40 proc. szans że niemiecki sąd odrzuci ratyfikację ESM

Bank Morgan Stanley (MS) sądzi, że istnieje 40 proc. prawdopodobieństwa, że niemiecki sąd konstytucyjny z Karlsruhe zastopuje w środę ratyfikację paktu fiskalnego i traktatu o ESM i że takiej perspektywy nie należy lekceważyć.

ESM (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny) ma zastąpić EFSF (Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej), w obecnej wysokości niewystarczający dla wsparcia Hiszpanii i ewentualnie innych państw.

"Jeśli sąd powstrzyma Berlin przed wstąpieniem do ESM na jakiś czas, to będzie to miało dalekosiężne skutki dla rynków finansowych" - napisali analitycy MS w komentarzu (European Economics & Strategy).

"Biorąc pod uwagę, że EFSF funkcjonuje nadal, opinię sądu, iż konstytucja Niemiec już teraz jest wykorzystana w pełnym zakresie (do koordynacji polityki budżetowej na szczeblu ponadnarodowym i działań ratunkowych eurostrefy - PAP) i obawy o kierunek europejskiej integracji, którym sąd dawał wyraz wcześniej, wyceniamy na 40 proc. ryzyko, że Karlsruhe powstrzyma rząd Niemiec przed ratyfikacją traktatu ESM, przynajmniej na jakiś czas" - dodali.

Reklama

Podstawowy scenariusz banku (60 proc. prawdopodobieństwa) zakłada, że sąd odrzuci wnioski o wydanie zakazu ratyfikacji w trybie pilnym, umożliwiając rządowi Angeli Merkel ratyfikowanie obu europejskich traktatów, ale wysunie swoje warunki zakładające np., że Bundestag zachowa prawo głosu ws. ewentualnych działań ratunkowych wobec zadłużonych państw strefy euro w przyszłości, co ograniczy rząd.

Orzeczenie sądu w Karlsruhe Morgan Stanley uważa za ważne z dwóch względów:

Ewentualny zakaz ratyfikacji powstrzyma ESM, przynajmniej do czasu wydania przez sąd merytorycznego orzeczenia (ESM w odróżnieniu od paktu fiskalnego nie może powstać bez udziału Niemiec - PAP). Po drugie sąd na obecnym lub późniejszym etapie ogłaszając końcowy werdykt może ustanowić dodatkowe przeszkody dla rządu, ograniczające jego swobodę manewru w wysuwaniu europejskich inicjatyw.

Decyzja sądu będzie miała też wpływ na niemiecką opinię zaniepokojoną perspektywą rosnących zobowiązań finansowych Niemiec z powodu kosztów pomocy zadłużonym państwom strefy euro. Niemcy bardziej ufają Bundesbankowi i sądowi konstytucyjnemu niż rządowi i Bundestagowi - wskazuje MS.

Wcześniej w orzeczeniach odnoszących się do Traktatu Lizbońskiego, funduszu ratunkowego dla Grecji i EFSF, sąd w Karlsruhe wyraził obawy, że zbyt daleko idący transfer suwerennych uprawnień państwa w kształtowaniu polityki budżetowej do ponadnarodowych instytucji europejskich może zaszkodzić demokracji.

Niemiecka konstytucja stwierdza, że nie można wprowadzać żadnych poprawek odnoszących się do zasad demokratycznych - zaznacza MS.

Polityk bawarskiej CSU Peter Gauweiler zaskarżył do Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego decyzję Europejskiego Banku Centralnego (EBC) dotyczącą skupowania obligacji krajów eurolandu; domaga się przełożenia zapowiedzianego na środę orzeczenia w sprawie EMS.

O nowej inicjatywie kontrowersyjnego polityka CSU poinformowały w niedzielę niemieckie media, w tym magazyn "Der Spiegel" w swoim internetowym wydaniu.

Niedawna decyzja EBC stworzyła całkowicie nową sytuację w kwestii oceny zgodności Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS) z niemiecką konstytucją - argumentuje Gauweiler. Dlatego Trybunał w Karlsruhe powinien jego zdaniem przed wydaniem orzeczenia w sprawie funduszu ratowania euro rozpatrzyć jego wniosek.

Prezes EBC Mario Draghi zapowiedział w miniony czwartek, że w ramach walki z kryzysem i ratowania wspólnej waluty euro jego bank będzie bez ograniczeń skupował obligacje krótkoterminowe zadłużonych krajów eurolandu.

W pozwie do Trybunału Gauweiler napisał, że decyzja EBC stwarza "nieobliczalne ryzyko" dla niemieckiego budżetu, naruszając także funkcje kontrolne niemieckiego parlamentu - Bundestagu. Zapowiadając skup obligacji bank przekroczył ponadto swoje uprawnienia - twierdzi Gauweiler w uzasadnieniu wniosku.

Gauweiler jest także autorem złożonego dwa miesiące temu pozwu przeciwko EMS.

Trybunał Konstytucyjny ma w najbliższą środę zdecydować, czy prezydent RFN Joachim Gauck może podpisać zaskarżone ustawy o ratyfikacji paktu fiskalnego UE i funduszu ratunkowego EMS, zanim sędziowie rozpatrzą skargi merytorycznie, co może potrwać wiele miesięcy.

Pozwy przeciwko uchwalonej przez Bundestag pod koniec czerwca ustawie złożyły, oprócz Gauweilera, stowarzyszenie "Więcej demokracji" i klub parlamentarny opozycyjnej partii Lewica.

Zarówno przyjęty z inicjatywy Niemiec pakt fiskalny UE o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej, jak i fundusz EMS na wsparcie zadłużonych krajów strefy euro to ważne elementy strategii walki z kryzysem zadłużenia w państwach unii walutowej. Jednak ich przeciwnicy, którzy zaskarżyli traktaty do Trybunału, twierdzą, że pozbawiają one niemiecki parlament suwerennych kompetencji w kwestiach budżetu i oznaczają obciążenie Niemiec odpowiedzialnością za rozwiązywanie finansowych problemów innych państw.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »