ACTA: Niebezpieczeństwa i wątpliwości

Z punktu widzenia przedsiębiorców internetowych regulacje dotyczące ochrony praw własności intelektualnej są niezwykle potrzebne. Niezależnie od przyjętej filozofii regulacji, oceny postępu technicznego, konwergencji mediów i wyzwań, jakie niesie galopująca cyfryzacja, internet jako część obecnej rzeczywistości winien podlegać takiej samej regulacji, jak każdy inny aspekt życia społecznego.

Mam tutaj na myśli postawienie znaku równości pomiędzy ciężarem gatunkowym dokonania nadużycia za pośrednictwem internetu, a nadużycia w rzeczywistości. Wiele osób błędnie stwierdza, że czyn popełniony w internecie jest mniej karygodny, mniej szkodliwy niż ten dokonany w rzeczywistości. Niestety, ma to źródło w przysłowiowym "jednym kliknięciu".

Trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że podrobienie czyjejś pracy niesie za sobą przykre odczucia i doznania niezależnie od tego, czy dokonano tego za pośrednictwem portalu społecznościowego czy też kserografu...

Reklama

Największy niepokój i wątpliwości dla rynku internetowego budzi brak jednoznacznego przepisu w tekście ACTA, stanowiącego, że jej wykładnia będzie zgodna z obecnie obowiązującym prawem Unii Europejskiej dotyczącym e-handlu i ochrony prywatności, w tym odzwierciedlać obecną linię orzeczniczą Trybunału Sprawiedliwości odnośnie aktywnego nadzoru użytkowników.

W szczególności chodzi tu o Dyrektywę 2000/31/WE. Niezgodność ACTA z dorobkiem prawnym Unii Europejskiej może postawić pod znakiem zapytania funkcjonowanie i rozwój internetu w Unii.

Wątpliwości budzi również podejście autorów porozumienia do zagadnień prywatności i ochrony danych osobowych, w szczególności mając na uwadze orzeczenia ETS w sprawach:

  • Case C-275/06 Productores de Música de Espaňa (Promusicae) v Telefónica de Espaňa SAU, w którym zadano pytanie, czy prawo wspólnotowe, a w szczególności dyrektywy 2000/31, 2001/29 i 2004/48 w związku z art. 17 i 47 karty, winno być interpretowane w ten sposób, że w celu zapewnienia skutecznego przestrzegania praw autorskich zobowiązuje ono państwa członkowskie do ustanowienia obowiązku przekazania danych osobowych w ramach postępowania cywilnego;

oraz

  • Case C 70/10,Scarlet Extended SA v Société belge des auteurs, compositeurs et éditeurs SCRL (SABAM), gdzie wprost stwierdzono, że "nakaz wymagałby od Scarlet prowadzenia aktywnego nadzoru nad wszystkimi danymi każdego z jej klientów w celu zapobieżenia wszelkim naruszeniom praw własności intelektualnej - a to zdaniem Trybunału jest niezgodne z dyrektywą o handlu elektronicznym oraz godzi w prawa podstawowe.

Wydaje się oczywiste, że przepisy typu ACTA są i będą niezbędne, warto uzmysłowić sobie, że wszelkie dobra prawne podlegają ochronie, a wszelkie naruszenia winny być potępiane - jest zasada. Wydaje się jednak, że histeria w związku z domniemaną cenzurą sieci oraz wprowadzanie porozumienia "tylnymi drzwiami" przez polityków, to nie sposób na ochronę praw własności intelektualnej, która winna odwoływać do obowiązujących de facto i de iure rozwiązań w internecie.

Nie odejdziemy od dyskusji na temat zapobiegania naruszeniom praw własności intelektualnej, ważne jest jednak, by dyskusja na ten temat odbywała się jawnie, z aktywnym uczestnictwem wszystkich interesariuszy rynku internetowego.

Porozumienie ACTA powinno uwzględniać zasady i normy prawne, których źródło jest w dyrektywie 2000/31/WE i w dorobku Unii Europejskiej w zakresie praw podstawowych i ochrony prywatności.

Bartosz Kurzawa

Dział Prawny INTERIA.PL

Weź udział w internetowym referendum ws. porozumienia ACTA

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ACTA | prawo | internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »