Zaczniemy wdrażać te ramy po zatwierdzeniu przez prezydenta Trumpa, a Chińczycy udadzą się po aprobatę do swojego prezydenta Xi i na tym polegać będzie proces" - powiedział dziennikarzom Lutnick po zakończeniu dwudniowych rozmów z delegacją z Chin.
Lutnick nie zdradził wielu szczegółów ustaleń poza tym, że plan zakłada wdrożenie tych postanowień, które już ustalono podczas pierwszego spotkania delegacji w Genewie, po którym obie strony obniżyły wzajemne cła, a Chiny miały rozluźnić restrykcje na eksport kluczowych metali ziem rzadkich i magnesów używanych m.in. w przemyśle zbrojeniowym i motoryzacyjnym. Administracja Trumpa oskarżała Pekin o niedotrzymywanie tych ustaleń, co ugodziło w amerykańskie firmy. Polityk stwierdził jednak, że po aprobacie nowych "ram" przez przywódców mocarstw, sprawa powinna zostać rozwiązana.
Zasugerował jednocześnie, że USA odwołają część własnych decyzji podjętych w reakcji na chińskie restrykcje. Ale nie jest dotąd jasne, czy - jak donosił wcześniej "Wall Street Journal" - oznacza to, że USA zgodziły się na rozluźnienie ograniczeń eksportowych technologii.
"WSJ" podał we wtorek, powołując się na wtajemniczone osoby, że Chińczycy prowadzili "twarde negocjacje, prosząc stronę amerykańską o znaczące złagodzenie ograniczeń dotyczących sprzedaży technologii i innych produktów do Chin".
Podobne przesłanie po rozmowach zakomunikował chiński wiceminister handlu Li Chenggang, który stwierdził, że w Londynie USA i Chiny "ustaliły ramy wdrożenia konsensusu osiągniętego przez głowy obu państw podczas rozmowy telefonicznej 5 czerwca oraz konsensusu osiągniętego na spotkaniu w Genewie".
Minister finansów USA Scott Bessent w rozmowie z dziennikarzami we wtorek nazwał dwudniowe rozmowy ze stroną chińską "produktywnymi".
W reakcji na doniesienia o możliwym szybkim zakończeniu wojny handlowej USA-Chiny giełdy w Azji i rejonie Pacyfiku zanotowały wzrosty.
W środę rano czasu polskiego indeks CSI 300, skupiający 300 największych akcji notowanych na giełdach w Szanghaju i Giełdzie Papierów Wartościowych w Shenzhen, rośnie o 0,82 proc, a indeks Hang Seng w Hongkongu zanotował wzrost o 0,95 proc.
Główny tokijski indeks Nikkei 225 idzie w górę o niecałe 0,5 proc. Wiodący południowokoreański indeks Kospi zyskuje natomiast ponad 0,9 proc.
Delikatnym optymizmem na doniesienia z frontu wojny celnej zareagowała też giełda w Mumbaju - indeks NIFTY 50 pnie się w górę o niewiele ponad 0,1 proc. Australijski indeks S&P/ASX 200 też delikatnie zwyżkuje, o nieco ponad 0,2 proc.