50 sztuk za około 2 złote!

Nielegalną wylęgarnię much zlikwidowali policjanci w jednej z miejscowości w okolicach Czempinia (Wielkopolskie). Na terenie wynajętej posesji 36-latek hodował larwy much, które następnie były sprzedawane wędkarzom jako przynęta.

Mieszkaniec gminy Czempiń prowadził wylęgarnię bez jakichkolwiek pozwoleń. Za stworzenie zagrożenia epidemicznego grozi mu kara do roku pozbawienia wolności.

Jak poinformowała w piątek PAP Hanna Wachowiak z biura prasowego wielkopolskiej policji, funkcjonariuszy zaalarmowali mieszkańcy okolicznych budynków, którzy skarżyli się na nieznośny smród.

-Ze względu na odór policjanci weszli do budynku w specjalnych kombinezonach. W środku odkryli gnijące odpady mięsne i magazyn ze skrzynkami pełnymi białych robaków. Ten widok potwierdził wcześniejsze przypuszczenie, że jest to nielegalna +wytwórnia+ larw much - powiedziała PAP Wachowiak.

W jednym z pomieszczeń wyłożone były rozkładające się odpady mięsne, na których muchy składały jaja. Złożone jajeczka były zbierane i przenoszone do tzw. "wylęgarni" larw. W ten sposób uzyskiwano tzw. "białe robaki", poszukiwane przez wędkarzy. "Towar" trafiał do sklepów. W sprzedaży detalicznej opakowanie z około 50 larwami średnio kosztuje 2 złote.

W okolicy posesji zatrzymani zostali trzej mężczyźni w tym właściciel wylęgarni.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: 50+ | larwy | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »