12 mld zł z UE na unowocześnienie polskiej służby zdrowia. Wzorem do naśladowania może być Holandia
W badaniach Euro Health Consumer Index holenderski system opieki zdrowotnej jest uznawany za najlepszy. Wprawdzie jego zbudowanie wiązało się z wysokimi nakładami, ale szybko się one zwróciły. Polski system także wymaga zmian. Unowocześnianiu służby zdrowia posłużą w najbliższych latach środki unijne - ok. 12 mld zł.
- Wykorzystanie funduszy unijnych to wielka szansa, szczególnie dla Polski, żeby zoptymalizować system opieki zdrowotnej. Wiele się nauczyliście, czerpiąc z doświadczeń innych krajów. Popatrzcie na system holenderski, weźcie od nas to, co zrobiliśmy dobrze, i jednocześnie wprowadźcie do tego usprawnienia - przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Guy Peeters, ekspert ds. ochrony zdrowia, przewodniczący Holenderskiej Federacji Uniwersytetów Medycznych.
Jak podkreśla, dzięki wykorzystaniu funduszy unijnych opieka zdrowotna w każdym kraju europejskim powinna być na zbliżonym poziomie. Z tym jednak wciąż są problemy. W perspektywie finansowej UE na lata 2007-2013 na realizację inwestycji w obszarze ochrony zdrowia współfinansowanych z funduszy europejskich Polska wydała 4,5 mld zł. W perspektywie 2014-2020 kwota ta będzie trzykrotnie większa i wyniesie ok. 12 mld zł.
- Fundusze unijne przeznaczone na ochronę zdrowia przekazywane województwom to ok. 1,5 mld euro. Najlepszym sposobem, by samorządy mogły je efektywnie wykorzystać, jest z jednej strony uwzględnianie potrzeb własnych, z drugiej zaś dążenie do synergii z ogólnokrajowym systemem zdrowia. W ten sposób efekty nakładów będą widoczne nie tylko w danym województwie, lecz także w całym systemie opieki zdrowotnej w Polsce - ocenia Anca-Andreea Calugaru z Schuman Associates.
Choć zdaniem ekspertki Polska nauczyła się dobrze wydatkować unijne środki i pod tym względem wyprzedza dużą część krajów regionu, to konieczna jest poprawa współpracy między poszczególnymi instytucjami. Wciąż jednak pozostaje dużo do zrobienia w zakresie ochrony zdrowia. W rankingu Euro Health Consumer zajęliśmy jedno z ostatnich miejsc, za nami znalazła się tylko Czarnogóra. Na szczycie, już od kilku lat, znajduje się Holandia.
- Od Holendrów możemy się nauczyć tego, jak zarządzać środkami na ochronę zdrowia z systemu ubezpieczeń społecznych. Holenderski system jest bardzo ciekawy, ponieważ łączy finansowanie prywatne i publiczne, co więcej, raz w roku każdy obywatel może zmienić ubezpieczyciela - wskazuje Ewa Sosnówka-Tkaczyk, kierownik działu ds. funduszy europejskich Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Dzięki reformie służby zdrowia z 2006 roku towarzystwa ubezpieczeniowe walczą o pacjentów. Bez względu na dochody każdy obywatel może samodzielnie wybrać instytucję dysponującą jego składką. Ubezpieczyciele walczą o klientów ceną i jakością ubezpieczeń, a świadczeniodawcy konkurują o umowy z towarzystwami.
- Mnie przede wszystkim zaimponowało to, że standardem w Holandii jest dotarcie pacjenta do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w 1 minutę. U nas trochę inaczej to wygląda. Dla mnie te holenderskie rozwiązania są bardzo proste. Myślę, że kolejne ekipy powinny bardziej w ten system holenderski wejść i z niego skorzystać. Po co mamy wywarzać drzwi, które w Holandii już dawno są otwarte. Te rozwiązania są przetestowane od 1998 roku, a my próbujemy to robić od początku - mówi Urszula Jaworska, prezes Fundacji Urszuli Jaworskiej.
W badaniach Euro Health Consumer Index holenderski system opieki zdrowotnej od lat jest uznawany za najlepszy lub plasuje się w czołówce. Równie wysoko oceniają go sami Holendrzy. W 2008 roku, czyli już po reformie, zaledwie 9,1 proc. obywateli dało ocenę poniżej 6 (w 10-stopniowej skali). Co czwarty mieszkaniec Holandii określił go zaś jako doskonały.
- W Holandii świadczenia nie kupuje jeden fundusz czy budżet państwa, jak np. jest planowane u nas, tylko są 24 konkurencyjne fundusze. Żaden fundusz nie może nikogo wykluczyć. Każdy, tak jak u nas, płaci składkę solidarnościową, obowiązkową, która uprawnia do podstawowej opieki zdrowotnej, ale nie w rozumieniu dostępu do lekarza rodzinnego, tylko do najważniejszych świadczeń szpitalnych w poradniach, do opieki rodzinnej i do leków - tłumaczy Aleksandra Kurowska, redaktor "Dziennika Gazety Prawnej".
Jak podkreśla, w Holandii zdiagnozowano problemy i wdrożono reformy. Choć początkowo oznaczało to konieczność poniesienia wysokich kosztów, szybko się one zwróciły. W Polsce, choć mówi się dużo o konieczności dostosowania opieki zdrowotnej do wyzwań demograficznych, niewiele w tym kierunku jest robione.
Holandia wykorzystuje innowacyjne rozwiązania, stawia m.in. na telemedycynę, dzięki której leczenie jest tańsze, zmniejsza się też odsetek leczenia szpitalnego.
- Rozwiązania technologiczne mogą pomóc w zwiększaniu efektywności służby zdrowia poprzez obniżanie kosztów, ponieważ dzięki skoordynowanej opiece zdrowotnej, lepszej profilaktyce, lepszej diagnostyce czas przebywania w szpitalu pacjentów będzie krótszy - mówi Tomasz Lisewski, dyrektor generalny Philips na region Europy Środkowo-Wschodniej.
- W Polsce niezwykle ważne jest zwiększenie roli lekarzy pierwszego kontaktu, tak by chorzy, którzy nie wymagają hospitalizacji, nie trafiali do szpitali. Opieka szpitalna zawsze generuje dużo większe koszty, a dodatkowo rodzi się pytanie, czy to jest dla chorych - przekonuje Guy Peeters.
W Polsce hospitalizacja wciąż jest nadużywana. Z danych OECD wynika, że tylko w latach 2000-2012 liczba hospitalizacji w stosunku do liczby mieszkańców wzrosła o ok. 20 proc. Obecnie nawet co czwarta hospitalizacja jest nieuzasadniona, a jeden dzień pobytu w szpitalu kosztuje średnio kilkaset złotych.
- Pacjent, który potrzebuje pomocy medycznej, musi mieć ja zapewnioną u siebie, na miejscu. Jeżeli się to dobrze poukłada, co widać w Holandii, to nie musi to być obciążające dla lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Musi to być dobrze skoordynowane z opieką szpitalną i opieką ambulatoryjną. Klucz do tego to jest informatyzacja systemu - nie przeniesie się tej opieki do POZ, jeżeli lekarz nie będzie miał wiedzy od lekarza prowadzącego, lekarza specjalisty. A znam wiele takich poradni, gdzie lekarz nie ma nawet komputera - mówi Urszula Jaworska.
Polska wciąż zmaga się z bagażem zaległości w służbie zdrowia jeszcze z poprzedniego systemu. Teoretycznie jest coraz lepiej, w dużej mierze dzięki funduszom unijnym, które do Polski płyną znacznie szerszym strumieniem niż do naszych najbliższych sąsiadów. Mimo to w rankingu Euro Health Consumer wyprzedzają nas kraje bałtyckie, również Czechy i Słowacja.
- Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa to są państwa, które nas już wyprzedziły, ponieważ mają odwagę podnosić nakłady na zdrowie, bo bez tego się nie obędzie, a z drugiej strony mają odwagę dokonywać niezbędnych reform - podkreśla Aleksandra Kurowska.
O koniecznej transformacji polskiej służby zdrowia i potencjale środków unijnych w tym zakresie rozmawiali eksperci z Polski i Holandii podczas konferencji zorganizowanej przez Ambasadę Królestwa Niderlandów.